środa, 24 grudnia 2014

Wesołych !

Moje najukochańsze czytelniczki ! <3 
Wszystko najlepszego z okazji świąt i szczęśliwego nowego roku, który mam nadzieję, będzie o niebo lepszy od 14 ^^ Oczywiście nie zabraknie nowych opowiadań ;) <3 
Mam nadzieję, że spełnią się wszyyyyystkie wasze marzenia i że nowy rok również spędzimy wspólnie :3
Wszystkiego co najlepsze i jeszcze raz wesołych świąt ! <3





niedziela, 14 grudnia 2014

Double Bliss, Rozdział 11

Nareszcie !!
Miłego czytania :***


Jedyne co słyszałam to cichy dźwięk widelca uderzającego o talerz, lub szklanki obijającej się o dzbanek, gdy ktoś nalewał sobie soku.
Co jakiś czas rzucałam spojrzenie w stronę Zayna, trochę rzadziej do Jaixy'ego. Oni sami uśmiechali się do siebie czasami, kompletnie zakłopotani całą sytuacją. Ta głucha cisza mnie dobijała.
-Jak, em...Jak twój szkic, Jaixy ? - zapytał w końcu Zayn.
-Hm ? - spojrzał na brata - Szkic, emm..W porządku. Tak, jest dobrze. Chciałbym...chciałbym tylko coś poprawić i można zabrać się za farby.
-Rozumiem. - skinął głową kończąc jedzenie i sięgając po szklankę soku.
-Ta.. - westchnął Jaixy, wpatrując się w stół.
Skończyliśmy jeść. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że mogę pozbierać naczynia, co byłoby pretekstem do oddalenia się od nich chociaż na moment.
-Pozwólcie, że pozmywam. - powiedziałam i zaczęłam zbierać wszystko ze stołu.
-Pomóc ci ? - zapytał Zayn. 
-Nie, nie, poradzę sobie. - poszłam do części, gdzie znajdowała się kuchnia - Zmywarka działa ?
-Niestety jeszcze nie.
-Okej. - tym lepiej, pomyślałam.
Gdy zmywałam czułam na sobie wzroki mężczyzn. Czułam się jakbym była naga, tak jak wtedy. W sumie teraz czułam się jeszcze gorzej, wiedząc, że niecałe 20 minut temu ci mężczyźni wzięli mnie do łóżka i do tego doprowadzili do orgazmu, pieszcząc w tamtych miejscach...
Słyszałam, że o czymś rozmawiają. Właściwie to szepczą, bardzo cicho, więc nie było szansy, że cokolwiek usłyszę.
Gdy skończyłam, wycierałam ręce jak najdłużej się dało i wróciłam niepewnym krokiem do stołu.
-Cóż.. - rzekł Jaixy, drapiąc się po podbródku - Słońce już zaszło, więc chyba nic dzisiaj nie zrobię.
Skinęłam głową i spojrzałam na Zayna.
-Pomogę ci się spakować. - rzekł.
-Spokojnie, poradzę sobie. - powstrzymał go - Pewnie...pewnie chcecie porozmawiać. - rzekł i po chwili ruszył w stronę schodów.
Zayn wstał i usiadł na kanapie, która znajdowała się niedaleko, ponieważ na dole nie było jeszcze ścian.
Po sekundzie siedziałam na nim okrakiem.
-Łoł... - zmarszczył brwi, po tym jak na niego skoczyłam.
-Co to było ? - syknęłam przez zaciśnięte zęby.
-Co ? Jenny, spokojnie.
-Spokojnie ? Spokojnie ?! - złapałam go za ramiona - Czy ty wiesz co się własnie stało ?!
Westchnął i zamknął oczy.
-Zdaję sobie z tego sprawę.
-Ale chyba do ciebie nie dociera, co ? - opadły mi ramiona.
-Jesteś zmęczona. Zajmę się tobą, gdy pójdzie Jaixy, dobrze ?
-Nie mam na to ochoty.
Uniósł brew i spojrzał na mnie jak na idiotkę. Potem wsunął ciepłą dłoń pod moją koszulę i zaczął pieścić palcami mój kręgosłup.
-No dobra, mam. - odparłam, zła na siebie, że tak na mnie działa.
Uśmiechnął się i pocałował mnie delikatnie. Potem odsunął się odrobinę, lecz nadal dotykał wargami kącik moich ust i pieścił drugą dłonią mój policzek.
-Hm. - jęknęłam.
-Jeszcze ?
-Mhm. - pomachałam rzęsami i przywarłam ustami do jego ust, coraz bardziej pogłębiając pocałunek.
Obudziło nas chrząkanie, a właściwie odchrząknięcie. Oderwałam się od Zayna i spojrzałam przed siebie. Jaixy stał przy ścianie, nieco zarumieniony.
-Gotowy ? - Zayn zdjął mnie z kolan i wstał.
Zrobiłam to samo i razem z nimi podeszłam do drzwi.
-Właśnie, byłbym zapomniał. Macie jutro czas ? 
Spojrzeliśmy na siebie z Zaynem.
-Nie rozumiem. - odparł.
-Mój przyjaciel urządza bankiet i małą wystawę, będą tam też moje prace. Nie pytałem wcześniej, ale wziąłem dla was zaproszenia, gdybyście chcieli przyjechać.
-Jenny ? - Zayn spojrzał na mnie.
-Z miłą chęcią. - uśmiechnęłam się.
-O której mamy być ? - zapytał.
-Goście są wpuszczani od 17:00.
Skrzywił się.
-Ja mam czas. - powiedziałam.
-Spóźnię się. Mam jutro trzy spotkania. - powiedział Zayn.
-Cóż, w porządku. Ważne, że będziesz.
-Będę na pewno. - zapewnił brata, po czym podali sobie ręce na pożegnanie.
Jaixy to samo zrobił ze mną, gdy wystawił do mnie rękę. Ujęłam ją i uśmiechnęłam się trochę głupawo. A przynajmniej czułam się głupio.
-Do zobaczenia.
Uśmiechnęłam się, a potem patrzyłam jak wychodzi.
-Chodź. - Zayn złapał mnie za rękę i zaciągnął w stronę schodów.
-Gdzie ? - marszcząc brwi, podążyłam za nim, aż w końcu dorównałam mu kroku i szłam obok.
Nie odpowiedział. W ciszy weszliśmy po schodach na górę.
-Co chcesz zrobić ? - zapytałam, gdy weszliśmy do środka.
-Mam ochotę. - odparł spokojnie, a ja zagryzłam wargę
-Jest już dosyć późno.. - odparłam krzywiąc się, ponieważ z chęcią bym się na niego rzuciła, ale było już po 19:00.
Podszedł do mnie powoli, wsunął dłoń we włosy z tyłu mojej głowy i przybliżył mnie do siebie, by złożyć na moich wargach mokry pocałunek, który natychmiast obudził najmniejszą komórkę w moim ciele.
-Zostań na noc. Chciałbym, żebyś była przy mnie gdy się obudzę.
Przełknęłam ślinę, jego czoło przylegało do mojego a ciepła dłoń wciąż spoczywała w moich włosach.
Zamknęłam oczy.
-Jestem...Jestem jeszcze wstrząśnięta tym co niedawno zaszło. - zerknęłam na łóżko. Czując na policzkach rumieniec, spuściłam wzrok na nasze stopy.
-Jenny.. - wypowiedział moje imię jakby było czymś więcej niż jedynie pustym słowem, jakby było modlitwą, błogosławieństwem pieszczącym moje uszy.
Jego głos odbił się echem w mojej głowie, podbrzuszu. Splótł się z nieustającą falą myśli, dzięki czemu utraciłam panowanie i władze nad własnym ciałem.
Położyłam dłonie na jego torsie, napierając na niego piersiami i brzuchem.
-Moja Jenny.. - wydyszał i ponownie przyłożył swoje wargi do moich, zamykając je w gorącym pocałunku. Jego dłonie zsunęły się z moich ramion na wcięcie w tali, które było wrażliwym dla mnie miejscem.  Opuszki palców wślizgnęły się pod luźną koszulę i podążyły do pleców, tuż nad pośladkami.
-Ty drżysz. - mówiąc to podążył ustami do mojej szyi, a tam zaczął pieścić językiem gardło. 
Odrzuciłam głowę w tył zaciskając dłonie na jego czarnym swetrze. Wypuściłam z płuc powietrze a razem z nim jęk, który okazał się głośniejszy niż oczekiwałam.
-Oh maleńka, chodź tu. - powiedział cicho, łapiąc mnie za uda i podniósł. Owinęłam nogi wokół jego smukłych bioder i zatracałam się w niebiańskich pocałunkach jakimi mnie obdarowywał. Smakował tak dobrze, inaczej niż ktokolwiek.
Inaczej niż Jaixy.
Zaniósł mnie do łóżka, ale zanim mnie na nim położył szybkim ruchem ręki zerwał z niego białą kołdrę, w której wcześniej...
Poczułam na plecach chłodny materac. Zayn położył moje ramiona za głową i sięgnął do guzików mojej koszuli. Rozpinał ją powoli, błądząc wzrokiem po piersiach, którym brakowało jedynie stanika. Gdy koszula była już rozpięta, uklęknął przy łóżku i łapiąc za brzeg moich jeansów, składał czułe pocałunki na moim podbrzuszu, które aż kipiało od pożądania i niecierpliwości.
W końcu Zayn zsunął ze mnie spodnie. Nie wiem kiedy sam zdążył się rozebrać.
Zacisnęłam powieki, rozkoszując się głębokimi pchnięciami jego potężnej męskości.
-Jenny.. - dyszał tuż przy moim uchu.
-Tak... - szeptałam - O tak... - wygięłam ciało w łuk, napierając na twarde mięśnie jego brzucha. Dopiero teraz zauważyłam jak moje krągłości dopasowują się do jego mięśni. To uczucie było po prostu boskie.
Zacisnęłam nogi wokół jego bioder, starając się skupić na każdym pchnięciu, na każdym doznaniu.
Niestety nie mogłam. Nie byłam w stanie. W głowie wciąż miałam obraz Jaixy'ego.
Ale nie to co było na zewnątrz. Widziałam to co było głęboko w nim.
I dzięki temu uzyskiwałam człowieka w ogóle nieprzypominającego Zayna..

poniedziałek, 8 grudnia 2014

;c


Przepraszam, że ostatnio w ogóle nie pisałam ale miałam ciężki okres i nie dałam rady ;c
na całe szczęście wszystko już jest w porządku, więc niedługo nowy rozdział ! :3
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam ;c <3