-O matko, rzeczywiście ! - śmiejesz się.
-Jak mogłaś tego nie zauważyć ?! - Zayn chowa twarz w dłoniach.
-Sama nie wiem ! - wzruszasz ramionami.
-Przestań - uderza cię lekko poduszką.
-No przepraszam, przepraszam... - wtulasz się w jego mokre ciało.
-(T.I)... - zaczyna - Jak mogłaś nie zauważyć, że już od kilku tygodni nie noszę okularów ?! - znowu zaczyna się śmiać.
-Tak mnie sobą zauroczyłeś, że nie mogłam tego zauważyć.
-Aha, więc byłaś we mnie taka zapatrzona, a tego nie zauważyłaś ?
-Dokładnie, panie Malik.
-Moja głupiutka (T.I)... - wzdycha i obejmuje cię ramieniem.
-Tylko pana, panie Malik - wtulasz się. - Coś mi się przypomniało.... - siadasz na chłopaka.
-Co takiego ? - tak jak zawsze, dłonie kładzie na twoich udach.
-Pani Anderson mówiła, że zastanowisz się, gdzie spędzę wakacje... - urywasz.
-Tak... - przyznaje.
-Więc ?
-Więc co ?
-Wybrałeś już coś ?
-Jeszcze nie... Mam wiele rzeczy do wyboru.
-Jak to ?
-Pani Anderson dała mi listę.
-Jaką listę ? - unosisz brew.
-Listę z miejscami do których mogę cię wysłać.
-Ale ja nie chcę się z tobą rozstawać - delikatnie masujesz jego ramiona.
-Spokojnie, coś wymyślę - gładzi dłonią twój policzek.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję - podnosi się i delikatnie cię całuje.
-No to mam mały prezent - popychasz go z powrotem na łóżko.
-A dokładniej ?
-Zobaczysz - chowasz się pod kołdrę i kierujesz prosto do jego krocza.
-Oh maleńka - wzdycha kiedy bierzesz jego członka do ust i zaczynasz go ssać. - Wow, zwolnij trochę - mówi gdy przyspieszasz.
Nagle oboje słyszycie pukanie do drzwi.
-Kurwa, teraz ? - szepcze Zayn.
Przerywasz swoje ruchy, a wtedy do środka wchodzi Anderson.
-O, dzień dobry ! - mówi, wysokim głosem, kiedy zauważa Zayna w łóżku. Ty wciąż leżysz pod kołdrą. - Pan jeszcze w łóżku ?
-Tak, dopiero się podnieciłem..yyyy, obudziłem - szybko się poprawia.
-Rozumiem. - podchodzi bliżej. - No to chyba czas wstać - śmieje się i łapie za kołdrę.
-Nie, nie ! - powstrzymuje ją.
-Coś nie tak ?
-Po prostu.... Trochę tu zimno - uśmiecha się nerwowo.
-Oj bez przesady - ponownie sięga za koniec białej pościeli.
-Nie ! Bo ja.... śpię nago - mówi a ty dusisz śmiech.
-Oh - odsuwa się.
Chłopak uśmiecha się jak idiota a ty znowu zaczynasz ssać jego "kolegę".
-Przyniosłam kilka dokumentów na temat panny (T.I). Więc tutaj mamy dane osobiste - podaje mu jakiś papier. - Tutaj powiększone zdjęcie z dowodu osobistego - pokazuje mu twoje zdjęcie, na którym masz dość spory dekolt. Jego oczy od razu na nim ląduje. To wzmacnia jego erekcję.
Zaczyna ciężej oddychać. Na szczęście, nie daje tego po sobie poznać.
-Jak mogłaś tego nie zauważyć ?! - Zayn chowa twarz w dłoniach.
-Sama nie wiem ! - wzruszasz ramionami.
-Przestań - uderza cię lekko poduszką.
-No przepraszam, przepraszam... - wtulasz się w jego mokre ciało.
-(T.I)... - zaczyna - Jak mogłaś nie zauważyć, że już od kilku tygodni nie noszę okularów ?! - znowu zaczyna się śmiać.
-Tak mnie sobą zauroczyłeś, że nie mogłam tego zauważyć.
-Aha, więc byłaś we mnie taka zapatrzona, a tego nie zauważyłaś ?
-Dokładnie, panie Malik.
-Moja głupiutka (T.I)... - wzdycha i obejmuje cię ramieniem.
-Tylko pana, panie Malik - wtulasz się. - Coś mi się przypomniało.... - siadasz na chłopaka.
-Co takiego ? - tak jak zawsze, dłonie kładzie na twoich udach.
-Pani Anderson mówiła, że zastanowisz się, gdzie spędzę wakacje... - urywasz.
-Tak... - przyznaje.
-Więc ?
-Więc co ?
-Wybrałeś już coś ?
-Jeszcze nie... Mam wiele rzeczy do wyboru.
-Jak to ?
-Pani Anderson dała mi listę.
-Jaką listę ? - unosisz brew.
-Listę z miejscami do których mogę cię wysłać.
-Ale ja nie chcę się z tobą rozstawać - delikatnie masujesz jego ramiona.
-Spokojnie, coś wymyślę - gładzi dłonią twój policzek.
-Obiecujesz ?
-Obiecuję - podnosi się i delikatnie cię całuje.
-No to mam mały prezent - popychasz go z powrotem na łóżko.
-A dokładniej ?
-Zobaczysz - chowasz się pod kołdrę i kierujesz prosto do jego krocza.
-Oh maleńka - wzdycha kiedy bierzesz jego członka do ust i zaczynasz go ssać. - Wow, zwolnij trochę - mówi gdy przyspieszasz.
Nagle oboje słyszycie pukanie do drzwi.
-Kurwa, teraz ? - szepcze Zayn.
Przerywasz swoje ruchy, a wtedy do środka wchodzi Anderson.
-O, dzień dobry ! - mówi, wysokim głosem, kiedy zauważa Zayna w łóżku. Ty wciąż leżysz pod kołdrą. - Pan jeszcze w łóżku ?
-Tak, dopiero się podnieciłem..yyyy, obudziłem - szybko się poprawia.
-Rozumiem. - podchodzi bliżej. - No to chyba czas wstać - śmieje się i łapie za kołdrę.
-Nie, nie ! - powstrzymuje ją.
-Coś nie tak ?
-Po prostu.... Trochę tu zimno - uśmiecha się nerwowo.
-Oj bez przesady - ponownie sięga za koniec białej pościeli.
-Nie ! Bo ja.... śpię nago - mówi a ty dusisz śmiech.
-Oh - odsuwa się.
Chłopak uśmiecha się jak idiota a ty znowu zaczynasz ssać jego "kolegę".
-Przyniosłam kilka dokumentów na temat panny (T.I). Więc tutaj mamy dane osobiste - podaje mu jakiś papier. - Tutaj powiększone zdjęcie z dowodu osobistego - pokazuje mu twoje zdjęcie, na którym masz dość spory dekolt. Jego oczy od razu na nim ląduje. To wzmacnia jego erekcję.
Zaczyna ciężej oddychać. Na szczęście, nie daje tego po sobie poznać.
-I jeszcze jedno - wyjmuje jeszcze jedno zdjęcie - Znalazłam to w jej starym mieszkaniu. Może pan przekazać je (T.I) ? - to twoje stare zdjęcie z Kate i Amy. Byłyście wtedy razem w Egipcie. Dziewczyny są ubrane w szorty i bufiaste koszule, a ty w obcisłe krótkie spodenki i górę od bikini.
-O matko - szepcze Zayn, kiedy to widzi.
-Słucham ?
-Nie, nic. Kiedy (T.I) już wyjdzie z łóżka, przekaże jej to zdjęcie. - stara się ciągle uśmiechać.
-Dobrze. To już chyba wszystko. - wstaje i zabiera swoją teczkę - Podjął już pan decyzję w sprawie (T.I) ?
-Jaką...decyzję ? - ciężko dyszy, a ty kończysz swoją "robotę" ręcznie.
-Wie pan już gdzie wyśle ją na całe lato ?
- Aha, nie. Jeszcze się nie zdecydowałem.
-Zdąży pan do wieczora ? - kieruje się w stronę drzwi.
-Oczywiście.
-Dobrze, więc życzę miłej soboty - mówi i wychodzi.
-Ja pierdolę ! - wzdycha i chowa twarz w dłoniach.
-"Śpię nago" ? - wychodzisz spod kołdry.
-A co miałem powiedzieć ? Panna (T.I) robi mi loda ? A właśnie, chyba jeszcze nie skończyłaś. - łapie cię za głowę i znowu kieruje do swojego krocza.
-Właśnie, że skończyła... - urywasz, ponieważ jego penis znowu jest w twoich ustach.
-Cichutko, skarbie - wplata dłoń w twoje włosy.
-Hmm... - jęczysz cicho.
-Ssij, ssij, kochanie - jedną ręką przyspiesza twoje ruchy, a drugą sięga po twoje zdjęcie na którym jesteś w samym bikini. Czujesz, że jego członek robi się twardszy.
W końcu dochodzi, wytryskując ci do ust. Jak zawsze, połykasz wszystko.
-I ? - pytasz, siadając na chłopaku i jeszcze oblizując palce.
-Byłaś świetna - patrzy na ciebie z podziwem.
-To twój kutas był świetny - śmiejesz się - Chodź do kuchni - wychodzisz z łóżka i bierzesz go za rękę.
-Co chcesz na śniadanie ? - pyta idąc za tobą.
Zatrzymujesz się i patrzysz na chłopaka z żalem.
-Myślałam, że przelecisz mnie na blacie kuchennym.
-To też dobry pomysł - bierze cię na ręce i kieruje w stronę kuchni.
Zayna nie ma już od godziny. Rozmawia z Anderson i Thomsonem w sprawie wysłania cię gdzieś na lato. Jesteś smutna, ponieważ wiesz, że rozstaniesz się z chłopakiem na całe 2 miesiące.
Siedzisz przy stole, aż nagle do kuchni wchodzi Zayn.
-I co ? - wstajesz, pełna nadziei.
-Złe wieści... - wzdycha.
-Gdzie jadę ? - pytasz smutno i zrezygnowanie.
Na twarz chłopaka powraca uśmiech.
-Dwa miesiące spędzisz ze mną w moim domu, kochanie.
-O matko - szepcze Zayn, kiedy to widzi.
-Słucham ?
-Nie, nic. Kiedy (T.I) już wyjdzie z łóżka, przekaże jej to zdjęcie. - stara się ciągle uśmiechać.
-Dobrze. To już chyba wszystko. - wstaje i zabiera swoją teczkę - Podjął już pan decyzję w sprawie (T.I) ?
-Jaką...decyzję ? - ciężko dyszy, a ty kończysz swoją "robotę" ręcznie.
-Wie pan już gdzie wyśle ją na całe lato ?
- Aha, nie. Jeszcze się nie zdecydowałem.
-Zdąży pan do wieczora ? - kieruje się w stronę drzwi.
-Oczywiście.
-Dobrze, więc życzę miłej soboty - mówi i wychodzi.
-Ja pierdolę ! - wzdycha i chowa twarz w dłoniach.
-"Śpię nago" ? - wychodzisz spod kołdry.
-A co miałem powiedzieć ? Panna (T.I) robi mi loda ? A właśnie, chyba jeszcze nie skończyłaś. - łapie cię za głowę i znowu kieruje do swojego krocza.
-Właśnie, że skończyła... - urywasz, ponieważ jego penis znowu jest w twoich ustach.
-Cichutko, skarbie - wplata dłoń w twoje włosy.
-Hmm... - jęczysz cicho.
-Ssij, ssij, kochanie - jedną ręką przyspiesza twoje ruchy, a drugą sięga po twoje zdjęcie na którym jesteś w samym bikini. Czujesz, że jego członek robi się twardszy.
W końcu dochodzi, wytryskując ci do ust. Jak zawsze, połykasz wszystko.
-I ? - pytasz, siadając na chłopaku i jeszcze oblizując palce.
-Byłaś świetna - patrzy na ciebie z podziwem.
-To twój kutas był świetny - śmiejesz się - Chodź do kuchni - wychodzisz z łóżka i bierzesz go za rękę.
-Co chcesz na śniadanie ? - pyta idąc za tobą.
Zatrzymujesz się i patrzysz na chłopaka z żalem.
-Myślałam, że przelecisz mnie na blacie kuchennym.
-To też dobry pomysł - bierze cię na ręce i kieruje w stronę kuchni.
Zayna nie ma już od godziny. Rozmawia z Anderson i Thomsonem w sprawie wysłania cię gdzieś na lato. Jesteś smutna, ponieważ wiesz, że rozstaniesz się z chłopakiem na całe 2 miesiące.
Siedzisz przy stole, aż nagle do kuchni wchodzi Zayn.
-I co ? - wstajesz, pełna nadziei.
-Złe wieści... - wzdycha.
-Gdzie jadę ? - pytasz smutno i zrezygnowanie.
Na twarz chłopaka powraca uśmiech.
-Dwa miesiące spędzisz ze mną w moim domu, kochanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz