-Jak się czujesz ? - Zayn wziął cię na kolana.
-Teraz lepiej, dziękuję.... - oparłaś głowę o jego umięśniony tors i napajałaś się jego zapachem. - Piękne pachniesz... - uśmiechnęłaś się do niego.
-Nie, to ty pięknie pachniesz - położył się, a ciebie przekręcił w taki sposób, że siedziałaś na nim okrakiem.
Wyprostowałaś się i położyłaś na chłopaka, opierając twarz na jego szyi.
-Czy ty mnie wąchasz ? - zaśmiał się się gdy poczuł na sobie twój oddech.
-Może... - wtuliłaś się.
-Wiesz... - zaczął - Twoja mama już chyba za mną za bardzo nie przepada... - przyznał ze skruchą. - Na pewno nie zgłosi tego na policję ?
-Raczej nie, obiecała nam... - zasłoniłaś usta dłonią gdy zaczęłaś ziewać.
-Ktoś jest śpiący... - przewrócił się z tobą na bok. Wyciągnął rękę i zgasił lampkę. - Śpij już.... - pocałował cię w czoło.
-Mhm... -zamruczałaś gdy opadły ci twoje ciężkie powieki.
-Hmm ? - przetarłaś oczy gdy do pokoju wpadały promienie słońca. Westchnęłaś i nie otwierając oczu, wyciągnęłaś rękę by objąć swojego seksownego chłopaka, który teraz pewnie sobie smacznie śpi. - Zayn ? - podniosłaś głowę gdy poczułaś pod ręką jedynie pościel. Nikogo obok ciebie nie było. Zmarszczyłaś brwi i poszłaś do łazienki. Tam też go nie ma.
Pobiegłaś na dół i zauważasz, że chłopak w rozpiętej koszuli i ciemnych dżinsach siedzi na fotelu i rozmawia z kimś przez telefon. Nie zauważył cię.
Stanęłaś po ścianą i słuchałaś rozmowy:
-Wiem, ale chcę mieć ją przy sobie.
- ........
-Tak, ale wiesz przecież jak mi na tym zależy.....
- ........
-No dobra, czyli Emma jest już zapisana ?
-Emma ? - wyszeptałaś. Kto to jest Emma ? Poczułaś ukłucie zazdrości.
-Okej, wie już z kim będzie mieszkać ?
- ........
-Dziewczyny nazywają się..... - myślał przez chwilę - Nie pamiętam nazwisk, ale wiem, że jedna to Marry, a druga to chyba Natt.
-CO ?! - klnęłaś w myślach. Przecież to ty miałaś z nimi mieszkać...
-Tak pamiętam, ale chcę mieszkać z (T.I) i na tym koniec.
- ........
-O tak, jest świetna - wyczułaś, że się uśmiecha.
- ........
-Jęczy jak nikt inny, uwielbiam, kiedy tak sobie na mnie podskakuje. - powiedział z uznaniem.
Ty również zaczęłaś się uśmiechać i rumienić. Chwalił się tobą i to było dla ciebie najlepsze. Byle by tylko nie przesadził...
- ........
-Stary, na to ci niestety nie odpowiem, co za dużo to nie zdrowo.
- ........
-Więc idź sobie zwalić, będzie ci lepiej.
- ........
-Wiem, wiem, ja też już muszę kończyć,
.........
-Pozdrów Emmę ode mnie.
- ........
-Cześć. -powiedział i rozłączył się. - Możesz już stamtąd wyjść - wstał i poszedł w twoją stronę.
Nawet nie zdążyłaś zrobić jednego kroku w stronę kuchni, a już czułaś jego dłonie na swojej tali.
-Gdzie się pani wybiera ? - muskał ustami twoją szyję - Nie ładnie tak podsłuchiwać. - zacisnął dłonie na twoich piersiach - I co my teraz z panią zrobimy ?
-Zjemy śniadanko ? - uśmiechnęłaś się nerwowo.
-Mam lepszy pomysł - przerzucił cię sobie przez ramię i poszedł do sypialni.
-Powiedz mi, dlaczego to musiało tak szybko się skończyć...? - spojrzałaś z żalem na Zayna.
-Wiem, mnie też jest przykro, ale w końcu trzeba było wrócić do szkoły, kochanie... - pogładził cię delikatnie po plecach. Rozglądał się również, czy nikt nie zwraca na was uwagi. Okazało się, że twoje mama patrzy na chłopaka z lekko przymkniętymi oczami.
-Sorry - powiedział do niej bezgłośnie.
-Nie lubię cię - odpowiadziała ruchem warg.
-Tak, wiem.. - uśmiechnął się głupawo.
Szturchnęłaś go delikatnie łokciem.
-Lepiej nie zadzieraj z mamą. - szepnęłaś.
-Zabija mnie wzrokiem - westchnął i wciąż udawał, że słucha przemówienia Anderson.
-Daj spokój.. Polubi cię....Może. - przygryzłaś zdenerwowana wargę.
-....chciałabym również powitać nową nauczycielkę - kończyła Anderson - Panna Monica Peterson.
Wszyscy zaczęli bić brawa a na środek wyszła wysoka, szczupła blondynka o nogach supermodelki, włosach, które sięgały jej po pas, czarnej obcisłej sukience i czerwonych szpilkach.
-Kurwa. - usłyszałaś Zayna.
Spojrzałaś na niego, by sprawdzić co się dzieje. Oczy miał szeroko otwarte a usta zasłaniał dłonią.
-Co ? - zdenerwowało cię, że patrzył na nią z takim podziwem i uznaniem w oczach.
Kobieta akurat przestała przemawiać. Wszystkie uczennice razem z rodzicami rozeszły się do swoich klas, jednak ty zostałaś przy Zaynie, zaniepokojona jego dziwnym zachowaniem.
-Przepraszam na chwilę... - powiedział, nie spuszczając wzroku z Peterson.
-Zayn ! - krzyknęła uradowana.
-Monica ? - był równie szczęśliwy i jednocześnie zaskoczony. - Co ty tu robisz ? - wpadli sobie w ramiona, co od razu przyprawiło cię o mdłości.
-Wiesz, słyszałam, że tutaj pracujesz i pomyślałam, że... - poprawiła mu kołnierz od marynarki. Powstrzymywałaś się, żeby nie podejść i jej nie rozszarpać. - Moglibyśmy spróbować jeszcze raz.
-Dzień dobry ! - wtrąciłaś się, gdy usłyszałaś jej słowa - Jestem (T.I), miło mi panią poznać panno Petarsen.
-Peterson. - poprawiła cię.
-Nie ważne. - przewróciłaś oczami - Panie Malik, pomoże mi się pan rozpakować ?
-Jasne, Monica, to (T.I), moje dzie.... - urwał - Ulubiona uczennica i współlokatorka.
-Mi również miło cię poznać (T.I) - obdarzyła cię uroczym uśmiechem.
-Skąd się znacie ? - zapytałaś szybko.
-My.....Kiedyś - nie wiedział jak zacząć - Wiesz, byłem nastolatkiem, spotkałem Monice na jednej imprezie i.....No wiesz. - jąkał się - To było tylko jeden raz.
Skręciło cię w żołądku.
-Właśnie, tylko jeden raz... - dopowiedziała.
-I uwierz mi, nic nie znaczyło. - również się do ciebie uśmiechnął.
-Idziemy ? - zapytałaś Zayna, by jak najszybciej oddalić się od kobiety.
-Pewnie. - wziął cię pod rękę i ruszyliście do drzwi wejściowych.
-Tęskniłam za tym łóżkiem - plecami padłaś na świeżo wypraną pościel.
-Tutaj cię rozdziewiczyłem. - zaśmiał się Zayn i położył się na tobie, delikatnie całując twoją szyję.
-Kim dla ciebie jest Monica ? - niespodziewanie zmieniłaś temat.
-Nikim ważnym.
-Naprawdę ? - chciałaś go od siebie odsunąć, ale unieruchomił twoje dłonie przy twojej twarzy.
-Co sugerujesz ?
-Nic takiego.
-Aha, znam to twoją minę. - uniósł brew.
-Przeleciałeś ją ?
-Słucham ? - zamrugał z wrażenia. Po chwili westchnął ciężko i powiedział: - No dobra, tak, ale to był tylko jeden raz, miałem siedemnaście lat, spotkałem ją na jednej imprezie, spędziliśmy razem j e d n ą noc i tyle. Więcej jej nie spotkałem, aż do dzisiaj.
-Tylko jedna noc ?
-Przysięgam.
-Więc "przypadkowo" zaczęła tutaj pracować ?
-To zwykły przypadek, naprawdę - pocałował cię w czubek nosa.
-Ile miała wtedy lat ?
-Jakieś....24.
-A teraz ma 32 i wciąż ma na ciebie chrapkę ?
-Wcale nie ma na mnie "chrapki", (T.I), nie bądź głupia. - wstał i poszedł do kuchni.
-A co ci dzisiaj zaproponowała ? - poszłaś za nim.
-O czym mówisz ? - zmarszczył brwi, gdy nalewał sobie wody do szklanki.
-Chce żebyście spróbowali jeszcze raz.
Wziął łyk i wbił wzrok w podłogę.
-Racja, mówiła coś takiego. - odłożył szklankę i zaczął robić powolne kroki w twoją stronę - Ale po co mi ona, skoro ja już mam przy sobie mojego aniołka ? - objął cię w tali i pocałował delikatnie w skroń.
Objęłaś jego twarz dłońmi i wpiłaś się mocno w jego ciepłe usta, napajając się jego smakiem. Dłoń chłopaka powędrowała na twoje udo, a stamtąd pod twoją ołówkową spódnicę.
Wydałaś z siebie cichy jęk, prosto w jego usta.
Wasze pieszczoty przerwało pukanie do drzwi.
Zayn szybko się od ciebie oderwał i bez słowa poszedł otworzyć.
-O, więc jednak dobrze trafiłam - usłyszałaś kobiecy głos. To znowu Monica.
Przewróciłaś oczami i poszłaś do sypialni, gdzie znajdowały się drzwi do waszego mieszkania.
-Wiesz Zayn, mam prośbę - zaczęła, nie zwracając na ciebie większej uwagi - Jeszcze się nie zadomowiłam, więc mógłbyś mnie oprowadzić i powiedzieć co i jak ? Była bym naprawdę wdzięczna.
Postanowiłaś się wtrącić:
-Bardzo mi przykro, ale mamy już...
-Pewnie. - przerwał ci Zayn. Nie mogłaś uwierzyć. Miałaś nadzieję, że zerwie z ciebie ubrania a zamiast tego woli iść z n i ą .
-Serio ? To świetnie, chodźmy.
-Okej. - położył dłoń na jej plecach i wyszedł.
-Zayn... - wymruczałaś ze łzami w oczach.
Ze spuszczoną głową poszłaś kończyć wypakowywanie swoich rzeczy. Wzięłaś torebkę i wyciągnęłaś z niej takie rzeczy jak kosmetyki, parę zdjęć i zeszyty. Ustawiłaś wszystko na biurku.
Zorientowałaś się, że na samym dnie torebki coś jeszcze leży. Sięgnęłaś po to rękę i wyjęłaś zdjęcie oprawione w różową ramkę, którą ozdabiałaś kiedyś w przedszkolu. W ramce znajdowało się zdjęcie na którym masz niecałe 6 lat i razem z tatą budujesz zamek z piasku na plaży w Brazylii.
Postawiłaś zdjęcie na widoku i ze łzami w oczach patrzyłaś na uśmiechniętego ojca.
-Gdybyś tylko tutaj był.... - wyszeptałaś i zalałaś się łzami.
genailne *-* cos cie dzieje xd
OdpowiedzUsuńAch,Monica mówisz? Uuuu,coś czuję że bd się działo,oj bd :) Mam nadzieję,że Zayn nie zapomni że ma narzeczoną :P Czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńświetne!!! *.* mam tylko nadzieje że Zayn nie zrobi czegoś głupiego z Monicą !!
OdpowiedzUsuń