Potrafię taka być ?
Zamiatając, myślałam o mojej czarnej, eleganckiej sukience, którą kupiła mi Anabel na zeszłoroczne urodziny. Pewnie by się ucieszyła, gdybym powiedziała jej, że ubrałam ją na tak ważną dla mnie okazję.
O tak, b a r d z o ważną okazję.
Bogowie wszystkich seksownych profesorów, którzy zwykle nie mają w naturze zapraszać swoje studentki na kolację w drogiej restauracji, pomóżcie mi !
Sprzątanie zawsze mi pomagało, gdy się stresowałam, ale teraz nie otrzymałam zamierzonych efektów, czyli błogiego spokoju. Zwijając się w kulkę na podłodze, schowałam twarz w kolanach, próbując zachować spokój.
Malik teraz smacznie śpi i zapewne zapomniał, że ma dzisiaj po mnie przyjechać, a ja jestem kłębkiem nerwów...
*
Smoking ? A może garnitur ? Ubierać krawat ? Cholera, ale jaki kolor ?!
Zayn chodził po sypialni z dłońmi wplecionymi we włosy i zastanawiał się nad ubiorem na dzisiejszą kolację z panną Peterson. Był zły na siebie, za to, że tak bardzo się denerwował.
Spojrzał na zegarek. Dopiero po szóstej, a on jak idiota siedzi na łóżku i chowa twarz w dłoniach, wciąż myśląc o tym co by się jej spodobało.
Wie, że się w nim podkochuje. Nie tylko dzięki zeszytowi. Nie mógł dzisiaj spać, ponieważ śnił o jej zarumienionej buzi, gdy zobaczyła go bez koszuli. Sam nie wiedział dlaczego tak po prostu się rozebrał, kompletnie zapominając o regułach uniwersytetu.
I o nieśmiałości Julianny.
Wstał i wyjął z szafki zeszyt dziewczyny, mając nadzieję, że znajdzie tam jakąś podpowiedź.
"1 sierpnia. Za piętnaście minut zaczyna się wykład pana profesora <3 W tej chwili rozmawia z dziekanem McLevisem."
Zamknął oczy próbując sobie przypomnieć chwilę, gdy rozmawiał z Adamem McLevisem przed swoim wykładem, po czym czytał dalej:
"Cudownie wygląda w jasnych barwach, ale czarny to zdecydowanie jego kolor".
Wzdrygnął się, gdy dotarła do niego dwuznaczność tego zdania.
"Czarny to jego kolor", oh gdybyś tylko wiedziała, pomyślał.
"Ma na sobie trzyczęściowy garnitur z czarnym krawatem. Jedynie śnieżnobiała koszula rozświetla cały ubiór. Chyba w niczym nie wyglądał lepiej *.* "
Uśmiechnął się, gdy zobaczył na końcu zdania emotikonkę. Nie wiedział, że aż taki zachwyt wzbudzał u Julianny (nie ukrywał, że napawało go to dumą). Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, że natura obdarzyła go urodą godną podziwu, a kobiety niemalże mdlały w jego towarzystwie i błagały o jedną noc w jego łóżku, albo chociaż szybki seks w publicznej toalecie, ale dopiero teraz poczuł satysfakcję z tego co posiada - pieprzoną urodę.
To tylko opakowanie, Julianno - myślał - Moja słodka Julianno.
Postanowił, że ubierze ten sam garnitur, który tak bardzo spodobał się dziewczynie i postara się nie robić z siebie kompletnego dupka, zwłaszcza dlatego, że dzisiaj jest dzień jej urodzin.
Ale obiecał sobie jedno - nie pozwoli by Julianna Peterson zakochała się w nim całkowicie. Nie może zniszczyć jej czystej duszyczki. Nigdy nie pójdzie z nią do łóżka, nawet gdyby chciała.
Julianna podziwia wyłącznie jego wygląd zewnętrzny. Nie pozwoli, by poznała jego paskudne wnętrze.
Z bólem serca zamknął zeszyt, zastanawiając się czy nie oddać go jej na dzisiejszej kolacji i o wszystkim zapomnieć, jednocześnie uświadamiając Juliannie, że nie powinna robić sobie nadziei, ale schował go z powrotem do szafki, po czym udał się na poszukiwanie odpowiedniego prezentu dla dziewczyny.
*
Sprawdzałam, czy jeszcze potrafię chodzić w moich czerwonych szpilkach.
-Zwycięstwo ! - uniosłam ręce, gdy udało mi się przejść wzdłuż pokoju. Nawet się nie potknęłam.
Zobaczymy jednak, czy moje nogi będą takie sprawne w towarzystwie Zayna..
Poszłam do łazienki upewnić się czy moje włosy są w dobrym stanie.
Cóż...chyba może być.
Moje ciemne loki upięłam w wysokiego, niezdarnego koka. Uczesałam prostą grzywkę i poprawiłam pojedyncze loczki, które spływały na moja skronie i policzki. Delikatnie pomalowałam powieki brązowym cieniem. Pomalowałam rzęsy i nałożyłam czerwoną szminkę.
No co ? Mogę "zaszaleć".To w końcu moje urodziny, no i spędzę wieczór z najprzystojniejszym mieszkańcem Toronto, a może nawet Stanów Zjednoczonych.
Albo i świata.
Moja sukienka była prosta. Sięgała mi przed kolano, opinała piersi i lekko talie. Jej ramiączka nie były za cienkie ani za grube, za to trójkątny dekolt był spory.
"Jeśli coś masz, to bądź z tego dumna i chwal się tym" - przypomniały mi się słowa Marthy, która zawsze pocieszała mnie w kwestii mojego dużego tyłka. Teraz mogłam poszczycić się pełnym biustem, o tak Caroline, większym niż twój.
Pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam dumę z moich kształtów. Caroline jest wysoka i ma figurę modelki, a profesor ani razu nie zwrócił na nią uwagi, nigdy nie spojrzał niżej niż na jej umalowaną twarz, a co dopiero na pupę.
Może mi, niskiej i kształtnej, uda się zrobić na nim wrażenie ?
Pierwszy raz staram się zrobić na mężczyźnie wrażenie. Nie dość, że nie mam doświadczenia w sprawach uwodzenia to jeszcze zaczynam od takiego super ciacha jak profesor Zayn Malik.
Głupia, głupia, głupia !
Nie mogłam startować do kogoś innego - myślałam, idąc po torebkę - Przecież to on jest mężczyzną mojego życia.
Z zamyślenia wybudziło mnie pukanie do drzwi, które przyspieszyło bicie mojego serca i sprawiło, że mój żołądek zrobił salto.
Wzięłam torebkę i otworzyłam.
*
Profesor upewnił się, że z kwiatami jest wszystko w porządku. Cholera, czemu on jej kupił kwiaty ? Zabiera ją na kolację za prośbą jego młodszej siostry.
A może w pewnym sensie, chce być dla niej miły ?
Odrzucił od siebie tę myśl, ale tuzin czerwonych róż, które kupił z własnej woli wprawił go w zakłopotanie. Poprawił krawat by móc jakoś oddychać, po czym zapukał.
Teraz to nie jego krawat był ciasny, ale jego szyte na miarę spodnie.
-Dobry wieczór, profesorze. - delikatna nutka w jej cichym głosie, zmusiła go do cichego jęku, który na całe szczęście powstrzymał.
Odwrócił wzrok od jej krwistych ust, które tworzyły słodki uśmiech i chyba zbyt długo przytrzymał go na jej krągłych piersiach. Potem dokładnie zmierzył jej talię, kształtne biodra i nogi, ale gdy zobaczył szpilki, do których miał po prostu słabość, stwardniał już całkowicie.
-Julianno. - powiedział z westchnieniem, wracając do jej twarzy - Wyglądasz...wyglądasz pięknie. - powiedział niepewnie. Nie wiedział czy taki komplement jest odpowiedni dla studentki.
Oczywiście, że nie, idioto.
Zdał sobie sprawę, że pierwszy raz widzi ją pomalowaną. Teraz docenił ją jeszcze bardziej; w przeciwieństwie do Caroline, Julia nie starała się zwracać na siebie jego uwagę i w tajemnicy trzymała swoje zauroczenie do niego i ubierała się skromnie. Caroline za to zdecydowanie nadużywała makijażu a jej stroje były wręcz karygodne.
Zarumieniła się, co dostrzegł pod lekką warstwą pudru i z szerszym uśmiechem spuściła głowę.
-To samo mogłabym powiedzieć o panu. - powiedziała, z lekkim rozbawieniem co zmusiło profesora do równie szerokiego uśmiechu.
I oto pierwszy raz profesor uśmiechnął się dzięki kobiecie, która nie jest Marthą lub jego siostrą.
Zszokowany tym co właśnie się stało, odchrząknął i spoważniał, podając Julii bukiet róż.
-Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.
Dziewczyna, onieśmielona jego wyglądem dopiero teraz zauważyła, że ma ze sobą kwiaty. Otworzyła oczy tak szeroko jak usta i rzekła:
-Pro...profesorze, nie trzeba było... - uśmiechnęła się ponownie, na co Zayn właśnie czekał. - Dziwne. - zachichotała, odbierając kwiaty - Anabel zwykle nie daje mi kwiatów.
Odchrząknął znowu, na moment spuszczając wzrok.
-Anabel powiedziała, że jutro wręczy ci swój prezent.
-Więc kazała panu kupić mi kwiaty ? - znowu chichot.
-Niezupełnie. - oblizał wargi i uśmiechnął się lekko - Wspomniała tylko o kolacji.
Julia zaniemówiła.
-Coś nie tak ? - zapytał.
-Nie, nie. - spojrzała na niego - Są piękne profesorze, dziękuję.
Z ulgą obdarzył ją szerokim uśmiechem, a gdy się odwróciła by wstawić kwiaty do wazonu, nie mógł oderwać oczu od jej pośladków.
-Łał... - szepnął sam do siebie, marszcząc brwi.
I nagle uświadomił sobie, że nie może doczekać się kolacji z Julianną Peterson, jego seksowną, piękną studentką, która jednak nie była taka "zwykła". ,
Zajebisty rozdział juz nie moge sie doczekac kolejnego,kochana :**
OdpowiedzUsuńTO JEST NIESAMOWITE!
OdpowiedzUsuńTWOJE POMYSŁY SĄ SGBFHITBFKYF *.*
STRASZNIE SZYBKO MI SIĘ CZYTA :)
CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ
uwierz mi,jestem tu codziennie xx