-S-słucham ? - pytam zdziwiona, gdy łapie mnie mocno za ramię i wchodzi do jakiegoś pokoju na końcu korytarza. Jest to ciasne pomieszczenie, w którym znajdują się mopy, wiadra i różne środki czystości.
Malik zamyka drzwi na zamek i zapala światło, a właściwie to żarówkę wiszącą nad naszymi głowami.
-Oh, skarbie... - wzdycha, zaciskając dłonie na moich pośladkach.
-Okej, proszę mnie zostawić. - wyciągam rękę w stronę klamki, ale przytrzymuje mnie - Zostaw mnie ! - mówię, gdy jego dłonie lądują na moich biodrach.
Wsuwa dłoń w moje majtki. Nie potrafię zdusić jęku, gdy zaczyna powolnymi ruchami pieścić moje łono. Zamykam oczy gdy jego długie palce odnajdują łechtaczkę.
Modlę się w duszy by nie odsunął sukienki z moich nóg lu by przypadkiem nie musnął dłonią ud i odkrył co się na nich kryje.
Zatracam się w jego oszałamiającym dotyku i zręcznych dłoniach.
A sądziłam, że to ja będę musiała go zadowalać...
-Jesteś taka mokra i śliska. - mówi, napierając na mnie coraz bardziej aż w końcu opieramy się o jedną ze ścian. - Nadal chcesz żebym przestał ?
Już mam wydusić odpowiedź, kiedy nagle na moje usta nasuwa się głośny jęk. Szczypie mnie w jedną z warg sromowych, doprowadzając tym samym do przyjemnie bolesnego kłucia.
Nagle odsuwa ode mnie palce.
-Nie... - mówię błagalnym tonem.
-Hmm, więc jednak chcemy więcej ? - unosi brew. - Tylko nie tutaj.
Wyjmuje dłoń z moich majtek i otwiera drzwi. Bierze mnie za rękę i wychodzimy. Idę za nim na ugiętych nogach, trzęsąc się, chociaż nawet nie jest mi zimno.
Jest mi niewyobrażalnie gorąco.
Wychodzimy z hotelu i kierujemy się w stronę prywatnego parkingu, na którym parkują oficjalni goście. Jest tam dosyć sporo drogich samochodów, ale ani jednej żywej duszy. Spotykamy jedynie starszego mężczyznę o siwej brodzie i włosach w smokingu, stojącego obok czarnej limuzyny, zapewne należącej do Malika.
Zayn podaje mu kilka banknotów.
-Podają świetne drinki. - patrzy na niego znacząco.
Mężczyzna uśmiecha się do mnie ciepło. Jest mi jednak wstyd...Chyba wie po co tu jestem.
-Z chęcią się czegoś napiję. - odbiera od Zayna pieniądze i odchodzi.
Zostajemy tylko my w blasku ulicznych lamp.
W tej perspektywie Zayn wygląda jeszcze bardziej interesująco; ostre rysy jego twarzy są wyraźnie podkreślone, stoi w półmroku, jednak wyraźnie widzę jego twarz.
Zaciskam uda, gdy widzę jego rozpalone spojrzenie. Gdy próbuję coś powiedzieć on rzuca się na mnie, obejmuje dłońmi pośladki i wpaja się mocno w moje usta. Zapraszająco rozchylam wargi co od razu wykorzystuje i wpycha we mnie swój język.
Jęczę, on ociera się o mnie swoim twardym wzwodem co doprowadza mnie do szaleństwa.
Nie mogę uwierzyć, że to JA go do tego doprowadziłam.
Gdy przestaje czubkiem języka pieścić moje podniebienie, wysuwa go z moich ust i patrzy na mnie zdyszany.
Następnie łapie mnie za ramiona i delikatnie pcha w dół, co sprawia, że natychmiast padam na kolana i rozpinam jego spodnie.
-O tak...Kurwa. - dyszy i zamyka oczy, gdy zaczynam pieścić go ustami.
Jego nieprzeciętnych rozmiarów męskość twardnieje w moich ustach z każdym ruchem, każdym liźnięciem.
Wplata palce w moje włosy i kontroluje ruchy mojej głowy tak, że stają się wolniejsze.
Ze świstem wciąga powietrze, a jego penis drży gdy dochodzi i wylewa się we mnie.
Jęczę cicho i wbijam paznokcie w jego nogi. Przedłużam jego orgazm dalszymi ruchami, tak, że nie przestaje szczytować.
Gdy się nareszcie odsuwam, zdyszany i lekko spocony nasuwa na siebie bokserki i zapina spodnie.
Pomaga mi wstać i wyciąga chusteczkę z kieszeni. Wycieram nią usta i patrzę jak wystukuje coś w telefonie, a następnie przykłada go do ucha.
-Przyjdź już. Odwieziesz pannę Peterson. - chowa telefon i patrzy na mnie - Gdzie mieszkasz ?
Podaję mu adres, a następnie zaciskam chusteczkę w dłoni. Spuszczam wzrok.
Więc wracam sama ?
Zayn nie spuszcza ze mnie wzroku. Ja za to wpatruję się w asfalt i gdy próbuje coś powiedzieć od razu się zamykam.
Dotykam palcami moich ust. Nadal są wilgotne. Muszę to jak najszybciej z siebie zmyć.
Przez te kilka minut gdy czekamy na kierowcę Zayna żadne z nas się nie odzywa. W końcu mężczyzna wraca, Zayn podaje mu adres i otwiera mi drzwi limuzyny.
-Dziękuję. - mówię i wchodzę do środka.
-W barku jest wino, częstuj się. - wskazuje mi miejsce obok skórzanego siedzenia.
Kiwam głową.
-Z chęcią. - odpowiadam. Moja głowa wciąż jest spuszczona.
-Dobranoc. - mówi. Tak po prostu..
-Dobranoc. - odpowiadam a potem słyszę trzask zamykanych drzwi.
Wchodzę do domu i gdy zamykam za sobą drzwi zauważam, że w kuchni jest zapalone światło.
A właściwie to jedna lampka i laptop, a obok niego stoi kubek po kawie.
-Ethan ? - pytam, rozglądając się.
Zauważam w laptopie plany jego nowego projektu kiedy nagle chłopak staje w drzwiach.
-Pracowałeś tak długo ? - pytam, odkładając torebkę.
-Między innymi. - siada na stołku barowym i patrzy na mnie podejrzliwie - Malik cię przywiózł ?
-Tak jakby. - wzdycham.
-Spodobał ci się. - mówi, uśmiechając się lekko.
-Chyba nie mogę zaprzeczyć. Niezłe ciacho.
-I w tym problem.
-Co ?
-Poczytałem trochę na jego temat. To podrywacz, rzuca kobiety po jednym razie.
-Skąd to wiesz ?
-Każdy portal o plotach o tym pisał. O tym i o jego karierze karate.
-Uprawiał karate ?
-Jako nastolatek. - odparł - Wracając do głównego problemu, uważaj na niego. Nie powinnaś iść z nim do łóżka lub coś w tym stylu.
Patrzę na niego niepewnie. Spuszczam głowę.
-Trzeba było napisać mi sms-a albo zadzwonić i ostrzec trochę wcześniej.
-Jenny, czy ty...?
Ocieram łzę.
-Tak.
-Znowu ?
-Mhm. - kiwam głową i chowam twarz w dłoniach.
-Jasna cholera. - ociera oczy palcami.
-Więc już go nie zobaczę ? - zerkam na niego.
-Co zrobiłaś ?
Oblizuję wargi.
-Nie było seksu, ale...No wiesz.
Zastanawia się przez moment.
-Oh. - marszczy brwi - Rozumiem.
-Myślałam, że już tak nie ulegam facetom..
-Zawrócił ci w głowie.
-Spodobał mi się. - wzruszam ramionami - Z resztą po co się nad tym głowię. Mogłam się tego spodziewać.. - wstaję i nalewam sobie soku do szklanki - Zapomnę tak jak o innych.
-I ta postawa jest najlepsza. - mówi z uśmiechem. Dziwne, że w ogóle potrafi się uśmiechać.
-A co u ciebie ? - dobrze wie o co pytam.
Wzrusza ramionami.
-Spotkam się z psychologiem.. - drapie się po głowie - Jakoś to będzie.
-Dzielny chłopczyk. - podchodzę do niego i tulę mocno - Nie ciąłeś się, prawda ?
-Nie. - mówi - A ty ?
Wzdycham ciężko.
-Od trzech lat się nie zdarzyło.
Następny dzień spędzam w domu. Niby powinnam się zrelaksować i nie myśleć o przeprowadzce, ale za to na kolanach trzymam laptopa i przeglądam wszystkie możliwe wiadomości na temat Zayna Malika, który okazał się dupkiem jak reszta facetów na tym świecie.
Oczywiście, że go olewam ale jestem tylko ciekawa.
Rzeczywiście, uprawiał karate i odnosił duże sukcesy. Znajduję kilka jego zdjęć z młodości jak trzyma trofeum lub stoi na podium.
Zdolny dzieciak.
Wszędzie pisze o tym, że ciekawią go szybkie i jednorazowe przygody. Niektóre kobiety postanowiły zwierzyć się dziennikarzom z tego jak Malik je traktował i, że dla niego liczy się tylko jedna noc, lub nawet mniej.
Odkładam laptopa i zastanawiam się jak mogłam być tak głupia (tak jak kilka lat temu) i jak te wszystkie puste laski klękać przed nim i tak się upokarzać.
Na co ja cholera liczyłam ? Na kwiatki i bombonierki ?
Odkładam laptopa kiedy słyszę dzwonek do drzwi.
-Otworzę ! - wołam do mamy, która na górze zapewne relaksuje się w wannie i farbuje brwi lub coś takiego.
Upewniam się, czy mój portfel na pewno leży w kuchni na blacie, ponieważ spodziewam się, że przyszedł kurier z bransoletką dla mamy.
Otwieram drzwi i widzę najpiękniejszą postać, którą mogłam oglądać wczoraj na przyjęciu.
Otwieram szeroko oczy, gdy zauważam w rękach Zayna bukiet kwiatów o wszystkich kolorach tęczy i paczkę bombonierek w ręku.
Cholera. Marzenia się spełniają ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz