A dokładniej to:
- His Inferno, Roz. 15
-His inferno, Roz 16
- Painful Passion, Roz. 4
Może uda mi się dodać dzisiaj piąty rozdział :)
Miłego czytania ^^
Nie pamiętam co było po tym, gdy Zayn zniknął w łazience, ponieważ szybko zasnęłam. Obudziłam się, nieco zawstydzona, ponieważ myślałam, że wciąż jestem bez koszulki, ale na całe szczęście byłam znowu w piżamie.
Zayn leżał za mną, wtulony w moje plecy z nogą przerzuconą przez moje nogi. Poczułam, że robi mi się gorąco więc wygrzebałam się z jego uścisku i poszłam do łazienki, starając się go nie obudzić...
...I jak na złość jego telefon zaczął dzwonić, ponieważ po raz kolejny zostawił go w łazience obok zlewu.
To było naprawdę dziwne, ponieważ na wyświetlaczu zauważyłam imię i numer Melanii. Teraz zamiast zazdrości, pojawiła się u mnie złość.
-Halo ? - odebrałam, przez zaciśnięte zęby, przyciskając iPhone do ucha.
-H-halo ? - po drugiej stronie usłyszałam, trzęsący się głos - Kto mówi ?
-Dziewczyna Zayna. - zmarszczyłam brwi.
-Co ? - podniosła lekko głos. Płakała.
-Melanii, to ty ?
-Mówił ci o mnie ? - szlochała cicho.
-Nie. - odparłam - Ma cię tak zapisaną w kontaktach.
-Rozumiem...
Po krótkiej ciszy zapytałam z wahaniem.
-Płaczesz ? - podrapałam się po głowie i odwróciłam, by upewnić się czy drzwi na pewno są zamknięte.
-Czasami.. - odparłam cichutko.
-Co się stało ?
-Miałam straszny sen. - chyba wycierała nos - O dziewczynce.
-Jakiej dziewczynce ?
-Miała jego oczy...
-Melanii, o jakiej dziewczynce mówisz ?
-Jak masz na imię ? - zapytała nagle.
-Yyyy...Julia.
-Julia. - powtórzyła - Podoba mi się.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Twoje imię też jest ładne. - powiedziałam.
-Imię tamtej dziewczynki bardzo mi się podoba...
Odchrząknęłam.
-Zdradzisz mi je ? - zapytałam.
Słyszałam jak nabiera powietrza do płuc.
-Julio, co ty robisz ?
Obróciłam się tak gwałtownie, że telefon o mało nie wyleciał mi z dłoni.
-J-ja....nic. - mówiłam spanikowana.
Zayn wyciągnął do mnie rękę.
-Oddaj mi telefon. - powiedział łagodnie.
Cholera. Melanii jest na linii.
Oddałam mu telefon, spuszczając wzrok. Spojrzał na wyświetlacz i zablokował go, patrząc na mnie pytająco.
-Z kim rozmawiałaś ?
-Z nikim.. - przygryzłam wargę, nadal na niego nie patrząc.
-Powiedz mi. Wiesz, że mogę to sprawdzić.
-To sprawdź...
-Myślałem, że będziemy ze sobą szczerzy. - musnął kciukiem mój podbródek.
-Kim jest Melanii ? - podniosłam głowę.
Westchnął.
-Nikim ciekawym. A przynajmniej nie zainteresuje to ciebie.
-Nie zainteresuje ? - otworzyłam szerzej oczy.
Parsknęłam i wróciłam do pokoju, a ze względu na wczesną godzinę wróciłam do łóżka i zasłoniłam się kołdrą.
-Niunia... - Zayn położył się obok mnie.
-Odsuń się. - powiedziałam, gdy się do mnie przytulał.
-Jest tu tylko jedna kołdra. A jak będzie mi zimno ?
-To przyniesiesz sobie inną. - szarpnęłam się, przesuwając się na sam koniec łóżka.
Wzdychając, szybkimi ruchami zawinął mnie w kołdrę i położył na sobie tak, że moja twarz znajdowała się nad jego twarzą.
-Wypuść mnie. - zaczęłam się wiercić, ale moje ciało było zawinięte jak motylek w kokonie.
Zachichotał widząc to jak śmiesznie wyglądam i przytulił mnie, ale moja głowa wciąż wisiała nad jego.
-Dlaczego nie chcesz mi o niej powiedzieć ? Mówiłeś przed chwilą, że mamy być ze sobą szczerzy.
-Najpierw mi powiedz co ci powiedziała.
-Nie twoja sprawa !
Przewrócił nas tak, że teraz on leżał na mnie.
-Ależ moja. - odparł.
-Zgniatasz mnie, klocku.
-Klocku ? - powtórzył, po czym wybuchnął śmiechem.
-Tak, klocku !
-To ja wymyślam dla ciebie pieszczotliwe słowa, a ty postanawiasz nazwać mnie "klockiem". Hmm...Chyba należy się dla pani kara, panno Peterson. - złapał mnie za podbródek.
-Nie ! Nie waż się mnie całować, jestem na ciebie zła !
-Bardzo mi przykro, ale nie zostawia mi pani wyboru. - po tych słowach wpoił się w moje usta i zaczął ssać moją dolną wargę, tymczasem gdy ja mówiłam coś niezrozumiałego.
Sama nie zauważyłam kiedy zaczęłam napierać na jego biodra. Cudem uwolniłam swoje ręce z kołdry i zanurzyłam je w jego włosach, odwzajemniając gorące pocałunki.
Jęknęłam gdy jego język wdarł się do moich ust i szybko odnalazł mój. Owinęłam nogi wokół jego bioder, czując na swoim podbrzuszu jego silny wzwód.
Złapał mnie delikatnie za włosy i odchylił moją głowę do tyłu, by mieć łatwiejszy dostęp do mojej szyi. Językiem zataczał na niej kółka, aż sprawił, że zaczęłam ponownie pojękiwać. Zacisnął w dłoniach moje pośladki, aż zaczęły mnie piec.
Jęknęłam z bólu, co doprowadziło do tego, że położył mnie na brzuchu i zsunął ze mnie spodenki bez żadnego ostrzeżenia.
Cholera, nie !
-Nareszcie... - dyszał i masował moje pośladki dłonią - Gdy stanęłaś do mnie plecami po raz pierwszy, myślałem, że nie wytrzymam i zamknę się z tobą w gabinecie na długie godziny.
-Kiedy to było ? - odwróciłam głowę w jego stronę.
-W czerwcu. Gdy byłaś u mnie na rozmowie kwalifikacyjnej na moje seminaria. - nachylił się i ugryzł mnie delikatnie w prawy pośladek - Nie dało się tego tyłeczka nie zauważyć.
Chyba wiem o czym mówi...
Gdy Zayn zajmował się całowaniem moich pośladków, a ja pojękiwałam sobie w poduszkę przypomniało mi się coś:
-Naprawdę masturbowałeś się po każdych seminariach ze mną ? - zapytałam, tłumiąc skomlenia.
Podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Skąd o tym wiesz ? - zmarszczył brwi.
A ! Profesor się rumieni !
Zachichotałam.
-Powiedziałeś mi to w Lobby, gdy byłeś pijany.
Zamknął oczy i się zaśmiał.
-Myślałem, że ktoś ci o tym powiedział. - przeczesał palcami włosy - Tego bym nie zniósł.
-Nie robiłeś tego w auli ? - upewniłam się.
Uniósł brwi.
-Nie jestem idiotą. - znowu mnie ugryzł - W gabinecie. - szepnął.
-A ! - pisnęłam, gdy zacisnął mocniej zęby.
-Przepraszam. - pocałował miejsce po ugryzieniu i zabrał się za masowanie mojej pupy.
-Kiedyś też cię tam ugryzę. - powiedziałam, mrużąc oczy.
-Nie mogę się doczekać. - dał mi klapsa i nasunął spodenki na moje biodra.
-Nie rób tak. - wstałam, krzywiąc się i masując pośladek.
-Ale co ?
-Nie dawaj mi klapsów.
Zmarszczył brwi. Wyglądał na wystraszonego.
-Julio, to miał być tylko gest. Nie chciałem mocno, bolało cię ?
Usiadłam na łóżku garbiąc się i opuściłam stopy na podłogę.
Ponownie przypomniały mi się tamte lodowate oczy...Zacisnęłam powieki. Zrobiło mi się niedobrze.
-Teraz nie.
-Jak to "teraz" ? - usiadł obok mnie - Słonko, nie dawałem ci wcześniej klapsów.
-Ty nie. - zagryzłam wargi.
Otworzył szeroko oczy.
-Julio, o czym ty mówisz ? - wziął mnie na kolana - Ktoś cię kiedyś skrzywdził ? Błagam, powiedz mi.
Jedna łza uciekła z mojego oka i spłynęła na policzek.
-Kochanie, czy ktoś cię kiedyś bił ? - czułam, że się spina. Zrobił się zły, a nawet wściekły.
-Nie... - mruknęłam.
-Więc czemu płaczesz ? - otarł mi jedną łzę z twarzy - Aniołku, powiedz mi co się stało.
-On...on był ode mnie starszy, a ja....ja miałam tylko piętnaście lat.
Przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w policzek.
-Dotykał cię ?
-Tylko po pupie.. - jęknęłam, a kolejne łzy zaczęły wypływać z moich oczu.
-Julio, kto to był ? - zapytał bezsilnie.
Przyłożyłam usta do jego ucha i szepnęłam cichutko:
-Nathan.
...I jak na złość jego telefon zaczął dzwonić, ponieważ po raz kolejny zostawił go w łazience obok zlewu.
To było naprawdę dziwne, ponieważ na wyświetlaczu zauważyłam imię i numer Melanii. Teraz zamiast zazdrości, pojawiła się u mnie złość.
-Halo ? - odebrałam, przez zaciśnięte zęby, przyciskając iPhone do ucha.
-H-halo ? - po drugiej stronie usłyszałam, trzęsący się głos - Kto mówi ?
-Dziewczyna Zayna. - zmarszczyłam brwi.
-Co ? - podniosła lekko głos. Płakała.
-Melanii, to ty ?
-Mówił ci o mnie ? - szlochała cicho.
-Nie. - odparłam - Ma cię tak zapisaną w kontaktach.
-Rozumiem...
Po krótkiej ciszy zapytałam z wahaniem.
-Płaczesz ? - podrapałam się po głowie i odwróciłam, by upewnić się czy drzwi na pewno są zamknięte.
-Czasami.. - odparłam cichutko.
-Co się stało ?
-Miałam straszny sen. - chyba wycierała nos - O dziewczynce.
-Jakiej dziewczynce ?
-Miała jego oczy...
-Melanii, o jakiej dziewczynce mówisz ?
-Jak masz na imię ? - zapytała nagle.
-Yyyy...Julia.
-Julia. - powtórzyła - Podoba mi się.
Uśmiechnęłam się lekko.
-Twoje imię też jest ładne. - powiedziałam.
-Imię tamtej dziewczynki bardzo mi się podoba...
Odchrząknęłam.
-Zdradzisz mi je ? - zapytałam.
Słyszałam jak nabiera powietrza do płuc.
-Julio, co ty robisz ?
Obróciłam się tak gwałtownie, że telefon o mało nie wyleciał mi z dłoni.
-J-ja....nic. - mówiłam spanikowana.
Zayn wyciągnął do mnie rękę.
-Oddaj mi telefon. - powiedział łagodnie.
Cholera. Melanii jest na linii.
Oddałam mu telefon, spuszczając wzrok. Spojrzał na wyświetlacz i zablokował go, patrząc na mnie pytająco.
-Z kim rozmawiałaś ?
-Z nikim.. - przygryzłam wargę, nadal na niego nie patrząc.
-Powiedz mi. Wiesz, że mogę to sprawdzić.
-To sprawdź...
-Myślałem, że będziemy ze sobą szczerzy. - musnął kciukiem mój podbródek.
-Kim jest Melanii ? - podniosłam głowę.
Westchnął.
-Nikim ciekawym. A przynajmniej nie zainteresuje to ciebie.
-Nie zainteresuje ? - otworzyłam szerzej oczy.
Parsknęłam i wróciłam do pokoju, a ze względu na wczesną godzinę wróciłam do łóżka i zasłoniłam się kołdrą.
-Niunia... - Zayn położył się obok mnie.
-Odsuń się. - powiedziałam, gdy się do mnie przytulał.
-Jest tu tylko jedna kołdra. A jak będzie mi zimno ?
-To przyniesiesz sobie inną. - szarpnęłam się, przesuwając się na sam koniec łóżka.
Wzdychając, szybkimi ruchami zawinął mnie w kołdrę i położył na sobie tak, że moja twarz znajdowała się nad jego twarzą.
-Wypuść mnie. - zaczęłam się wiercić, ale moje ciało było zawinięte jak motylek w kokonie.
Zachichotał widząc to jak śmiesznie wyglądam i przytulił mnie, ale moja głowa wciąż wisiała nad jego.
-Dlaczego nie chcesz mi o niej powiedzieć ? Mówiłeś przed chwilą, że mamy być ze sobą szczerzy.
-Najpierw mi powiedz co ci powiedziała.
-Nie twoja sprawa !
Przewrócił nas tak, że teraz on leżał na mnie.
-Ależ moja. - odparł.
-Zgniatasz mnie, klocku.
-Klocku ? - powtórzył, po czym wybuchnął śmiechem.
-Tak, klocku !
-To ja wymyślam dla ciebie pieszczotliwe słowa, a ty postanawiasz nazwać mnie "klockiem". Hmm...Chyba należy się dla pani kara, panno Peterson. - złapał mnie za podbródek.
-Nie ! Nie waż się mnie całować, jestem na ciebie zła !
-Bardzo mi przykro, ale nie zostawia mi pani wyboru. - po tych słowach wpoił się w moje usta i zaczął ssać moją dolną wargę, tymczasem gdy ja mówiłam coś niezrozumiałego.
Sama nie zauważyłam kiedy zaczęłam napierać na jego biodra. Cudem uwolniłam swoje ręce z kołdry i zanurzyłam je w jego włosach, odwzajemniając gorące pocałunki.
Jęknęłam gdy jego język wdarł się do moich ust i szybko odnalazł mój. Owinęłam nogi wokół jego bioder, czując na swoim podbrzuszu jego silny wzwód.
Złapał mnie delikatnie za włosy i odchylił moją głowę do tyłu, by mieć łatwiejszy dostęp do mojej szyi. Językiem zataczał na niej kółka, aż sprawił, że zaczęłam ponownie pojękiwać. Zacisnął w dłoniach moje pośladki, aż zaczęły mnie piec.
Jęknęłam z bólu, co doprowadziło do tego, że położył mnie na brzuchu i zsunął ze mnie spodenki bez żadnego ostrzeżenia.
Cholera, nie !
-Nareszcie... - dyszał i masował moje pośladki dłonią - Gdy stanęłaś do mnie plecami po raz pierwszy, myślałem, że nie wytrzymam i zamknę się z tobą w gabinecie na długie godziny.
-Kiedy to było ? - odwróciłam głowę w jego stronę.
-W czerwcu. Gdy byłaś u mnie na rozmowie kwalifikacyjnej na moje seminaria. - nachylił się i ugryzł mnie delikatnie w prawy pośladek - Nie dało się tego tyłeczka nie zauważyć.
Chyba wiem o czym mówi...
Gdy Zayn zajmował się całowaniem moich pośladków, a ja pojękiwałam sobie w poduszkę przypomniało mi się coś:
-Naprawdę masturbowałeś się po każdych seminariach ze mną ? - zapytałam, tłumiąc skomlenia.
Podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony.
-Skąd o tym wiesz ? - zmarszczył brwi.
A ! Profesor się rumieni !
Zachichotałam.
-Powiedziałeś mi to w Lobby, gdy byłeś pijany.
Zamknął oczy i się zaśmiał.
-Myślałem, że ktoś ci o tym powiedział. - przeczesał palcami włosy - Tego bym nie zniósł.
-Nie robiłeś tego w auli ? - upewniłam się.
Uniósł brwi.
-Nie jestem idiotą. - znowu mnie ugryzł - W gabinecie. - szepnął.
-A ! - pisnęłam, gdy zacisnął mocniej zęby.
-Przepraszam. - pocałował miejsce po ugryzieniu i zabrał się za masowanie mojej pupy.
-Kiedyś też cię tam ugryzę. - powiedziałam, mrużąc oczy.
-Nie mogę się doczekać. - dał mi klapsa i nasunął spodenki na moje biodra.
-Nie rób tak. - wstałam, krzywiąc się i masując pośladek.
-Ale co ?
-Nie dawaj mi klapsów.
Zmarszczył brwi. Wyglądał na wystraszonego.
-Julio, to miał być tylko gest. Nie chciałem mocno, bolało cię ?
Usiadłam na łóżku garbiąc się i opuściłam stopy na podłogę.
Ponownie przypomniały mi się tamte lodowate oczy...Zacisnęłam powieki. Zrobiło mi się niedobrze.
-Teraz nie.
-Jak to "teraz" ? - usiadł obok mnie - Słonko, nie dawałem ci wcześniej klapsów.
-Ty nie. - zagryzłam wargi.
Otworzył szeroko oczy.
-Julio, o czym ty mówisz ? - wziął mnie na kolana - Ktoś cię kiedyś skrzywdził ? Błagam, powiedz mi.
Jedna łza uciekła z mojego oka i spłynęła na policzek.
-Kochanie, czy ktoś cię kiedyś bił ? - czułam, że się spina. Zrobił się zły, a nawet wściekły.
-Nie... - mruknęłam.
-Więc czemu płaczesz ? - otarł mi jedną łzę z twarzy - Aniołku, powiedz mi co się stało.
-On...on był ode mnie starszy, a ja....ja miałam tylko piętnaście lat.
Przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w policzek.
-Dotykał cię ?
-Tylko po pupie.. - jęknęłam, a kolejne łzy zaczęły wypływać z moich oczu.
-Julio, kto to był ? - zapytał bezsilnie.
Przyłożyłam usta do jego ucha i szepnęłam cichutko:
-Nathan.