"O matko, co teraz ?! Co mam im powiedzieć ?! Wszystkiego się dowiedzą....Zabiją mnie !" - myślisz i jednocześnie wiercisz się na krześle.
-Spokojnie... - szepcze Zayn.
-Co mam powiedzieć ?
-Coś wymyśle... - mówi jeszcze ciszej.
-Więc (T.I) - zaczyna ciocia Nancy, a ty aż podskakujesz - Gdzie się poznaliście ?
-Emm......My.... - nie wiesz co powiedzieć - To było....Yyyy..... Był naprawdę upalny dzień.
-Padał deszcz. - poprawia cię Zayn.
-Tak przepraszam... - patrzysz na niego - Kotku. - mówisz przez zaciśnięte zęby - Więc....Yyy....To było w parku.
-A dokładniej to na siłowni - znowu się wtrąca.
-No tak ! Gdzie ja mam głowę... - śmiejesz się.
-(T.I) ? - dziwi się twój tata - Na siłowni ? Przecież ty nigdy nie lubiłaś sportu !
-Tak, mi też to mówiła... - wzdycha Zayn - Ale pana córka ma naprawdę świetne ciało, sport nie jest jej potrzebny - mówi a ty zaczynasz się krztusić.
-Och Zayn, ty i to twoje poczucie humoru - głaszczesz go po głowie. - Za to cię kocham - całujesz go w policzek.
Wszyscy robią tak zwane "Awww".
-Jak doszło do waszego spotkania ? - pyta mama.
-To bardzo śmieszna historia.. - chichoczesz - Kochanie, może ty opowiesz ?
-Oczywiście - puszcza ci oczko - Więc kiedy robiłem brzuszki....
-O nie, zaczyna się... - wzdychasz cicho.
-Zauważyłem (T.I), jak akurat korzysta z bieżni. Po jakimś czasie wydało mi się, że podkręciła tempo zbyt szybko i w końcu potknęła się, a twarzą przejechała po ziemi - wszyscy wybuchają śmiechem.
-NA-PRAW-DĘ ? - pytasz zdenerwowana.
-Jak mówiłem... - kończy się śmiać - Obolała leżała na podłodze. Podszedłem do niej i pomogłem wstać. Wtedy ona obróciła się napięcie i uderzyła mnie z pięści w twarz. - znowu śmiech - Krzyczała coś w rodzaju "Zboczeniec !" lub coś w tym stylu. Kiedy przypatrzyła mi się dokładniej, skamieniała, a na twarzy pojawił się głupawy uśmiech, który mówił wszystko. Chyba wiecie o czym mówię.
-Hahahahaha, naprawdę ? Nasza (T.I) ?! - twoja mama jest już cała czerwona.
-Właśnie Zayn, naprawdę? - zwracasz się do niego.
-To nie koniec !
-Jezu... - chowasz twarz w dłoniach.
-Poszedłem pod prysznic. Kiedy JESZCZE miałem na sobie szorty, (T.I) wpadła do mojej kabiny kompletnie naga i zaczęła mnie całować !
Wszyscy są teraz kompletnie poważni. Patrzą na Zayna jakby co najmniej cię zgwałcił lub molestował.
-Hahahahahaha ! - zaczyna twój tata, a po nim wszyscy. Wróciła stara atmosfera. Tobie w ogóle nie jest teraz do śmiechu.
-Co było dalej ? - pyta mama z ekscytacją.
-Mamo ! - upominasz ją.
-Powiedziałem: Maleńka, przykro mi, jeszcze nie pora - obejmuje cię ramieniem. - I stało się...
-Co się stało ? - unosisz brew.
-Zakochałem się. - muska palcami twoje ramie - Jak jeszcze nigdy.
-Awww.... - robią wszyscy.
-I ja.... - zaczynasz. Patrzysz na Zayna z wielkim uśmiechem na twarzy - Też się zakochałam. - wow, powiedziałaś to.
Wtedy chłopakowi znika uśmiech z twarzy i powoli zabiera swoją rękę, Nie rozumiesz o co chodzi. Marszczy brwi i opiera się łokciami o stół.
-Ciekawa historia - chichocze twoja mama - Dobrze kochani, zabierajmy się do jedzenia !
-Jeszcze raz bardzo dziękujemy - przytula was twoja mama - Dobry z ciebie chłopak - zwraca się do Zayna.
-Też panią lubię - śmieją się oboje.
-Dbaj o nią, chłopcze - twój tata podaje mu rękę.
-Kocham was ! - żegnasz się i wychodzicie.
-Co za impreza.. - mówi Malik.
-Nawet nie wiesz jak bardzo się denerwowałam ! - szturchasz go i idziesz w stronę taksówki która własnie podjechała pod dom.
-Mówiłem ci, że wszystko będzie dobrze - podaje taksówkarzowi walizki - Trzeba było po prostu kłamać - wzrusza ramionami - I nieźle ci to wyszło, byłaś bardzo przekonująca.
-Przekonująca ? - zatrzymujesz się.
-No tak. - nie rozumie cię.
-Niby kiedy ?!
-Kiedy powiedziałaś, że się zakochałaś.
-Ty myślałeś..... - urywasz - Ty myślałeś, że kłamałam ?!
-(T.I), powiedz mi że to nie była prawda - mówi spokojnie.
-Zayn, ja... - patrzysz na niego smutno - Mówiłam ci, że nie okłamuje ludzi, których.... - wzdychasz - Których kocham.
Dosłownie skamieniał. Patrzy na ciebie wielkimi oczami.
-Kochasz ? - śmieje się.
-Wiesz, ja....myślałam, że ty też mówisz prawdę.
-CO ?! - wybucha wielkim śmiechem - (T.I), nie bądź głupia.
-O co ci chodzi ?
-Nie kocham cię. - wzrusza ramionami.
-Och... - spuszczasz głowę. Jeszcze nic tak bardzo cię nie zabolało. A miałaś taką nadzieję..
Widocznie zauważa twoje rozczarowanie.
-(T.I), wiesz ja....
-Nieważne... - powstrzymujesz płacz. - Jedźmy już... - wsiadasz do taksówki. Zayn robi to co ty i podaje kierowcy adres.
Opierasz głowę o okno i wycierasz łzy które właśnie płyną ci po policzkach.
-W porządku ? - znowu kładzie rękę na twoim udzie i zaciska je delikatnie.
-Mhm... - zabierasz nogę.
-Niech ci będzie... - wzdycha.
- Podoba ci się ? - pyta gdy wchodzicie do twojej nowej sypialni.
-Tak.. - siadasz na łóżku i rozglądasz się. - Gdzie będziesz spał ? - miałaś ogromną nadzieję, że będziecie mieli wspólne łóżko.
-Na podłodze - wskazuje na materac obok szafy z kocem i dwiema poduszkami.
-Am... - patrzysz na jego "posłanie" - Będzie ci wygodnie ?
-No jasne - uśmiecha się i siada obok ciebie. -Wiesz skarbie.. - przysuwa się bliżej.
-Nie... - odsuwasz się. - Nie teraz..
-Dlaczego ? - marszczy brwi.
-Nie mam ochoty.. - wstajesz.
-(T.I), co się dzieje ? - również staje i obejmuje cię w tali.
-Nic się nie dzieje...
-Nie kłam.
-Nie kłamię. Po prostu nie mam ochoty na seks..
-Coś cię dręczy - szepcze.
-Może...
-Co się stało ? - całuje cię delikatnie. - Hm ?
-Jestem zmęczona...Chyba pójdę już spać..
-Okej...Chcesz się przebrać ?
-Mhm...
-Dobrze, będę w kuchni gdybyś czegoś potrzebowała - całuje cię w czoło i wychodzi.
Przebrana i wykąpana idziesz do sypialni. Zajęło ci to dłużej niż myślałaś, bo zamknęłaś się w łazience i cicho płakałaś. Dalej jest ci przykro...
Wchodzisz do sypialni. Zayn już pewnie zasnął więc idziesz prosto do łóżka. Okrywasz się ciepłą kołdrą i chowasz twarz w poduszce. Po raz kolejny zaczynasz cichutko szlochać.
-(T.I) ? - mówi Zayn- Ty płaczesz ? - wstaje i kładzie się obok.
-Zostaw mnie.. - odsuwasz się gdy całuje cię w ramię.
-Co się stało kochanie ?
-Nie mów tak do mnie...
-Dlaczego ? - przytula cię mocno.
Nie odpowiadasz tylko wciąż płaczesz.
-Ćśś... - opiera głowę o twoje ramię. - Śpij, dobrze ?
-Mhm... - piszczysz cicho i wtulasz się w jego ciepłe ramiona.
OMG! Dlaczego on nie odwzajemnia tego uczucia,no?!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
C-u-d-o *.^
OdpowiedzUsuńJaki dupek, no nie mogę. Znalazł sobie dziure do pieprzenia.
OdpowiedzUsuń