środa, 2 października 2013

Akademik z Zaynem Rozdział 10

Minął tydzień. Dzisiaj jest dzień twoich urodzin. Wychodzisz z mieszkania i idziesz w stronę pokoju Zayna. Napisał, że ma do ciebie małą sprawę. Wiesz że chodzi mu o twoje urodziny. Podekscytowana idziesz pustym korytarzem. Dostrzegasz chłopaka, przy drzwiach swojego mieszkania z dziennikiem w ręku.
-No cześć - całujesz go w policzek.
-Cześć (T.I). Pan Thomson kazał cię powiadomić, że masz do zaliczenia jeden sprawdzian z fizyki. Opuściłaś go wtedy kiedy cię zwolniłem chyba pamiętasz ?
-T-tak, pamiętam - mówisz, lekko rozczarowana jego słowami.
-Musisz iść później do niego i powiedzieć, że na pewno przyjdziesz. - mówi zamykając dziennik.
-Okej..To wszystko co chciałeś mi powiedzieć ? - pytasz z nadzieją.
-Yyy..Tak - mówi,widocznie zdziwiony twoim pytaniem.
-Nie zapomniałeś o czymś ? - nie dajesz za wygraną.
-Nie - wzrusza ramionami - Możesz iść - po tych słowach oddala się.
Nie możesz uwierzyć. Zayn zapomniał o twoich urodzinach ! Biegniesz do swojego mieszkania i zamykasz się w pokoju. Kładziesz się na łóżku, ale nawet nie chce ci się płakać, więc to już sobie darujesz. Leżysz tak przez godzinę. Nagle słyszysz pukanie do drzwi. Otwierasz je i widzisz Kate. 
-Sto lat, sto lat - uśmiecha się i zarzuca ci ręce na szyję. - Czemu siedzisz tu sama ? - pyta kiedy kończy cię tulić.
-Wiesz, że nie lubię urodzin... Nigdy nie miałam fajnego przyjęcia. - odpowiadasz smutno.
-A Zayn ? 
-Rozmawiałam z nim dzisiaj i nawet nie złożył mi życzeń. Zapomniał...- wzdychasz.
-Oj.. - przytula cię znowu.-A właśnie, coś leży dla ciebie w kuchni. - uśmiecha się tajemniczo.
-Co znowu wymyśliłaś ? 
-Ale to nie ode mnie - tłumaczy się.
-Serio ? Pewnie od mamy - idziesz w stronę kuchni.
-Nie wiem, ale ja muszę lecieć. Muszę zaliczyć jedną kartkówkę. To cześć ! - mówi gdy wychodzi.
Podchodzisz to stołu. Leży na nim czerwona, nie zbyt długa sukienka z czarnym paskiem z kokardą. Dostrzegasz małą karteczkę, doczepioną do sukni. Bierzesz ją do ręki i zaczynasz czytać:

          Ubierz i przyjdź w niej na szkolny plac. 
                              Wszystkiego najlepszego  Domyślasz się od kogo jest ten prezent, ponieważ na stole, obok sukienki leży duża, biała róża. Szczęśliwa, zakładasz sukienkę i przeglądasz się w lustrze. Jest wprost idealna. Robisz makijaż, ubierasz swoje ulubione czarne szpilki, które świetnie pasują do czarnego paska i idziesz na szkolny plac.
 Kierujesz się małą dróżką, która jest ozdobiona balonami i białymi płatkami róż. W oddali widzisz dużą bramę, za którą znajduje się placOna również jest całą w balonach i kwiatach. Kiedy ją przekraczasz widzisz dużo stołów z jedzeniem, przeróżne ozdoby, a najbardziej rzuca się w oczy tłum ludzi.
-Niespodzianka ! - krzyczą wszyscy i zaczynają się oklaski.
-O matko ! - zasłaniasz usta dłońmi. W ogóle się tego nie spodziewałaś. Zaczyna się składanie życzeń, prezenty i spotkania z ważnymi dla ciebie osobami. Są w nich między innymi twoi rodzice, rodzina i dawni przyjaciele. Podczas tych wszystkich uścisków, dostrzegasz Zayna, ubranego w białą koszulę i ciemne dżinsy, wygląda zupełnie tak samo jak pierwszego dnia, kiedy cię poznał.
Kiedy nauczyciele i dziewczyny z klasy kończą "czułości", podchodzisz do niego.
-Ty to zrobiłeś ? - pytasz z wielkim uśmiechem.
-A myślała pani, że zapomniałem, panno (T.I). Wszystkiego najlepszego, kochanie- przytula cię, ale robi to zupełnie tak samo jak inni nauczyciele.
-Skąd wiedziałeś że tak pomyślałam ? - pytasz kiedy kończycie.
-Kate się chwaliła - pokazuje na dziewczynę, która stoi obok.
-Kate, ty jędzą ! - śmiejesz się ale wpadacie sobie w ramiona.
-Wszystkiego najlepszego, mała - tuli cię mocno. -Chodź, zjemy tort. Nie ma czasu na Happy Birthday - śmieje się i idzie w stronę jednego ze stołów.
-Dziękuję - ponownie tulisz chłopaka, ale na szczęście nikt nie zwraca na to uwagi. 
-Wiesz, jak cię kocham, prawda ? - szepcze.
-Wiem, ja ciebie też kocham.
Kończycie się tulić.
-Chodź kaczuszko, zjemy coś.
-Kaczuszko ? Ile ja mam lat, 4 ? - chichoczesz. 
-Jesteś młodsza, mogę tak do ciebie mówić. - czochra twoje włosy.
-Jestem już pełnoletnia, panie Malik.
-Właśnie, i to nie koniec mojej niespodzianki - puszcza ci oczko i idzie w stronę stołu.

-Mamo, mogłabym usiąść obok pana Malika ? On to wszystko zorganizował, więc chciałam się jakoś odwdzięczyć.
-Jasne kochanie, powinnaś - odpowiada i siada razem z Amy i twoim tatą.
Kate również siedzi obok Zayna. Siadasz po jego lewej stronie i chowasz nogi pod biały obrus.
-Już ty mi się później odwdzięczysz - szepcze.
Nic nie odpowiadasz tylko zabierasz się za jedzenie.

Przyjęcie trwa. Twoja rodzina, a zwłaszcza twoi rodzice prowadzą teraz jakąś rozmowę więc chyba nie zwracają na nic innego uwagi. Kiedy Zayn kończy rozmowę z Thomsonem, dyskretnie kładzie dłoń na twoim kolanie. Z wrażenia aż podskakujesz.
-Wszystko w porządku ? -pyta twoja mama, kiedy widzi twoje dziwne zachowanie.
-Tak mamo, wszystko okej - uśmiechasz się, a wtedy kobieta wraca do rozmowy.
Zayn kieruje swoją rękę wyżej, na twoje udo i zaciska je lekko.
-Zayn, proszę cię..- szepczesz przez zaciśnięte zęby.
-Wyglądasz bardzo seksownie, wiesz ? - mówi, jakby cię w ogóle nie słuchał i kieruje swoją dłoń jeszcze wyżej. Łapiesz ją szybko, a wtedy on naciska palcem na twoją kobiecość. Dusić jęk.
-Nie przy stole, błagam ... - mówisz a on robi to ponownie.
-Doszłabyś tu ? - pyta.
-Co ?! Zayn, tu są moi rodzice ... - jego dłoń jest już w twoich majtkach.
-Proszę, dojdź dla mnie maleńka.
-Proszę, nie przy stole - ponownie łapiesz go za rękę.
-Ale to jeden z moich prezentów - wkłada w ciebie dwa palce.
-Przestań bo ktoś zobaczy !  - dusisz jęki.
-Nikt nie zobaczy. - robi to szybciej - Jesteś wilgotna - uśmiecha się uroczo.
-Dziwisz się ? 
-Dalej kochanie, jesteś blisko, czuje to - ponownie przyspiesza.
-Ahh.. - jęczysz cicho, ale na całe szczęście ktoś włączył muzykę.
-No dalej, skarbie.
-O Boże.. - mówisz cicho kiedy dochodzisz.
-Widzisz ? Daliśmy radę - zabiera rękę.
-Jesteś nienormalny - wzdychasz.
-A kto mi robił dobrze kiedy rozmawiałem z Thomsonem, kochanie ? To był rewanż - puszcza ci oczko.
-Zayn, tu jest prawie sto osób ! 
-Ale nikt nas nie widział, więc siedź już cicho, dobrze ? - robi słodkie oczy.
-Niech ci będzie.. - poddajesz się w końcu.

 Jest już wieczór. Wszyscy się dobrze bawią. Rozmawiasz teraz z Kate.
-...i to jeszcze przy stole ! - opowiadasz.
-Wiem, przecież widziałam - mówi Kate.
-Co ?! Kurwa... - chowasz twarz w dłoniach.
-A myślisz że kto włączył muzykę ? 
-Kate, dziękuję ci, naprawdę - zarzucasz jej ręce na szyję i tulisz.
-Nie ma za co. W końcu to twoje urodziny, tylko następnym razem uważajcie.
-Ale to nie moja wina ! To on zaczął, a jakbym zaczęła reagować to ktoś inny by mógł to zobaczyć ! - tłumaczysz się.
-Więc zareagowałaś intensywnym orgazmem, tak ? - śmieje się dziewczyna.
-Dokładnie, Kate - mówi Zayn, który właśnie staje za wami.
Dziewczyna robi się czerwona jak burak, ale on widocznie nie zwraca na to uwagi i podchodzi do ciebie.
-Mogę cię prosić na moment ? - pyta obejmując cię w tali.
-Jasne - odkładasz drinka i bierzesz go za rękę. - Gdzie dokładnie idziemy ? 
-Zobaczysz.
 Jesteście z Zaynem nad dużym jeziorem które znajduje się na terenie szkoły. Jest tam niewielki most na który właśnie idziecie.
-Już wiesz dlaczego musiałem cię na parę godzin zostawić ?
-Kiedy rozmawiałeś z Anderson i panem Thomsonem ?
-Tak. Po tej całej "romantycznej kąpieli" u mnie - uśmiecha się.
Na twoje policzki wpełza mały rumieniec kiedy przypominasz sobie tamten wieczór.
-Ale pani różowa - śmieje się chłopak.
-Przepraszam - zasłaniasz twarz dłońmi.
-Ślicznie wyglądasz - zabiera ci ręce z twarzy i całuje delikatnie.
-Więc, co tu robimy ?
-(T.I), ja....chciałem ci coś powiedzieć - mówi niepewnie,
-Co takiego ?
-Wiesz (T.I), kiedy cię zobaczyłem już wiedziałem że będziesz tą jedyną. Myślałem ostatnio o nas. I to dużo...Doszedłem do wniosku, że pragnę spędzić z tobą resztę życia. Wiesz jak bardzo cię kocham, prawda ? Nie zamieniłbym cię na nikogo innego. Nie obchodzi mnie ile lat nas dzieli i nie obchodzi mnie co kiedyś ludzie o nas pomyślą. I nie chce żebyś się przez to zmieniała. Kocham cię jako moją małą, rozwydrzoną uczennice, a nie jakąś dojrzałą kobietę. Kocham cię po prostu taką jaką jesteś. W takiej (T.I) się zakochałem i na zawsze ją taką zapamiętam. Tylko przy tobie tak się czuję. Nigdy nie byłem tak kimś zauroczony. Jesteś najważniejszą rzeczą w moim życiu. Jesteś centrum mojego wszechświata, rozumiesz ?
Kiedy to słyszysz łzy lecą ci po policzkach. 
-Więc... - sięga do kieszeni spodni i wyjmuje z nich małe, czerwone pudełeczko. W pewnym momencie widzisz, że Zayn przed tobą klęka. Robisz wielkie oczy a strumienie łez robią się większe. Chłopak otwiera czerwone pudełko a twoich oczom ukazuję się pierścionek z wielkim diamentem.
-Panno (T.I), czy zechce pani zostać moją żoną ? - mówi w końcu a ty nie możesz się powstrzymać i zaczynasz płakać.
-Tak.. - mówisz cicho. - Tak Zayn, wyjdę za ciebie - zarzucasz mu ręce na szyje. Chłopak wstaje i trzyma cię mocno w swoich ramionach. Kiedy cię puszcza powoli zakłada ci pierścionek na palec.
-Jest piękny.. - szepczesz.
-Tak jak ty - mówi ocierając ci jedną łzę.
-Kocham pana, panie Malik - chichoczesz przez łzy.
-Ale ja panią bardziej, panno (T.I) - po tych słowach bierze cię w ramiona i całuje gorąco, romantycznie i namiętnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz