środa, 2 października 2013

Akademik z Zaynem Rozdział 13

-Auuć - szepczesz, kiedy się budzisz. Delikatnie masujesz swoje nogi, plecy i pośladki, które są całe czerwone i lekko pocięte - O matko... - mówisz kiedy widzisz swoje rany. Zaczynasz cicho płakać. 
"Nie płacz idiotko, nie płacz !" - myślisz, ale to nic nie daje, ponieważ ból jest okropny. Siadasz na łóżku i podkulasz nogi. Jest ci strasznie zimno. Nie możesz przytulić się do Zayna, ponieważ leży na brzuchu. Zauważasz, że ma podrapane plecy. Oczywiście to twoja zasługa.
Płaczesz coraz głośniej, aż budzisz tym chłopaka.
-Oj, co się stało słoneczko ? - bierze cię na kolana i odgarnia ci włosy z twarzy.
-Strasznie boli... - pokazujesz na swoje uda.
-Kurwa - mówi kiedy zauważa rany. - To przez ten pejcz... - wzdycha,a ty kładziesz mu głowę na ramieniu i zaczynasz szlochać.
-Biedactwo... - tuli cię mocno - Przepraszam, nie chciałem ci zrobić krzywdy.
-Nie...Nie zrobiłeś - mówisz przez łzy - Przecież nie zrobiłeś tego celowo.
-Naprawdę, kochanie nie wiedziałem, że będzie cię aż tak boleć.
-Wyglądam okropnie.. - wzdychasz i ocierasz łzy.
-Wcale nie, wyglądasz pięknie, nie zwracaj na to uwagi.
-Która godzina ? 
-6:00.
-Muszę iść.. - mówisz i wstajesz.
-Co ? Już ? - również wstaje i podchodzi do ciebie.
-Tak już...
-Gniewasz się na mnie ? - obejmuje cię w tali.
-Au ! - krzyczysz - Zayn, tu też mnie boli - odsuwasz się szybko i sięgasz bo sukienkę.
-Przepraszam - szepcze.
-Daruj sobie, wiesz ? - szybko się ubierasz.
-Co ? - jest zaskoczony twoim zachowaniem.
-Na wakacje jadę z rodzicami do Brazylii. Jak ja się pokażę w bikini ?!
-Kochanie, nie chciałem - opiera cię o drzwi o delikatnie całuje po szyi.
-Na nic innego cię nie stać ? - odsuwasz go od siebie.
-O co ci teraz chodzi ?
-Jak jest jakiś problem zwykle idziemy się pieprzyć ! 
-Nie nazywaj tego w tak, proszę - mówi błagalnie.
-Ale tak jest ! Zayn, zauważ, że ty mnie nie przytulasz ! Ty mnie tylko obmacujesz ! 
-Skarbie to nieprawda. -znowu się przybliża.
-Nie, nie dotykaj mnie ! - mówisz, kiedy wyciąga do ciebie ręce.
-Co się z tobą dzieje ? - marszczy brwi.
-Wiesz, czuję się tylko jak głupia małolata w rękach jakiegoś zboczeńca !
Zboczeńca ?! -zaczyna krzyczeć. - To ja ci wyznaję miłość, oświadczam ci się, robię dla ciebie dosłownie wszystko,a ty mi mówisz, że jestem zboczeńcem ?!
-"Wszystko", czyli co ? - krzyżujesz ręce na piersi.
-Na przykład poprawiałem ci te wszystkie cholerne oceny, żebyś mogła pojechać z rodzicami do Brazylii ! Wszystko mi powiedzieli. "Jeśli (T.I) nie poprawi ocen, nici z wakacji" - To właśnie były słowa twojej mamy.
-Musiałam ci obciągnąć, żebyś mi je poprawił ! Zależy ci tylko na moich cyckach niż na mnie ! - krzyczysz a wtedy Zayn uderza cię z otwartej ręki w twarz, aż upadasz na podłogę. 
Przez chwilę klęczysz i łapiesz się za obolały policzek. Łzy ponownie zaczynają płynąć. 
-Boże (T.I), ja...ja przepraszam. Poniosło mnie - pomaga ci wstać, a wtedy ty znowu go odpychasz. - Proszę, nie odchodź - mówi kiedy próbujesz wyjść.
-Bo co ? Znowu mnie pan zerżnie, panie Malik ? Czy całkiem wypierdoli z tej budy ?
Zayn nic nie odpowiada, a ty wychodzisz, trzaskając drzwiami.
 Ocierasz łzy i wchodzisz do swojego mieszkania. Kate i Amy jeszcze śpią więc również decydujesz się na pójście do łóżka.
Jesteś okropnie zła na Zayna. Ubrana w piżamę leżysz w swoim łóżku i ocierasz obolały policzek. Nie wierzysz, że twój narzeczony cię uderzył. Nie wiesz czy ci się w ogóle należało. Może nie powinnaś tak wybuchać, ale po prostu chciałaś powiedzieć co o tym wszystkim myślisz.
Starasz się zasnąć i w końcu ci się udaje.

 Minął tydzień od ostatniej nocy z Zaynem. W ogóle nie odrabiałaś pracy domowej, wszystkie kartkówki pisałaś na dwóje i oczywiście pyskowałaś do nauczycieli. Jesteś zdesperowana. Chłopak również nie przychodził na lekcje, ponieważ był przez cały tydzień na zwolnieniu. Przebywał w szkole ale w ogóle nie wychodził z mieszkania. Podejrzewasz, że męczy go to samo co ciebie. Ciągle do ciebie pisał i dzwonił. SMS-y w stylu: "kocham cię, przepraszam, wróć do mnie skarbie, słoneczko, nie bądź zła..."
 Jest teraz lekcja z panią Johnson, która wróciła z urlopu macierzyńskiego.  
-(T.I), - rzuca ci twój sprawdzian na ławkę - Co to jest ? - pyta ostro.
Zerkasz zrezygnowana na test.
-To jest 3. Duuuuuże i czerwone - drwisz sobie.
-Nie rób sobie ze mnie żartów ! - gdy to mówi słyszycie pukanie do drzwi. To Zayn, który pewnie przyszedł po dziennik. -Co się z tobą dzieję ?! Znowu się nie uczysz ! I jak ty w ogóle wyglądasz ?! Kiedy ty ostatnio coś jadłaś, dziewczyno spójrz na siebie ! - krzyczy a ty nie wytrzymujesz.
-Opierdol się od mojego wyglądu kobieto ! Gówno mnie obchodzą moje oceny ! Dajcie mi do jasnej cholery spokój ! - po tych słowach wybiegasz z klasy, nie zwracając uwagi na Zayna.
-(T.I), wracaj tu ! - woła cię Johnson.
-Ja się nią zajmę - mówi Zayn i wychodzi.
Siedzisz oparta o ścianę, palce masz wplecione we włosy i cicho płaczesz.
-(T.I), co się dzieję ? - siada obok ciebie.
-Niech da mi pan spokój...
-Nie mów do mnie pan ! Jesteśmy zaręczeni. Nie pamiętasz ? - łapie cię za kolano.
-Pan mnie wcale nie kocha. Pan widzi we mnie tylko to, że jestem młoda, panie Malik.
-Przestań, dobrze ?! Przecież ci już tłumaczyłem, że cię kocham. Wtedy na moście, wiem dobrze że pamiętasz.
-Pamięta pan co wtedy mówił, panie Malik ? - pytasz przez łzy.
Chłopak wzdycha, widocznie zirytowany tym że mówisz do niego "pan".
-Co mówiłem, (T.I) ? 
-Tym żebym się nigdy nie zmieniała. Żebym ciągle była "twoją małą rozwydrzoną uczennicą". - dławisz się łzami - A nie kobietą ... - chowasz twarz w dłoniach.
-Nie to miałem na myśli...
-Pff....jasne - mówisz i wstajesz.
-Czekaj, gdzie ty idziesz ? - łapie cię za rękę.
-Zostaw mnie ! - kiedy próbujesz się wyrwać, przyciska cię do ściany. - Powiedziałam zostaw ! 
-Nigdzie nie pójdziesz ! (T.I), musimy porozmawiać ! - mówi a ty wtedy plujesz mu w twarz i mocno uderzasz.
-Pierdol się, Malik ! - krzyczysz i idziesz do mieszkania, zostawiając Zayna samego.
Wiesz, że w tym momencie znienawidził cię i teraz ma cię zapewne gdzieś.
 Minęły 2 dni. Wracasz teraz z lekcji. Chcesz dowiedzieć się dlaczego nie było na nich Amy i Kate.
-Hej dziewczyny, czemu nie.... - urywasz. - Co się tu dzieję ? - mówisz zszokowana kiedy zauważasz spakowane walizki przyjaciółek.
-Hej (T.I).. - zaczyna Amy - My... - patrzy na Kate - Wyprowadzamy się. I... Nie będzie nas tu w przyszłym roku.
-C-co ? - jąkasz się.
     Pożegnałaś się już z dziewczynami. Wyjeżdżają, ponieważ dostały darmowe studia w Szkocji i muszą być dam od przyszłego tygodnia. Siadasz teraz na krześle w pustej kuchni. Zostajesz tutaj sama jeszcze na cały rok. Do tego nie odzywasz się do Zayna.
Ktoś puka do drzwi. Otwierasz je i widzisz Anderson.
-Oh, dzień dobry - mówisz zaskoczona.
-Witaj, (T.I) - mówi z przyjaznym uśmiechem. - Mogę ? - pyta wskazując na jedno z krzeseł.
-Tak, proszę - również siadasz. - Stało się coś ?
-Wiesz już, że.... Nie pojedziesz z rodzicami do Brazylii.
Na chwilę zamykasz oczy.
-Tak, wiem - wzdychasz.
-To wszystko przez twoje zachowanie. - mówi spokojnie.
-Tak, proszę panią. - spuszczasz wzrok.
-Kate i Amy wyjechały, tak ?
-Tak.
-Bez nich pozostajesz sama na cały rok.
-Wiem. - przytakujesz.
-Ale masz pojęcie, że żadna z dziewczyn nie może mieszkać sama ?
-Co ? - podnosisz na nią wzrok.
-Są 2 wyjścia: do końca roku i po wakacjach mieszkasz z jednym z nauczycieli lub zostajesz wydalona z naszej szkoły. - mówi z przykrością. - A żaden nauczyciel nie chciał cię przyjąć, niestety ja już jestem zajęta. Opiekuję się małą wnuczką. - wzdycha
-Co ?! - wstajesz - Nie, nie mogę zostać wyrzucona ! Rodzice mnie zabiją ! Ja..ja...O Boże.. - chowasz twarz w dłoniach.
-Spokojnie, mam też dobre wieści - uśmiecha się.
-Są jakieś ?
-Tak. Mianowicie, tylko jeden z nauczycieli zgodził się z tobą zamieszkać. 
-Naprawdę ? - cieszysz się. - Kto ?
-Zayn Malik, kochana.
Serce bije ci mocniej.
-Pan Malik się zgodził ? - mówisz cicho.
-Tak. Dziś wieczorem się do niego wprowadzasz. 
-Ale chciał ?
-Oczywiście - wzrusza szczupłymi ramionami - Powiem ci w sekrecie, że połowa nauczycieli mu tego odradzała, ale on powiedział, że z miłą chęcią cię do siebie przyjmie. 
  
                                 * * * 
 - Jest pan tego pewien ?
 - Oczywiście, dlaczego by nie ? 
 -Ale panna (T.I) jest okropna ! 
 -Wcale nie, to dobra dziewczyna. Podjąłem już decyzję.
 -Nie wiem czy to dobry pomysł, Zayn... 
 -Proszę pana, znam (T.I). Jest utalentowana i ambitna. Nie może się marnować w zwykłej szkole. Musi zostać tutaj. I zamieszka ze mną.
 -Cóż..To pan decyduje.
 -Tak. I dobrze wiem co robię.

                                  * * * 
-Ale...Pan Malik nie wspominał o mnie, że...źle się zachowywałam lub coś w tym stylu ?-Wspominał, że rozmawialiście podczas lekcji z panią Johnson.
                                  * * *
 - Czyli rozmowa się udała ?
 - Myślę, że tak. (T.I) jest dobrą dziewczyną. Świetna uczennica, naprawdę. Super się dogadujemy.
 - Chyba jest pan jedynym nauczycielem, który może spokojnie z nią porozmawiać.
 -Dlatego myślę, że powinna ze mną zamieszkać.
 -Dobrze, to już ustalone, ale....Czy (T.I) na pewno dobrze się zachowała podczas tej rozmowy ? Pani Johnson się skarżyła.
 -Nie, wszystko było dobrze.
 -Podobno sporo schudła. Nie wiem pan co się z nią dzieje ?
 -Może ma jakiś problem ? Porozmawiam z nią.
 -Nie wiem jak pan się z nią dogaduje.
 -Mam swoje sposoby.

                                * * *
-Dziś wieczorem. Lepiej będzie jak weźmiesz się za pakowanie. O 19:00 masz tam już być. Ustalicie co mamy zrobić z tobą podczas wakacji. To prośba twoich rodziców. - po tych słowach wychodzi.A ty, za jej nakazem, sięgasz po walizkę i zaczynasz pakowanie. 

1 komentarz:

  1. Chcę tylko szybko poradzić każdemu, kto ma trudności w jego związku z kontaktem z Dr.Agbazara, ponieważ jest on jedyną osobą zdolną do przywrócenia zerwanych związków lub zerwanych małżeństw w terminie 48 godzin. ze swoimi duchowymi mocami. Możesz skontaktować się z Dr.Agbazara, pisząc go przez e-mail na adres ( agbazara@gmail.com ) LUB zadzwoń / WhatsApp mu na ( +2348104102662 ), w każdej sytuacji życia znajdziesz siebie.

    OdpowiedzUsuń