niedziela, 26 października 2014

Double Bliss, Rozdział 7

Szybko czytacie to opowiadanie, chyba muszę codziennie dodawać nowy rozdział :D xD Oczywiście, gdyby było to możliwe :'(
Miłego czytania :**



-J-jak to brat bliźniak ? - jąkam cicho, patrząc to raz na Jaixy'ego to raz na Zayna.
Mężczyźni patrzą na siebie, Jaixy wydaje się bardziej wystraszony i zmartwiony, w przeciwieństwie do wściekłego Zayna.
-Ty... - mówi, patrząc na mnie - Ty nie jesteś Celeste ?
-Zostawię was. - mówi Susi i wraca do gości, zamykając za sobą drzwi.
-Nie. - kręcę głową - Celeste to moja siostra. Powinieneś mnie od niej odróżnić, ponieważ jeździła na wózku. 
-Ona... - spuszcza na moment wzrok - Mówiła, że będzie miała operację. Gdy cię zobaczyłem, sądziłem, że się powiodła. Przepraszam. - patrzy na Zayna - Nie wiedziałem, naprawdę. Ale gdzie teraz jest Celeste ? - znów patrzy na mnie. Nie mogę uwierzyć, że razem z Zaynem mają identyczne głosy.
No może Zayn ma nieco niższy.
-Nie wiesz ? - marszczę brwi.
-Co ? - pyta.
-Celeste nie żyje. - mówi Zayn.
-Jak to ? - otwiera szeroko oczy - To niemożliwe. - kiwa głową i wplata palce we włosy.
-Jaixy.. - mówi cicho Zayn i podchodzi do brata, który siada na fotelu i chowa twarz w dłoniach.
-Mówiła, że wyzdrowieje. - ociera łzy - Miała znowu chodzić. Obiecała, że do mnie wróci. - przytula się do brata i zaczyna cicho szlochać.
-Spokojnie. - szepcze Zayn.
To taki dziwny obrazek. Dwóch tak samo wyglądających, nieziemsko pięknych mężczyzn tuli się czule do siebie.
-Zostawisz nas ? - pyta Zayn, zerkając na mnie.
-Tak. - kiwam głową - I tak muszę się przewietrzyć. - idę do drzwi a stamtąd przemierzam cały pokój gościnny pełen ludzi i wychodzę na duży ogród. Tam zastaję odrobinę mniej osób.
Robi się już ciemno, ale nie jest mi zimno, pomimo wiatru pieszczącego moje nagie ramiona. Jestem w zbyt wielkim szoku. Mój ukochany mężczyzna ma brata bliźniaka. Do tego spotykał się on z MOJĄ siostrą bliźniaczką.
Już wszystko rozumiem. Te zdjęcia. Uważałam, że jest tam zbyt dużo Zayna. Ale to nie był tylko on. I to jak całuje Celeste w policzek, to też nie był on - tylko Jaixy.
Sięgam po kieliszek szampana i wypijam go szybko. Ogarnia mnie wielkie współczucie. Razem z Jaixym straciliśmy tą samą, kochającą osobę.
Tyle, że Celeste odeszła dwa lata temu. Czekał na nią z nadzieją w sercu. Wiedział, że wyzdrowieje. Był pewien, że zacznie chodzić.
Całe lata zmarnowane. Był wierny dziewczynie, której już nie było...
Z zamyślenia wybudziła mnie Susi, kładąca rękę na moim ramieniu.
-W porządku ? - staje obok mnie - Jak się czujesz kochanie ?
-Jestem w szoku. - mówię - I to wielkim. Celeste nigdy nie mówiła nic o Jaixym...
-On nam o niej opowiadał. Wszystkim, tylko nie Zaynowi.. - patrzy przed siebie. Stoimy na małym mostku, opierając ręce o poręcz.
-Dlaczego ? - patrzę na nią.
-To długa historia, kochanie. - uśmiecha się delikatnie - I wydaje mi się, że to nie ja jestem właściwą osobą, która powinna ci ją opowiedzieć.
-Nie znoszę sekretów. - kręcę głową i patrzę na zachodzące słońce.
-Przykro mi, że nic ci nie powiedział.
-Mnie też. - przygryzam wargę - Ale pani wiedziała o Celeste.  - mówię, trochę oskarżycielsko - Dlaczego pani tak spokojnie zareagowała, gdy mnie zobaczyła ?
-Ponieważ widziałam Celeste tylko raz, cztery lata temu. A jej zdjęcie z Jaixym stoi w pokoju do którego rzadko zaglądam. - patrzy na mnie - Wiedziałam jedynie, że skądś cię jednak kojarzę. Że kogoś mi przypominasz. - oblizuje wargi - Przepraszam, skarbie.
-Nie, nie. - kiwam głową - To ja przepraszam. Jestem po prostu zestresowana.
-Może wróćmy do środka ? Zayn o ciebie pytał. - odwraca się i patrzy na wejście do domu.
Również patrzę w tamtą stronę i zauważam Zayna stojącego z rękami w kieszeniach. Uśmiecham się i macham do niego. Również się do mnie uśmiecha i robi to samo.
-Tak między nami. - szepcze Susi i obejmując mnie, i zaczynamy iść do willi - Zayn na sekundę nie spuścił z ciebie wzroku. Naprawdę mu na tobie zależy, jeszcze się tak nie zachowywał.
-Miło mi to słyszeć. Dziękuję.
Gdy dochodzimy do tylnego wejścia, Susi zostawia mnie Zaynowi, który bierze mnie w ramiona i przytula do piersi.
-Przepraszam. - szepcze i całuje mnie w czubek głowy - Powinienem był ci o nim powiedzieć. Ale przysięgam, nie wiedziałem, że spotykał się z twoją siostrą.
-W porządku. - patrzę na niego - Nie gniewam się.
-Wejdźmy do środka. - całuje mnie delikatnie.
Przy stole z napojami zastajemy rodziców Zayna i Jaxy'ego, który wydaje się w lepszym nastroju.
-Hej. - mówię - Już w porządku ?
-Nie. Ale dziękuję. - odpowiada z cierpkim uśmiechem.
-Wszystko się ułoży. - mówi Zayn, klepiąc brata w ramię.
-Rozumiem, że może być ci ciężko. - mówię.
-Cóż...Nie widziałem jej od dwóch lat.
-No tak..
-Chociaż, to nie zmienia faktu, że bardzo mi na niej zależało. - wzdycha.
W ciągu sekundy, robię się jeszcze smutniejsza.
-Nie przejmuj się. - uśmiecha się szeroko - Dam sobie radę.
Stoimy i patrzymy się na siebie z uśmiechami na twarzach, gdy nagle podchodzi do nas ojciec Zayna i Jaxy'ego.
-Zayn, jest tu mój przyjaciel z Lizbony. Zajmuje się architekturą, chciałby zamienić z tobą dwa zdania.
-Jasne, już idę. Poczekasz tu na mnie ? - pyta mnie czule.
-Mhm. - uśmiecham się i przyjmuje od niego czuły pocałunek. Czuję, że Jaixy nie spuszcza z nas wzroku.
Zayn odchodzi razem ze swoim ojcem, którego jeszcze nie zdążyłam opisać. James Malik, jest nieco niższy od swoich synów, ma równie gęste czarne włosy i ciemne oczy.
A pro po oczu..
Zostaję sama z Jaixym. Pytam go o coś, a gdy mężczyzna przenosi na mnie wzrok widzę, że jego jedne oko jest jasno niebieskie.
-Ojej... - chichoczę.
-Co się stało ? - pyta, przechylając głowę w bok.
Gest bardzo podobny do Zayna...
-Twoje oczy. Jedno jest jasne. - mówię. - Nie zauważyłam tego wcześniej.
-Ach, no tak.. - śmieję się - Nie mam tego genetycznie.
-Naprawdę ?
-Tak. - skina głową - Miałem...mały wypadek gdy byłem młodszy i tak już zostało.
-Co się stało ?
-Amm...Wiesz, już sam nie pamiętam jak to było, ale to nie było nic takiego.
-Rozumiem. - odwzajemniam jego uroczy uśmiech.
-Przynajmniej ta jedna rzecz zaczęła odróżniać mnie od Zayna. - wskazuje na mężczyznę, mojego mężczyznę, który prowadzi rozmowę z posiwiałym panem w smokingu.
-Racja, jesteście bardzo podobni. Identyczni. - dodaję.
Mruży oczy.
-Mam to uznać za komplement czy mam się raczej obrazić ? - unosi kącik ust.
-Nie, nie, coś ty. - mówię szybko -No wiesz..Zayn jest bardzo atrakcyjny, więc..
-Więc ? - unosi brew i chyba zbliża się do mnie, stając do mnie przodem - Ja też jestem ?
Przygryzam wargę. 
-No...No tak. - mówię cicho, błądząc wzrokiem po jego twarzy.
Pięknej twarzy. 
Nie, nie, przestań ! Odsuń się i to szybko !
Jedna część mnie chce go ode mnie odepchnąć, ale za to druga, znacznie większa część chce go jeszcze bliżej.
-Ładne, emm...Ładne perfumy. - spuszczam gdzieś wzrok.
-Dziękuję. - nakierowuje dwoma palcami moja twarz na siebie,
Ten szybki, niewinny dotyk sprawia, że przeszywa mnie elektryzujący dreszcz. Dopiero po chwili dociera do mnie, że zaciskam uda.
Czy ja jestem wilgotna ?
-Piękne oczy. - mówi, a ja czuję jak boleśnie twardnieją mi sutki.
-D-dziękuję. - bełkoczę, tonąc w jego spojrzeniu. Uginają mi się kolana.
Przypomina mi się, że Celeste miała zielone oczy w przeciwieństwie do moich - brązowych.
-Może się przejdziemy ? Oprowadzę cię po domu.
-To nie jest dobry pomysł. - odsuwam się w końcu o krok i wychylam głowę w stronę Zayna. Stoi do mnie bokiem, lecz mnie nie zauważa. 
Czuję ulgę, ponieważ na pewno nie zauważył również mojej dosyć intymnej chwili z jego bratem.
-Nie zauważą, że nas nie ma. - namawia mnie.
-Wolałabym zaczekać na Zayna. Są jego urodziny no i...
-Wiesz, że to są również moje urodziny ? - unosi brew.
-Och.. - śmieję się - No tak. Przepraszam, nie skojarzyłam.
Również się śmieje.
-W porządku.
-Więc, wszystkiego najlepszego.
Staję na palcach i kładę dłonie na jego silnych ramionach, chcąc pocałować go w policzek. Kończy się na tym, że przekręca głowę i całuje mnie w usta, na moment wsuwając język w moje usta.
-Jaixy ! - odsuwam się gwałtownie.
Patrzy na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Przypomina mi się śmierć Celeste - nie mogę być dla niego nie miła.
Uśmiecham się i ocieram palcami usta.
-Cóż, uznajmy to za wypadek. - zakładam za ucho małego loczka, który wyplątał się z koka.
Nagle (dzięki ci Boże) zjawia się Zayn.
-Przepraszam, że tak długo. - przyciąga mnie do siebie i całuje w skroń. - Będziemy się zbierać.
-Racja, jestem już zmęczona. - opieram o niego głowę.
-Dzięki za opiekę. - uśmiecha się Zayn do Jaixy'ego i podają sobie ręce.
-Ej, nie mam pięciu lat. - wtrącam się.
-Chodźmy się pożegnać.
Żegnamy się z większością gości. Rodzice Zayna mówią, że zdążyli mnie bardzo polubić, co jest naprawdę miłe.
-Jeszcze raz cię przepraszam. - mówi Susi.
-Nic się nie stało, nie ma za co przepraszać. - całuję ją w policzek - Dziękuję za gościnę, świetnie pani gotuje. I prosiłabym o przepis na sałatkę.
-Podrzucę go kiedyś Zaynowi. - puszcza mi oczko i idzie pożegnać się z synem.
Mi został jeszcze Jaixy.
-Miło było cię poznać. Przykro mi, że nic nie wiedziałeś o śmierci Celeste.
Niepewnie nachylam się do jego policzka, który tym razem udaje mi się pocałować. 
-Nie przejmuj się mną. - uśmiecha się, a następnie wyciąga rękę do mojej twarzy i kładzi kciukiem moją dolną wargę - I oby więcej takich wypadków.
Wzdrygam się, bo wiem, że mówi o pocałunku. Uśmiecham się jeszcze raz i odchodzę, prosto w ramiona Zayna.
Gdy dochodzimy do limuzyny, pyta mnie jak się bawiłam. Moją odpowiedzią jest wpadnięcie mu w ramiona.
-Oh.. - mówi zaskoczony - Co się stało ? - tuli mnie do piersi.
-Nic. Po prostu chciałam powiedzieć, że bardzo mi na tobie zależy. - zerkam na niego - Nie zapominaj o tym, dobrze ?
-Czy to ma związek z Jaixym ?
-To nie Jaixy się liczy. Tylko ty.
Patrzy na mnie jeszcze przez moment, następnie bierze w dłonie moją twarz i całuje namiętnie.
-Wiesz, że nie zamierzam dziś zasypiać, prawda ? - dyszę prosto w jego usta.
-No ja myślę. Życzę sobie reszty prezentu od ciebie.
-Dostaniesz go, na pewno. 
Śmiejemy się i wchodzimy do limuzyny. Resztę drogi siedzę na kolanach Zayna. Co jakiś czas nagradzamy się gorącymi pocałunkami i delikatnymi pieszczotami.
Uspokajam się. Nadal go pragnę i na pewno nie przestanę.
Ale pozostało pytanie: Czy przestanę myśleć o Jaixym ?

4 komentarze:

  1. Omg :* zajebiście już nie mogę doczekać się kolejnego gfhkdhjv


    Btw moje koleżanki pytają się czy mogłabyś ustawić, żeby można było dodawać komentarze anonimowe ;)


    @QeenCyrus

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobione :) przekaz koleżanką i pozdrow je ode mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wreszcie jest włączona opcja dla anonimów :) Boskie opowiadanie! :) ale i tak uwielbiam wszystkie Twoje opowiadania :D

    OdpowiedzUsuń