Siedzisz na ławce w tak zwanym "szkolnym parku". Niektóre dziewczyny grają w coś na boisku, a inne siedzą na trawie i gadają o wszystkim. Nie wiesz nawet, że masz na twarzy wielki uśmiech, który został ci jeszcze po wcześniejszym seksie na biurku. Siedzisz, a wzrok masz wbity w splecione na kolanach dłonie. Nagle słyszysz znajomy głos:
-Hej, no i o czym "rozmawialiście" ? - mówi uśmiechnięta Amy, która właśnie siada obok ciebie.
-Emmm, co ? - panikujesz.
-A może raczej powinnam zapytać, co robiliście ?
-No wiesz.... po za tym, że przeleciał mnie na biurku, to nic wielkiego... - śmiejesz się.-Wow, czyli było ostro ?-I to jak ! Idę jeszcze do niego wieczorem. No wiesz, "poprawiać kartkówkę".
-Uuuuu, czyli pan Malik ma swoje sposoby na różne poprawy.
-Ale wiesz, że to tylko sposób na mnie ?
-Domyśliłam się - uśmiecha się szeroko - Kiedy mnie przepytywał, to nawet na mnie nie patrzył, ale kiedy widzi ciebie....dziewczyno, masz szczęście. A właściwie to....-urywa na moment.
-Taaaak ? - dopytujesz.
-Dużego ma ? - śmieje się.
-Może...-unosisz zadowolona brew.
-Haha ! Jesteś niemożliwa !
-No wiem ! - chichoczesz.-Ale tak na poważnie.
-Amy proszę cię ! To prywatne - rumienisz się.
-No weź, nie bądź taka - robi niby oburzoną minę, ale nie przestaje się uśmiechać.
-No dobra...Tak. - przyznajesz w końcu, ale robisz się czerwona jak burak.
-Naprawdę ? Jak bardzo ?
-Amy ! Proszę cię ! - śmiejecie się obie.
Nagle ogarnia cię strach. Ponownie słyszysz znajomy głos za sobą, ale tym razem cię to nie cieszy.
- Co mówiłaś (T.I) ? - to Zayn, który słyszał waszą całą rozmowę.
Odwracasz się szybko i patrzysz na niego wielkimi oczami.
-To ja was może zostawię - mówi Amy i jak najszybciej odchodzi.
Zostajesz sama z chłopakiem. Patrzy na ciebie z przykrością w oczach a tobie aż się zaciska serce, na sam jego widok.
-Zayn, ja tylko....
-Daj już spokój (T.I).. Czyli teraz chwalisz się mną, swoim koleżanką ? Ani trochę ci na mnie nie zależy, tak ? - do oczu napływają mu łzy.
-To nie prawda ! Amy i Kate to moje najlepsze przyjaciółki, mówię im wszystko i...
-Aha, czyli Kate też się chwaliłaś, że pieprzysz się ze swoim nauczycielem ? - powstrzymuje płacz.
- Wcale się nikomu nie chwaliłam ! Wiedziałam, że to co robię jest złe i musiałam się po prostu komuś zwierzyć ! - tłumaczysz się szybko.
-Więc to, że mi na tobie zależy jest złe ?
-Zayn, nie o to mi chodzi ! Mi też na tobie zależy i nie jestem z tobą tylko dla seksu, nie rozumiesz ? - jesteście, daleko od reszty dziewczyn więc nikt was nie słyszy.
-Daj już spokój...- mówi i odchodzi.
-Zayn, proszę nie ! Przepraszam, naprawdę ! - łapiesz go za rękę i próbujesz zatrzymać.
-Zostaw mnie, rozumiesz ? - wyrywa się z twojego uścisku i idzie w stronę szkoły.
Stoisz i patrzysz przed siebie. Łzy spływają ci po policzkach.
"Ale Zayn, ja cię kocham.." - myślisz, a strumienie twoich łez robią się większe.
Biegniesz szybko w stronę szkoły. Udajesz się od razu do mieszkania, a tam do swojego pokoju, w którym się zamykasz. Rzucasz się na łóżko i zaczynasz głośno szlochać.
Nagle słyszysz pukanie do drzwi:
-(T.I) ! Za chwilę zaczyna się następna lekcja ! - krzyczy Kate.
-Nigdzie nie idę, zostaw mnie ! - płaczesz głośniej.
-Ty płaczesz ? Jezu, (T.I), co się stało ? - szarpie za klamkę.
-Nic...powiedz Anderson, że źle się czuję i proszę, zostaw mnie i o nic nie pytaj, błagam.
-No okej... - mówi cicho i odchodzi.
Leżysz tak jeszcze sekundy, minuty, godziny - kto wie ? Sama straciłaś poczucie czasu. Wtulasz się w poduszkę i myślisz o dzisiejszej rozmowie z Zaynem w szkolnym parku. Na tę myśl robi ci się niedobrze. Nie pozostaje ci nic innego jak tylko leżeć i
*W tym samym czasie na lekcji*
Kate powiedziała o wszystkim Amy. Wszyscy siedzą teraz w ławkach i nagle do klasy wpada pani Anderson.
-Dzień dobry dziewczynki. Zaraz sprawdzę obecność, tylko muszę jeszcze wykonać szybki telefon.
Kiedy dyrektorka kończy rozmowę, rozlega się pukanie do drzwi. Do klasy wchodzi Zayn.
-Przepraszam, ale czy mógłbym teraz o coś panią poprosić ?
-Oczywiście, panie Malik. O co chodzi ?
-Czy dzisiaj o 20:00, (T.I) mogłaby....-zacina się gdy pokazuje na puste miejsce obok Kate.
-Kate, gdzie jest (T.I) ? - pyta lekko wystraszony i zdziwiony.
-No powiedz...-szepcze do niej Amy.
-Emmm, ona....-zaczyna Kate.
-No mów, szybko ! - pospiesza ją Zayn.
-No dobra, nie umiem kłamać ! Zamknęła się w pokoju i okropnie płacze. Nie chce powiedzieć co się stało. Kazała powiedzieć, że się źle czuje, ale wydaje mi się, że coś ją gryzie. - mówiąc ostatnie słowa, rzuca chłodne spojrzenie Zaynowi.
-Jak to płacze ? - przeczesuje zdenerwowany palcami włosy.
-Po prostu...- Kate spuszcza głowę.
-Pójdę do niej. - mówi Zayn i kieruje się w stronę drzwi.
-Ale się zamknęła ! - mówi głośno Amy.
-To nic. Proszę, tu jest klucz do wszystkich pokoi w tym budynku. Proszę ją jakoś uspokoić i zapytać co się dzieje.
-Dobrze, dziękuję - mówi gdy odbiera klucz
*U ciebie w pokoju*
Siedzisz na łóżku i wycierasz policzki z gorących łez. Nagle słyszysz głośne pukanie i nim zdążysz coś powiedzieć już ktoś je otwiera.
-(T.I), co się stało ?! - mówi Zayn, wchodząc szybko do pokoju i gwałtownie zamykając drzwi.
-Zayn ? - szepczesz zachrypniętym głosem, ponieważ nie spodziewałaś się, że do ciebie przyjdzie.
-Oj skarbie - mówi z żalem i po chwili jesteś już w jego ramionach. Siedzisz na jego kolanach. Tuli cię mocno do siebie, a twarz chowa w twoich włosach.
-Przepraszam za to. Nigdy bym cię nie zostawił. Zapomnij o tamtym, proszę. Obiecuję, że przeze mnie już nigdy nie będziesz płakać, obiecuję. Tak strasznie cię kocham.
Robisz wielkie oczy, a po policzku płynie ci kolejna łezka.
-K...kochasz mnie ? - mówisz trzęsącym się głosem.
Zayn puszcza cię, patrzy ci głęboko w oczy, obejmuje twoją zapłakaną i czerwoną twarz dłońmi i szepcze:
-Jasne, że tak. Kocham cię bardziej niż cokolwiek innego. Jesteś moim oczkiem w głowie, kochanie - zakłada ci pasmo włosów za ucho.
-Oh Zayn.. - chowasz twarz na jego szyi i znowu zaczynasz płakać.
-Ćśśś, maleńka. Już dobrze. Nie męcz tych pięknych oczu.
-Przepraszam, że się wygadałam Kate i Amy, ale to była dla mnie nowość i musiałam się komuś zwierzyć. Przepraszam naprawdę - ponownie na siebie patrzycie.
-Wiem maleńka, rozumiem. Zachowałem się jak kompletny idiota, przepraszam.
-Nie, nie. To ja przepraszam. Nie powinnam w taki sposób tego mówić, ale ja....
-Ćśśś, już jest dobrze. Nie rozmawiajmy o tym, okej ?
-Okej - ocierasz zapłakane policzki i po chwili do głowy przychodzi ci pewien pomysł - Ale mam jeszcze pytanie...-uśmiechasz się lekko.
-Tak, panno (T.I) ? - unosi brew.
-Zamierza dać mi pan kare, panie Malik ?
-Oczywiście, że tak panno (T.I), ale wszystko w swoim czasie. Ale tak dokładniej to szykuj się na 20:00. - mówi po czym całuje cię namiętnie. Wyrywasz się nagle z jego objęć.
-Zayn ! A lekcja ? - mówisz szybko.
-Przecież jej teraz nie prowadzę.
-Ale Anderson ! Muszę już wracać - próbujesz wstać ale chłopak cię zatrzymuje i ponownie jesteś na jego kolanach.
-Powiemy, że źle się czułaś a ja musiałem się tobą zająć.....dosłownie - śmieje się, popycha cię na łóżko i uprawiacie długi i upojny seks.
-Hej, no i o czym "rozmawialiście" ? - mówi uśmiechnięta Amy, która właśnie siada obok ciebie.
-Emmm, co ? - panikujesz.
-A może raczej powinnam zapytać, co robiliście ?
-No wiesz.... po za tym, że przeleciał mnie na biurku, to nic wielkiego... - śmiejesz się.-Wow, czyli było ostro ?-I to jak ! Idę jeszcze do niego wieczorem. No wiesz, "poprawiać kartkówkę".
-Uuuuu, czyli pan Malik ma swoje sposoby na różne poprawy.
-Ale wiesz, że to tylko sposób na mnie ?
-Domyśliłam się - uśmiecha się szeroko - Kiedy mnie przepytywał, to nawet na mnie nie patrzył, ale kiedy widzi ciebie....dziewczyno, masz szczęście. A właściwie to....-urywa na moment.
-Taaaak ? - dopytujesz.
-Dużego ma ? - śmieje się.
-Może...-unosisz zadowolona brew.
-Haha ! Jesteś niemożliwa !
-No wiem ! - chichoczesz.-Ale tak na poważnie.
-Amy proszę cię ! To prywatne - rumienisz się.
-No weź, nie bądź taka - robi niby oburzoną minę, ale nie przestaje się uśmiechać.
-No dobra...Tak. - przyznajesz w końcu, ale robisz się czerwona jak burak.
-Naprawdę ? Jak bardzo ?
-Amy ! Proszę cię ! - śmiejecie się obie.
Nagle ogarnia cię strach. Ponownie słyszysz znajomy głos za sobą, ale tym razem cię to nie cieszy.
- Co mówiłaś (T.I) ? - to Zayn, który słyszał waszą całą rozmowę.
Odwracasz się szybko i patrzysz na niego wielkimi oczami.
-To ja was może zostawię - mówi Amy i jak najszybciej odchodzi.
Zostajesz sama z chłopakiem. Patrzy na ciebie z przykrością w oczach a tobie aż się zaciska serce, na sam jego widok.
-Zayn, ja tylko....
-Daj już spokój (T.I).. Czyli teraz chwalisz się mną, swoim koleżanką ? Ani trochę ci na mnie nie zależy, tak ? - do oczu napływają mu łzy.
-To nie prawda ! Amy i Kate to moje najlepsze przyjaciółki, mówię im wszystko i...
-Aha, czyli Kate też się chwaliłaś, że pieprzysz się ze swoim nauczycielem ? - powstrzymuje płacz.
- Wcale się nikomu nie chwaliłam ! Wiedziałam, że to co robię jest złe i musiałam się po prostu komuś zwierzyć ! - tłumaczysz się szybko.
-Więc to, że mi na tobie zależy jest złe ?
-Zayn, nie o to mi chodzi ! Mi też na tobie zależy i nie jestem z tobą tylko dla seksu, nie rozumiesz ? - jesteście, daleko od reszty dziewczyn więc nikt was nie słyszy.
-Daj już spokój...- mówi i odchodzi.
-Zayn, proszę nie ! Przepraszam, naprawdę ! - łapiesz go za rękę i próbujesz zatrzymać.
-Zostaw mnie, rozumiesz ? - wyrywa się z twojego uścisku i idzie w stronę szkoły.
Stoisz i patrzysz przed siebie. Łzy spływają ci po policzkach.
"Ale Zayn, ja cię kocham.." - myślisz, a strumienie twoich łez robią się większe.
Biegniesz szybko w stronę szkoły. Udajesz się od razu do mieszkania, a tam do swojego pokoju, w którym się zamykasz. Rzucasz się na łóżko i zaczynasz głośno szlochać.
Nagle słyszysz pukanie do drzwi:
-(T.I) ! Za chwilę zaczyna się następna lekcja ! - krzyczy Kate.
-Nigdzie nie idę, zostaw mnie ! - płaczesz głośniej.
-Ty płaczesz ? Jezu, (T.I), co się stało ? - szarpie za klamkę.
-Nic...powiedz Anderson, że źle się czuję i proszę, zostaw mnie i o nic nie pytaj, błagam.
-No okej... - mówi cicho i odchodzi.
Leżysz tak jeszcze sekundy, minuty, godziny - kto wie ? Sama straciłaś poczucie czasu. Wtulasz się w poduszkę i myślisz o dzisiejszej rozmowie z Zaynem w szkolnym parku. Na tę myśl robi ci się niedobrze. Nie pozostaje ci nic innego jak tylko leżeć i
*W tym samym czasie na lekcji*
Kate powiedziała o wszystkim Amy. Wszyscy siedzą teraz w ławkach i nagle do klasy wpada pani Anderson.
-Dzień dobry dziewczynki. Zaraz sprawdzę obecność, tylko muszę jeszcze wykonać szybki telefon.
Kiedy dyrektorka kończy rozmowę, rozlega się pukanie do drzwi. Do klasy wchodzi Zayn.
-Przepraszam, ale czy mógłbym teraz o coś panią poprosić ?
-Oczywiście, panie Malik. O co chodzi ?
-Czy dzisiaj o 20:00, (T.I) mogłaby....-zacina się gdy pokazuje na puste miejsce obok Kate.
-Kate, gdzie jest (T.I) ? - pyta lekko wystraszony i zdziwiony.
-No powiedz...-szepcze do niej Amy.
-Emmm, ona....-zaczyna Kate.
-No mów, szybko ! - pospiesza ją Zayn.
-No dobra, nie umiem kłamać ! Zamknęła się w pokoju i okropnie płacze. Nie chce powiedzieć co się stało. Kazała powiedzieć, że się źle czuje, ale wydaje mi się, że coś ją gryzie. - mówiąc ostatnie słowa, rzuca chłodne spojrzenie Zaynowi.
-Jak to płacze ? - przeczesuje zdenerwowany palcami włosy.
-Po prostu...- Kate spuszcza głowę.
-Pójdę do niej. - mówi Zayn i kieruje się w stronę drzwi.
-Ale się zamknęła ! - mówi głośno Amy.
-To nic. Proszę, tu jest klucz do wszystkich pokoi w tym budynku. Proszę ją jakoś uspokoić i zapytać co się dzieje.
-Dobrze, dziękuję - mówi gdy odbiera klucz
*U ciebie w pokoju*
Siedzisz na łóżku i wycierasz policzki z gorących łez. Nagle słyszysz głośne pukanie i nim zdążysz coś powiedzieć już ktoś je otwiera.
-(T.I), co się stało ?! - mówi Zayn, wchodząc szybko do pokoju i gwałtownie zamykając drzwi.
-Zayn ? - szepczesz zachrypniętym głosem, ponieważ nie spodziewałaś się, że do ciebie przyjdzie.
-Oj skarbie - mówi z żalem i po chwili jesteś już w jego ramionach. Siedzisz na jego kolanach. Tuli cię mocno do siebie, a twarz chowa w twoich włosach.
-Przepraszam za to. Nigdy bym cię nie zostawił. Zapomnij o tamtym, proszę. Obiecuję, że przeze mnie już nigdy nie będziesz płakać, obiecuję. Tak strasznie cię kocham.
Robisz wielkie oczy, a po policzku płynie ci kolejna łezka.
-K...kochasz mnie ? - mówisz trzęsącym się głosem.
Zayn puszcza cię, patrzy ci głęboko w oczy, obejmuje twoją zapłakaną i czerwoną twarz dłońmi i szepcze:
-Jasne, że tak. Kocham cię bardziej niż cokolwiek innego. Jesteś moim oczkiem w głowie, kochanie - zakłada ci pasmo włosów za ucho.
-Oh Zayn.. - chowasz twarz na jego szyi i znowu zaczynasz płakać.
-Ćśśś, maleńka. Już dobrze. Nie męcz tych pięknych oczu.
-Przepraszam, że się wygadałam Kate i Amy, ale to była dla mnie nowość i musiałam się komuś zwierzyć. Przepraszam naprawdę - ponownie na siebie patrzycie.
-Wiem maleńka, rozumiem. Zachowałem się jak kompletny idiota, przepraszam.
-Nie, nie. To ja przepraszam. Nie powinnam w taki sposób tego mówić, ale ja....
-Ćśśś, już jest dobrze. Nie rozmawiajmy o tym, okej ?
-Okej - ocierasz zapłakane policzki i po chwili do głowy przychodzi ci pewien pomysł - Ale mam jeszcze pytanie...-uśmiechasz się lekko.
-Tak, panno (T.I) ? - unosi brew.
-Zamierza dać mi pan kare, panie Malik ?
-Oczywiście, że tak panno (T.I), ale wszystko w swoim czasie. Ale tak dokładniej to szykuj się na 20:00. - mówi po czym całuje cię namiętnie. Wyrywasz się nagle z jego objęć.
-Zayn ! A lekcja ? - mówisz szybko.
-Przecież jej teraz nie prowadzę.
-Ale Anderson ! Muszę już wracać - próbujesz wstać ale chłopak cię zatrzymuje i ponownie jesteś na jego kolanach.
-Powiemy, że źle się czułaś a ja musiałem się tobą zająć.....dosłownie - śmieje się, popycha cię na łóżko i uprawiacie długi i upojny seks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz