środa, 2 października 2013

Akademik z Zaynem, Rozdział 3

W niedzielę o 8:00 rano, byłaś już na nogach. Chciałaś dobrze wyglądać, gdy szłaś do swojego "korepetytora", który jednocześnie był twoim chłopakiem. Umyłaś włosy, po czym je wysuszyłaś i ułożyłaś. Był weekend, więc nie musiałaś ubierać mundurka. Zamiast tego włożyłaś krótką czarną spódnicę i różową koszulę w czarne grochy.
-Dziewczyny, wychodzę !-powiedziałaś, otwierając drzwi pokoju.
-A właściwie, to gdzie się wybierasz ?-zapytała Amy siadając na kanapie.
-No przecież muszę iść na korepetycję z matmy. -powiedziałaś przekraczając próg drzwi.-Okej, lecę papa !-dodałaś po czym zamknęłaś drzwi.
Była dopiero 8:30, ale ty już stałaś pod pokojem Malika. Poprawiłaś włosy i zapukałaś. Drzwi od razu się otworzyły, a ty w końcu mogłaś ponownie zobaczyć twarz Zayna.
-Dzień dobry (T.I), proszę wejdź-ponownie udawał, że jest tylko twoim nauczycielem.
-Dziękuję, panie Malik-powiedziałaś gdy chłopak otworzył szerzej drzwi, abyś mogła wejść.
Gdy wchodziłaś, Zayn zmierzył cię wzrokiem i uznał, że wyglądasz bardzo seksownie, ale nie mówił na razie tego na głos, ponieważ drzwi były jeszcze otwarte i bał się, że ktoś usłyszy.
Podeszłaś do chłopaka i dłoniami masowałaś jego tors.
-To jak ? Zaczynamy naukę ?-powiedziałaś i pocałowałaś chłopaka namiętnie. Odwzajemniał każdy pocałunek, ale kiedy zaczęłaś rozpinać jego koszulę, odepchnął cię delikatnie.
(T.I), ja naprawdę muszę ci wytłumaczyć matmę, żeby te wizyty miały sens i żeby się nikt niczego nie domyślał.-powiedział, obejmując cię w tali.
-Ale ja rozumiem matmę.-tłumaczyłaś się, bo miałaś na chłopaka wielką ochotę.
-To czemu niby masz takie kiepskie oceny ?
-Ponieważ mi się nie chciało uczyć na te wszystkie klasówki i sprawdziany, więc pisałam tylko to co miałam w głowie i to co pamiętałam z lekcji, i wyszło na jedno...-wytłumaczyłaś, wsuwając dłonie w tylne kieszenie spodni Zayna.
-Dobra, ale obiecaj, że przyłożysz się do nauki i poprawisz te wszystkie oceny, okej ?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Dobrze, panie Malik, jak pan sobie życzy-powiedziałaś kuszącym tonem i ponownie zaczęłaś się dopierać do koszuli Malika.
-Ej, ej, ale żeby nie było to muszę cię chyba z czegoś przepytać-powiedział z podejrzanym uśmieszkiem.
-No dobrze...-przewróciłaś oczami.
-Okej, więc 6+9 ?-zapytał przybliżając się do ciebie. Wiedziałaś dobrze o co mu chodzi, ale chciałaś zobaczyć co jeszcze na ciebie planuje.
-Hmm..15 ?-odpowiedziałaś szybko.
-Nie ! Równa się ja + ty + kanapa w salonie.-zaśmiał się po czym wziął cię na ręce i niósł w stronę pokoju.
-Haha ! Wiedziałam, że się nie powstrzymasz-śmiałaś się z chłopaka.
-Nie, no co ty ! Przecież ta lekcja dalej trwa-powiedział z sarkazmem, gdy położył cię na kanapę. Położył się na tobie kładąc dłonie na twojej szyi.
-To może na początek obliczymy objętość twojego gardła i buzi ?-zasugerował.
-Po co ?-zaśmiałaś się.
-Sprawdzimy czy zmieści się w nich mój penis-powiedział i zaczął cię rozbierać.
Śmiałaś się, ale starałaś zachować powagę, ponieważ wiedziałaś, że jesteś na "lekcji".
-Jeśli to konieczne, to zrobię to z chęcią panie Malik-powiedziałaś oblizując wargi.
-Czyli poprawiamy pierwszą kartkówkę, tak ?-zapytał rozpinając spodnie.
-O tak, i to szybko-rzuciłaś się na chłopaka w taki sposób, że leżał na kanapie a ty siedziałaś na jego nogach. Szybko zdjęłaś z niego spodnie i zaczęłaś masować dłonią jego wielkie wybrzuszenie na bokserkach, a dokładniej na jego kroczu.
-Czy jest pan gotów, panie Malik ?-zapytałaś cicho, przykładając usta do jego ucha.
-Jasne, że jestem...-wydyszał z podniecenia.
-Więc proszę się teraz rozluźnić-powiedziałaś po czym zdarłaś z niego bokserki i wzięłaś jego męskość do ust. Ssałaś ją przez dłuższy czas. Sprawiłaś, że chłopak głośno dyszał i jęczał. Kiedy czułaś, że członek chłopaka robi się coraz twardszy, wzięłaś go do ręki i poruszałaś nią szybko. Gdy pieściłaś penisa Mulata dłonią, co jakiś czas oblizywałaś jego główkę, co bardzo mu się podobało. Po kilku minutach poczułaś, że chłopak dochodzi, więc ponownie miałaś jego "kolegę" w ustach. Zayn wytrysnął prosto do twojej buzi. Starałaś się połknąć wszystko, ale nie byłaś jeszcze "w tym" doświadczona, więc było ci ciężko. Oblizałaś wargi i usiadłaś na kanapie.
-Zaliczone ?-zapytałaś z zadziornym uśmiechem.
-O taak..-powiedział cicho, wpatrując się w sufit.
-Co dostanę ?-zapytałaś siadając na jego biodra.
- 5 to najwyższa ocena, więc mogę dać ci najwyżej 5+, misiu-powiedział z uśmieszkiem.
-Dziękuję, kochanie-pocałowałaś go w usta i skierowałaś się w stronę drzwi.
-Jutro mamy razem lekcję, pamiętasz prawda ?-zapytał wstając z kanapy i zapinając spodnie.
-No jasne, przecież jesteś moim ulubionym nauczycielem, więc zawsze wiem kiedy mamy zajęcia razem-uśmiechnęłaś się przyjaźnie.
Chłopak uśmiechnął się podejrzanie, po czym podszedł do ciebie i objął w tali:
-Może zwolnię cię z ostatnich kilku lekcji i będziemy dalej poprawiać kartkówki ?
-Okej, tylko trzeba powiedzieć to Anderson..-odpowiedziałaś łapiąc go za policzek.
-Załatwię to, spokojnie..ale chyba nie masz jutro z nią zajęć ?
-No chyba nie...
-Więc się mnie spodziewaj, kotku-pocałował cię namiętnie.
Po kilku minutach całowania, otworzyłaś drzwi pokoju.
-Dziękuję panie Malik, to była miła lekcja i obiecuję, że nauczę się na poprawę-powiedziałaś, gdy w oddali zobaczyłaś wicedyrektora.
-Dobrze, więc będę czekał i mam nadzieję, że solidnie się przygotujesz-ponownie puścił ci oczko.
-Na pewno będę przygotowana. Do widzenia !-powiedziałaś i wyszłaś z pokoju.
-Do widzenia (T.I)...

                    *Następnego dnia*

 -Ah ! Ale piękny mamy dzisiaj dzień ! Prawda dziewczyny ?-zapytałaś koleżanki, gdy w poniedziałek rano wchodziłaś do małej kuchni w waszym mieszkaniu.
-A co ty dzisiaj taka cała w skowronkach ?-zdziwiła się Kate.
-A nie wiem..tak jakoś. To jak ? Śniadanko ?-zaproponowałaś z uśmiechem.
-Nic mi się dzisiaj nie chce....-powiedziała Amy, ocierając zmęczone oczy dłońmi.
-Oj spokojnie, ja ci zrobię.-powiedziałaś z przyjaznym uśmiechem podchodząc do lodówki.-To może płatki z mleczkiem ?-nie przestawałaś się uśmiechać.
-Okej, ale na serio, to czemu jesteś taka wesoła ?-dopytywała się koleżanka.
-A czemu mam nie być ?
-No nie wiem, na przykład dlatego, że normalne nastolatki teraz biegną do szkoły a później idą na zakupy lub do kina, a my musimy siedzieć tu zamknięte-powiedziała Kate z żalem.
-Oj, bez przesady. Tu jest dosyć miło-starałaś się pocieszyć koleżankę.
-Ja już chyba wiem o co tutaj chodzi-powiedziała Amy z zadziornym uśmieszkiem.
-O co ?-zapytała Kate, która również nie wiedziała o twoim romansie z nauczycielem.
-Komuś się spodobał "Pan Malik", co ?-domyśliła się Amy.
-Nie no co ty...-kłamałaś, ale musiałaś to zrobić.
-No jak to nie ? Chodzisz do niego na małe korepetycję, a następnego dnia z chęcią wychodzisz z łóżka i cieszysz się nie wiadomo z czego. No i do tego mamy z nim dzisiaj drugą i trzecią lekcję.
-To jeszcze o niczym nie świadczy-broniłaś się, ale wiedziałaś, że zaraz wszystko wyjdzie na jaw.
-No przestań, przyznaj się już !-śmiała się Kate.
-Ojej, no dobra, on mi się podoba, nawet bardzo ! I powiem szczerze, że jest bardzo dobry w łóżku...-ostatnie słowa wypowiedziałaś ciszej ale koleżanki i tak zdołały je usłyszeć.
-Jest.dobry.w czym. ..?-zapytała z wielkim uśmiechem Amy
-Spałaś z nauczycielem ?!-krzyknęła Kate.
-Błagam, dochowajcie tajemnicy ! No ale on naprawdę mi się podoba i mówił, że mu na mnie zależy.
-Ooooo, to takie romantyczne..
-Amy, przestań !-denerwowała się Kate.
-Kate, ja przepraszam, ale...-tłumaczyłaś się ale dziewczyna ci przerwała:
-(T.I), nic się nie stało, no ale...dobra, nie ważne, mów lepiej jak było !-śmiała się dziewczyna, ale była bardzo ciekawa jak było z nauczycielem i jak przeżyłaś swój pierwszy raz.
-Świetnie ! To była naprawdę piękna noc !-opowiadałaś wszystko przyjaciółką, ale trzeba było w końcu iść na zajęcia.

-Ale pamiętajcie, że nikomu macie nie mówić ! To tajemnica..-powiedziałaś, gdy właśnie wychodziliście z mieszkania.
Nagle usłyszałaś głos za tobą:
-Jaka tajemnica, (T.I) ?-usłyszałaś pytanie i po głosie domyśliłaś się kto to:
 Za tobą stał Zayn, który akurat szedł na lekcję z dziennikiem w ręku. Uśmiechał się do ciebie uwodzicielsko, ale nie domyślał się o czym rozmawiacie.
-Emm..my właśnie..-nie wiedziałaś co powiedzieć.
-Emm...(T.I), ma małe kłopoty rodzinne i zwierzała nam się przed chwilą.-uratowała cię Kate, kłamiąc chłopaka.
-Naprawdę ?-spojrzał na ciebie nie dowierzając, a po chwili dodał:
-(T.I), jeśli masz jakieś problemy, możesz mi powiedzieć, w końcu jestem twoim...-zawiesił się na chwilę i przygryzł dolną wargę- Wychowawcą..więc możesz mi wszystko powiedzieć-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Ale to, nie jest nic wielkiego, naprawdę-powiedziałaś z uśmiechem.
-Na pewno ?-upewnił się.
-Tak, na pewno.-uspokoiłaś chłopaka.
-Dobrze, więc idźcie już lepiej na lekcję, dziewczyny. Spotkamy się za niecałą godzinę.
-Dobrze panie Malik-powiedziała Amy i kiedy wymijałyście chłopaka, powiedział cicho, do ciebie:
-Niezłe nogi.
Po chwili odwróciłaś głowę w jego stronę i patrzyłaś na niego z wielkimi oczami. On natomiast uśmiechał się do ciebie czarująco i żeby ponownie cię uwieść, oblizał wargi, a ty od razu wiedziałaś o co mu chodzi.
Obróciłaś głowę i nie przestawałaś się uśmiechać:
-O co chodzi ?-zapytała Amy, gdy zobaczyła twoje dziwne zachowanie.
-Ciacho, co nie ?-zapytałaś koleżankę.
-O tak ! I to wielkie !-przyznały obie.
-Tylko pamiętajcie, o niczym nie wiecie.-uprzedziłaś je ponownie.
-Spokojnie, nie bój się. Nikt się nie dowie-powiedziała Kate i otworzyła drzwi klasy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz