-O....Mój....Boże - znowu zaczyna się uśmiechać - Nie zalewaj !
-Mówię prawdę - wzruszasz ramionami.
-Skarbie, widziałaś mój telefon ? - rozmowę przerywa wam Zayn, który właśnie wchodzi do sypialni.
-Chyba jest.... - podchodzisz do łóżka - Tutaj - zauważasz telefon i podajesz go chłopakowi.
-Dzięki, kotek - daje ci delikatnego całusa i wychodzi.
-Sama widzisz - śmiejesz się.
-Jejku... - oczy ma wielkie a wzrok wbity w ciebie.
-Tylko pamiętaj, nikt nie może się o tym dowiedzieć, jasne ? - upewniasz się.
-Okej, będę milczeć jak grób. Tylko powiem Natt !
-Dobra, ale upewnij się, że na pewno nikomu nie wygada.
-Natt to moja przyjaciółka, nie powie nikomu. A z resztą, wie w ogóle ktoś o tym oprócz nas ?
-Wie jeszcze dyrektorka szkoły...
-CO ?! - krzyczy - I nic z tym nie zrobiła ?!
-To moja babcia !
-O matuś... - z wrażenia znowu siada na fotelu - Jak się o tym dowiedziała ?
-Kiedyś posuwał mnie na biurku, z resztą długa historia... - siadasz na łóżko.
-Czekaj, czekaj, na biurku ?
-Tak.
-Biurku szkolnym ?
-Tak, na biurku szkolnym, błagam, skończ już z tymi pytaniami ! - kładziesz się i zasłaniasz twarz poduszką.
-Wow.... I jak było ?
-Marry ! - śmiejecie się obie - Zajebiście...
-Wiedziałam ! - znowu się śmiejecie - Ma dużego ? - siada obok ciebie.
-Czemu wszyscy o to pytają ?!
-Twoja babcia też o to pytała ?
-Moja babcia to WIDZIAŁA !
-O Jezu ! - znowu śmiech - No to poza nią i mną, to komu jeszcze o tym mówiłaś.
-Moim dwóm najlepszym przyjaciółką, Kate i Amy, mieszkałyśmy razem przez trzy lata w jednym mieszkaniu. - mówisz smutno, ponieważ wiesz, że skończyły się wasze wspólne wygłupy.
-I co się stało ?
-Wyprowadziły się, ponieważ dostały darmowe studia, już sama nie pamiętam gdzie, ale na pewno nie w kraju.
-Och...Przykro mi - obejmuje cię ramieniem.
-Dzięki - wzdychasz.
-Ale teraz pora na sześć lat wygłupów z Marry i Natt ! - klaszcze w dłonie.
-Nie jestem pewna czy Zayn tak łatwo mnie wypuści.
-Spokojnie, damy radę ! A tak szczerze to wolałabyś z nami czy z nim spędzić te sześć lat ?
Teraz ta trudna decyzja. Sama nie wiesz co masz odpowiedzieć. Spodziewasz się że z Zaynem było by co wieczór to samo, no ale potrzebujesz też kobiecego towarzystwa.... I tak będziecie się często spotykać, no a po tych wszystkich latach pewnie razem zamieszkacie...Więc decyzja podjęta.
-Zdecydowanie z wami - uśmiechasz się.
-No widzisz ! Pogadaj z nim dzisiaj, a jutro dasz mi odpowiedź, okej ? - wstaje i idzie do drzwi.
-Okej - odprowadzasz ją na dół.
-No to do zobaczenia - przytula cię na pożegnanie i wychodzi.
-Skarbie ! - woła cię Zayn.
-Słucham ?
-Kolacja na stole.
-Dobrze, już idę.
Kiedy siedzicie już przy stole i jecie sałatkę, którą przygotował Zyan, w końcu odważasz się żeby porozmawiać z nim o zamieszkaniu z Natt i Marry.
-Zayn... - odkładasz widelec i z nerwów ocierasz dłonie o nogi.
-Co jest ?
-Bo jest taka mała sprawa... - mówisz a on zatrzymuje jedzenie.
-Jaka "sprawa" ? - znowu robi się zły.
-Bo...Marry i Natt jutro będą zapisywać się do Queen London's College..
-Naprawdę ? - marszczy brwi.
-Tak, i jutro zajmują wolne mieszkania i brakuje i jeszcze jednej osoby.
Chłopak rzuca widelec na bok i podpiera się na łokciach.
-I co w związku z tym ? - pyta poirytowany.
-No bo.... Marry powiedziała mi, że mogłabym z nimi zamieszkać,a ja uważam, że to... - przełykasz głośno ślinę - Że to byłby naprawdę dobry pomysł - mówisz, a Zayn uderza pięścią w stół.
-Cholera... - szepcze.
Aż się wzdrygasz. Przez chwile oboje nic nie mówicie.
-Co ty na to ? - pytasz niepewnie.
-Żartujesz sobie ze mnie ? - przenosi wzrok na ciebie - Nie ma mowy !
Od razu posmutniałaś. Nie dlatego, że ci nie pozwolił tylko dlatego, że się wściekł.
-Ale czemu ?
-Bo mieszkasz ze mną i koniec rozmowy !
-Ale wiesz, że będę musiała do nich dołączyć. Może będzie lepiej jak mnie jutro zapiszą, i problem z głowy.
-(T.I), nie ma takiej opcji - mówi stanowczo.
-Ale Zayn..
-Nie chce tego więcej słuchać !
-Ty mnie nie rozumiesz....
-Nie będziesz z nimi mieszkać, zrozumiano ?! - znowu krzyczy - Nie będziesz mieszkać z nikim poza mną !
-Proszę, nie krzycz... - spuszczasz głowę i zaczynasz płakać.
-Kurwa, a ty znowu ryczysz ! - wstaje i przeczesuje włosy palcami.
-Bo ty ciągle na mnie krzyczysz !
-Bo mam powody żeby krzyczeć, nie rozumiesz ?!
-Jezu.. - chowasz twarz w dłoniach i głośno szlochasz.
-Głupie dziecko... - mówi i idzie na górę.
-Co ?! - odwracasz się.
-Tak, jesteś tylko i wyłącznie głupim, niedojrzałym dzieckiem !
-Zayn, przestań ! - krzyczysz.
-Czemu nie przywaliłem ci wtedy mocniej... - zdenerwowany chodzi od pokoju do pokoju.
-Po co w ogóle tu przyjeżdżałam ?! Dlaczego wtedy musiałam do ciebie iść ?! Dlaczego najpierw się z tobą puściłam a później się w tobie zakochałam ?! - krzyczysz a wtedy Zayn podchodzi do ciebie, szarpie cię za rękę i przyciska do ściany.
-Co powiedziałaś ?!
-Zayn, proszę..
-Powtórz to ! - nakazuje.
-Przestań, błagam...
Zasłaniasz twarz dłońmi, a Zayn po chwili również przyciska je do ściany.
-Czyli co, już mnie nie kochasz ?! Zależy ci tylko na tym, tak ?! - popycha cię na podłogę i siada na tobie okrakiem. - Głupia dziwka !
-Błagam cię... - szepczesz przez łzy.
-Pierdol się ! - wstaje i wychodzi.-O jejciu.... - zasłaniasz usta ręką i wpatrujesz w sufit.
-Mówię prawdę - wzruszasz ramionami.
-Skarbie, widziałaś mój telefon ? - rozmowę przerywa wam Zayn, który właśnie wchodzi do sypialni.
-Chyba jest.... - podchodzisz do łóżka - Tutaj - zauważasz telefon i podajesz go chłopakowi.
-Dzięki, kotek - daje ci delikatnego całusa i wychodzi.
-Sama widzisz - śmiejesz się.
-Jejku... - oczy ma wielkie a wzrok wbity w ciebie.
-Tylko pamiętaj, nikt nie może się o tym dowiedzieć, jasne ? - upewniasz się.
-Okej, będę milczeć jak grób. Tylko powiem Natt !
-Dobra, ale upewnij się, że na pewno nikomu nie wygada.
-Natt to moja przyjaciółka, nie powie nikomu. A z resztą, wie w ogóle ktoś o tym oprócz nas ?
-Wie jeszcze dyrektorka szkoły...
-CO ?! - krzyczy - I nic z tym nie zrobiła ?!
-To moja babcia !
-O matuś... - z wrażenia znowu siada na fotelu - Jak się o tym dowiedziała ?
-Kiedyś posuwał mnie na biurku, z resztą długa historia... - siadasz na łóżko.
-Czekaj, czekaj, na biurku ?
-Tak.
-Biurku szkolnym ?
-Tak, na biurku szkolnym, błagam, skończ już z tymi pytaniami ! - kładziesz się i zasłaniasz twarz poduszką.
-Wow.... I jak było ?
-Marry ! - śmiejecie się obie - Zajebiście...
-Wiedziałam ! - znowu się śmiejecie - Ma dużego ? - siada obok ciebie.
-Czemu wszyscy o to pytają ?!
-Twoja babcia też o to pytała ?
-Moja babcia to WIDZIAŁA !
-O Jezu ! - znowu śmiech - No to poza nią i mną, to komu jeszcze o tym mówiłaś.
-Moim dwóm najlepszym przyjaciółką, Kate i Amy, mieszkałyśmy razem przez trzy lata w jednym mieszkaniu. - mówisz smutno, ponieważ wiesz, że skończyły się wasze wspólne wygłupy.
-I co się stało ?
-Wyprowadziły się, ponieważ dostały darmowe studia, już sama nie pamiętam gdzie, ale na pewno nie w kraju.
-Och...Przykro mi - obejmuje cię ramieniem.
-Dzięki - wzdychasz.
-Ale teraz pora na sześć lat wygłupów z Marry i Natt ! - klaszcze w dłonie.
-Nie jestem pewna czy Zayn tak łatwo mnie wypuści.
-Spokojnie, damy radę ! A tak szczerze to wolałabyś z nami czy z nim spędzić te sześć lat ?
Teraz ta trudna decyzja. Sama nie wiesz co masz odpowiedzieć. Spodziewasz się że z Zaynem było by co wieczór to samo, no ale potrzebujesz też kobiecego towarzystwa.... I tak będziecie się często spotykać, no a po tych wszystkich latach pewnie razem zamieszkacie...Więc decyzja podjęta.
-Zdecydowanie z wami - uśmiechasz się.
-No widzisz ! Pogadaj z nim dzisiaj, a jutro dasz mi odpowiedź, okej ? - wstaje i idzie do drzwi.
-Okej - odprowadzasz ją na dół.
-No to do zobaczenia - przytula cię na pożegnanie i wychodzi.
-Skarbie ! - woła cię Zayn.
-Słucham ?
-Kolacja na stole.
-Dobrze, już idę.
Kiedy siedzicie już przy stole i jecie sałatkę, którą przygotował Zyan, w końcu odważasz się żeby porozmawiać z nim o zamieszkaniu z Natt i Marry.
-Zayn... - odkładasz widelec i z nerwów ocierasz dłonie o nogi.
-Co jest ?
-Bo jest taka mała sprawa... - mówisz a on zatrzymuje jedzenie.
-Jaka "sprawa" ? - znowu robi się zły.
-Bo...Marry i Natt jutro będą zapisywać się do Queen London's College..
-Naprawdę ? - marszczy brwi.
-Tak, i jutro zajmują wolne mieszkania i brakuje i jeszcze jednej osoby.
Chłopak rzuca widelec na bok i podpiera się na łokciach.
-I co w związku z tym ? - pyta poirytowany.
-No bo.... Marry powiedziała mi, że mogłabym z nimi zamieszkać,a ja uważam, że to... - przełykasz głośno ślinę - Że to byłby naprawdę dobry pomysł - mówisz, a Zayn uderza pięścią w stół.
-Cholera... - szepcze.
Aż się wzdrygasz. Przez chwile oboje nic nie mówicie.
-Co ty na to ? - pytasz niepewnie.
-Żartujesz sobie ze mnie ? - przenosi wzrok na ciebie - Nie ma mowy !
Od razu posmutniałaś. Nie dlatego, że ci nie pozwolił tylko dlatego, że się wściekł.
-Ale czemu ?
-Bo mieszkasz ze mną i koniec rozmowy !
-Ale wiesz, że będę musiała do nich dołączyć. Może będzie lepiej jak mnie jutro zapiszą, i problem z głowy.
-(T.I), nie ma takiej opcji - mówi stanowczo.
-Ale Zayn..
-Nie chce tego więcej słuchać !
-Ty mnie nie rozumiesz....
-Nie będziesz z nimi mieszkać, zrozumiano ?! - znowu krzyczy - Nie będziesz mieszkać z nikim poza mną !
-Proszę, nie krzycz... - spuszczasz głowę i zaczynasz płakać.
-Kurwa, a ty znowu ryczysz ! - wstaje i przeczesuje włosy palcami.
-Bo ty ciągle na mnie krzyczysz !
-Bo mam powody żeby krzyczeć, nie rozumiesz ?!
-Jezu.. - chowasz twarz w dłoniach i głośno szlochasz.
-Głupie dziecko... - mówi i idzie na górę.
-Co ?! - odwracasz się.
-Tak, jesteś tylko i wyłącznie głupim, niedojrzałym dzieckiem !
-Zayn, przestań ! - krzyczysz.
-Czemu nie przywaliłem ci wtedy mocniej... - zdenerwowany chodzi od pokoju do pokoju.
-Po co w ogóle tu przyjeżdżałam ?! Dlaczego wtedy musiałam do ciebie iść ?! Dlaczego najpierw się z tobą puściłam a później się w tobie zakochałam ?! - krzyczysz a wtedy Zayn podchodzi do ciebie, szarpie cię za rękę i przyciska do ściany.
-Co powiedziałaś ?!
-Zayn, proszę..
-Powtórz to ! - nakazuje.
-Przestań, błagam...
Zasłaniasz twarz dłońmi, a Zayn po chwili również przyciska je do ściany.
-Czyli co, już mnie nie kochasz ?! Zależy ci tylko na tym, tak ?! - popycha cię na podłogę i siada na tobie okrakiem. - Głupia dziwka !
-Błagam cię... - szepczesz przez łzy.
-Pierdol się ! - wstaje i wychodzi.-O jejciu.... - zasłaniasz usta ręką i wpatrujesz w sufit.
Kiedy Zayn jest już na górze wstajesz i wycierasz lekko zakrwawioną podłogę.
Myjesz jeszcze wasze talerze i idziesz na górę.
Powoli otwierasz drzwi sypialni. Światło w łazience jest włączone, więc podejrzewasz, że Zayn się kąpie.
Cicho wskakujesz do łóżka i okrywasz się kołdrą po sam nos. Ocierasz łzy i starasz się zasnąć. Nie wychodzi ci to ponieważ wciąż jesteś wystraszona.
W końcu drzwi od łazienki się otwierają. Nie zamykają się od razu, bo pewnie Zayn jest lekko zdziwiony, tym że zauważa cię w łóżku.
Leżysz do niego tyłem. Oczy masz wciąż zamknięte. Słyszysz jak chłopak podchodzi do fotela i rzuca tam swoje ubrania. Wraca do łóżka. Przez chwilę nad tobą stoi. Wreszcie powoli kładzie się obok, przerzuca rękę przez twoją talię, głowę opiera o twoją, i mocno się wtula.
-Hm ? - jęczysz cichutko.
-Ćśśś skarbie, śpij już - mówi z troską. - Jak się czujesz ?
-Idź już spać, okej ? - pytasz. Nie chce ci się teraz z nim rozmawiać.
-(T.I), ale ja...
-Proszę, daj spokój....
Nic nie odpowiada tylko znowu się wtula.
Po długich godzinach udaje ci się zasnąć.
Myjesz jeszcze wasze talerze i idziesz na górę.
Powoli otwierasz drzwi sypialni. Światło w łazience jest włączone, więc podejrzewasz, że Zayn się kąpie.
Cicho wskakujesz do łóżka i okrywasz się kołdrą po sam nos. Ocierasz łzy i starasz się zasnąć. Nie wychodzi ci to ponieważ wciąż jesteś wystraszona.
W końcu drzwi od łazienki się otwierają. Nie zamykają się od razu, bo pewnie Zayn jest lekko zdziwiony, tym że zauważa cię w łóżku.
Leżysz do niego tyłem. Oczy masz wciąż zamknięte. Słyszysz jak chłopak podchodzi do fotela i rzuca tam swoje ubrania. Wraca do łóżka. Przez chwilę nad tobą stoi. Wreszcie powoli kładzie się obok, przerzuca rękę przez twoją talię, głowę opiera o twoją, i mocno się wtula.
-Hm ? - jęczysz cichutko.
-Ćśśś skarbie, śpij już - mówi z troską. - Jak się czujesz ?
-Idź już spać, okej ? - pytasz. Nie chce ci się teraz z nim rozmawiać.
-(T.I), ale ja...
-Proszę, daj spokój....
Nic nie odpowiada tylko znowu się wtula.
Po długich godzinach udaje ci się zasnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz