środa, 2 października 2013

Akademik z Zaynem, Rozdział 24

-O matko... - wychodzisz z łóżka i biegniesz do łazienki. Padasz na kolana i zaczynasz wymiotować. Na całe szczęście nie na podłogę.
Po kilku minutach przestajesz. Spuszczasz wodę i opierasz się o ścianę.
-Co to kurwa było ? - przecierasz oczy. 
Myjesz zęby i wracasz do sypialni. Nie zorientowałaś się, że nie ma w niej Zayna, ale 
są za to stosy kwiatów, czyli ogromne bukiety czerwonych i białych róż. Stolik jest pełen czekoladek, a fotele maskotek. W kącie dostrzegasz też duży balon w kształcie serca z napisem: "Przepraszam
Zapominasz o nie miłej sytuacji z przed kilku minut. Wpatrujesz się w ten piękny, biało-czerwony widok. Róż jest naprawdę sporo. Leżą dosłownie wszędzie. 
Podchodzisz do łóżka, ponieważ obok swojej poduszki również coś zauważasz:
To też róża, natomiast wielka i niebieska. Pierwszy raz widzisz taką na oczy. Jest spryskana brokatem i jak się spodziewałaś, ma doczepioną karteczkę:

              Dzień dobry, słonko :)
           Zejdź na dół, zrobiłem śniadanko xoxo
                                    Kocham cię,
                                                 Zayn x
Oj, jakie to słodkie... Uśmiechasz się i szybko zbiegasz na dół. Niestety nie masz ochoty na jedzenie, ponieważ dalej masz nudności.
Nie zwracasz na to uwagi i idziesz do jadalni.
-Hej skarbie - umyłaś zęby i wzięłaś miętówki więc możesz go pocałować ( XD ) - Czemu tak wcześnie wstałeś ?
-Chciałem ci zrobić śniadanko - całuje cię w czoło. Uśmiech mu znika kiedy zauważa w jakim jesteś stanie. - Strasznie zbladłaś.. - mówi zmartwiony - Co się stało ?
-Em...Wymiotowałam..
-Co ?! Dlaczego ? Źle się czujesz ? - kładzie ci dłoń na twoje czoło - Jesteś rozpalona, natychmiast wracaj do łóżka - owija cię szlafrokiem.
-A śniadanie ? - patrzysz z uśmiechem na stół pełen jedzenia. Zayn jak chce to naprawdę się stara...
-Wymiotowałaś, nie możesz teraz jeść bo będzie jeszcze gorzej ! - bierze cię na ręce i idzie do sypialni.
-Ale czuję się już... - przerywasz bo zaczynasz kaszleć.
-Koniec rozmowy, wracasz to łóżka - wchodzicie do sypialni, a chłopak cię kładzie.
-Dziękuję za kwiaty i misie - bierzesz do ręki niebieską róże - Są piękne.
-Naprawdę ? - pyta, z wielkim uśmiechem i okrywa cię kołdrą - Cieszę się, no ale nie wiem czy mogę coś jeszcze zrobić, żeby....No wiesz.
-Żeby co ? - marszczysz brwi.
-Żebyś wybaczyła mi za wczoraj... - szepcze i spuszcza wzrok.
-Oj... - odkładasz różę i wyciągasz do niego ręce. Od razu wpada ci w ramiona i tuli cię mocno - Już dawno ci wybaczyłam..
-Wcale nie... - chowa twarz w twoich włosach - Jestem okropny..
-Jesteś najlepszy. - całujesz go w policzek.
-Nigdy sobie nie wybaczę.
-Nie masz co sobie wybaczać...Nic wielkiego się nie stało.
Podpiera się na łokciach.
-Nazwałem cię dziwką.. - szepcze.
-To trochę bolało.. - gryziesz dolną wargę. - Ale już jest okej. - uśmiechasz się.
-Wiesz, że tak nie uważam, prawda kotek ? - kciukiem gładzi twój policzek. - Kocham cię.
-Wiem, skarbie - znowu go tulisz - Ja ciebie też i to bardzo..
-Czyli podobają ci się kwiaty ? - kładzie się obok, głowę opiera o twoją pierś i berze do ręki niebieską różę.
-Tak, i to bardzo - bawisz się jego miękkimi włosami. - Dziękuję.. -całujesz go w czubek głowy.
-Nie ma za co, skarbie...To ja dziękuję, że mi wybaczyłaś.
-Czemu miałabym tego nie robić ?
-Sama wiesz... - wzdycha.
-Przyzwyczaiłam się już do tego twojego zmiennego nastroju. - chichoczesz.
-Wytrzymasz tu całe dwa miesiące ? 
-Wytrzymałabym całe życie, najważniejsze, że będziesz obok.
-Zawsze będę obok, obiecuję - podnosi się i daje ci romantycznego całusa.
-Emm... Zayn ? - odpychasz go.
-Słucham ? - patrzy na ciebie z lekkim zdziwieniem.
-Muszę do łazienki - zrywasz się i biegniesz. Znowu zaczynasz wymiotować. - Chryste... - chowasz twarz w dłoniach, gdy już kończysz.
-W porządku ? - pyta chłopak, podchodząc do ciebie.
-Nie wiem co się dzieje... - wzdychasz.
-Oj... - klęka za tobą i delikatnie całuje cię w ramię - Chodź do łóżka. Zrobię ci herbatkę, dobrze ? - pyta z troską.
-Pomóż mi..
-Dobrze... - podnosi cię i niesie do sypialni - Za chwilkę wrócę - okrywa cię kołdrą, całuje w czoło i idzie na dół.
Za sekundę znowu się zrywasz, ale tym razem z innego powodu:
-Kiedy ja miałam ostatnio miesiączkę ? - szepczesz. Zaczynasz myśleć o swoich cyklach, krwawieniach i innych bzdurach. Nie możesz nic ogarnąć więc wstajesz, idziesz do torebki i wyciągasz z niej różne papiery od ginekologa szkolnego, u którego byłaś jeszcze w akademiku. 
Czytasz, czytasz i.....
-Niemożliwe ! - rzucasz papiery na ziemię.
-Co się stało ? - do pokoju wraca Zayn. Tak jak mówił, zrobił herbatę.
-Usiądź... - bierzesz go za rękę i ciągniesz to łóżka.
-Chwila, chwila... - odkłada herbatę na szafkę nocną - Co się stało ? - wydaje się naprawdę spokojny.
-Bo.... - zaczynasz się wiercić - Nie jestem jeszcze pewna, no ale... O matko.... - wzdychasz. Nie wiesz jak masz mu to powiedzieć.
-Co jest ? - przekręca głowę w bok.
-Bo, pamiętasz ostatnio, kiedy....Nie miałeś w mieszkaniu prezerwatyw i... - wbijasz wzrok w podłogę.
-(T.I), powiedz o co chodzi !
-Bo ja.....
-CO ?!
-Możliwe, że jestem w ciąży. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz