piątek, 17 lipca 2015

His Inferno, Rozdział 37

Czemu jak chcę wpisać "blogger" to wpisuję "allegro"  O.o  To już zaczyna wkurzać xD
I łał, 6 komentarzy ;o Wiem, że to może wydać się śmieszne, ponieważ na niektórych blogach widziałam po 50, ale dla mnie 6  to już szczyt, dziękuję !  :D ^^ ( chociaż jeśli chcecie więcej to się nie krępujcie ^^)  Miło, że dzielicie się ze mną swoimi opiniami, nieważne czy dobre czy nie, ważne żebyście jak najwięcej pisały ! ;*
Miłego czytania ;> :**


    Na słowa Zayna jedynie coś wymruczałam i zasnęłam. Jego tors jest niczym poduszka, pomimo tego że jest naprawdę twardy. 
Gdy się obudziłam w pokoju było duszno. Obudził mnie powiew powietrza dochodzącego z otwartych drzwi balkonu. Miło, że Martha i Jerry wybrali dla mnie największy z pokoi, do tego z balkonem. Pomijając już to jak przytulnie był urządzony.
Nie leżałam już na Zaynie, tylko obok niego. Odwróciłam się w jego stronę, okazało się, że spał jak dziecko. Jego oddech był spokojny, równomierny,i  ani wokół oczu ani na czole nie było ani jednej zmarszczki.
Było mi gorąco, ale miałam ochotę się w niego wtulić. Zauważyłam, że zdjął z siebie kołdrę, zrobiłam więc to samo i wsunęłam się pod jego ramię, a swoje przerzuciłam przez jego bok.
Tylko się nie obudź...
Rzadko można ujrzeć Zayna śpiącego tak spokojnie, więc nie chciałam psuć tamtej chwili.
Pomimo duchoty panującej w pokoju udało mi się ponownie zasnąć.


   Nie wiem która była wtedy godzina, ale wiem, że gdy obudziłam się drugi raz było przed 9:00. Obudziło nas stukanie dużych kropel deszczu o balkon. Zayn zerwał się na równe nogi i wstał by zamknąć szklane drzwi. W sypialni zrobiło się od razu ciszej, jedyne co mogłam usłyszeć to stłumiony szum ulewy za oknem.
Zayn ziewnął i zaczął się rozciągać. Podparłam się na łokciu i zaczęłam podziwiać jak napinają się mięśnie jego pleców i ramion, a to mogłabym robić przez długie godziny.
-Dzień dobry. - powiedziałam, gdy opuścił ramiona i przetarł zaspane oczy dłonią.
Odwrócił się w moją stronę, na jego twarzy od razu rozkwitł uśmiech. Cieszyłam się, że tak na niego reagowałam...Nie to co kiedyś.
-Cześć. - powiedział cicho i wdrapał się na łóżko. Teraz to on leżał na mojej połowie, a właściwie to na mnie i całował mnie w podbródek. 
-Nie wyspałeś się, co ? - patrzyłam na niego ze współczuciem, gdy skończył obdarzać mnie pocałunkami. Delikatnie jeździłam opuszkami palców po linii jego żuchwy czując pod nimi delikatny zarost.
Pokręcił głową, ale nadal się delikatnie uśmiechał.
-Nie mogłem zasnąć. Chociaż było mi bardzo wygodnie. - cmoknął mnie w nos.
Zmarszczyłam brwi.
-Coś się dzieje ?
-Nie. - pokręcił głową - Po prostu nie byłem zmęczony.
Uniosłam brew, a on się zaśmiał.
-Po tym co było wieczorem nie byłeś zmęczony kiedy ja padałam z nóg ?
-Cóż, ja tylko leżałam, a ty na mnie pracowałaś.
Zarumieniłam się.
-Profesorze ! Co to za język ?
Pociągnął za mój dekolt i przejechał językiem po mojej piersi.
-Ten język ? - zerknął na mnie spod długich rzęs.
-Ten mi się podoba. - bawiłam się jego włosami.
Podniósł się i już miał przyłożyć swoje wargi do moich, kiedy nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Tak ? - rzekł Zayn i zszedł ze mnie.
-Julia śpi ?
-Już idę ! - powiedziałam.
To był tata, dlatego Zayn natychmiast schował się po szyję pod kołdrę żeby nie widział, że spał ze mną pół nagi, a ja owinęłam się grubym szlafrokiem leżącym na fotelu obok szafy.
Wyszłam przed pokój.
-Hej. - uśmiechnęłam się szeroko - Jak się spało ? - obdarzyłam go krótkim, ale czułym uściskiem. Widziałam, że jest zadowolony. - Coś się stało ?
-Spało się świetnie i tak, stało. - zaśmiał się - Wracam do starej pracy. 
-Naprawdę ? To świetnie! Zaczynasz już dzisiaj ?
-Nie, nie, dzisiaj rano dopiero dali mi znać.
-Więc gdzie idziesz ? - był ubrany w beret i kurtkę przeciwdeszczową, stąd moje zdziwienie.
-Zadzwonił przed chwilą do mnie właściciel jednego bloku dwie ulice stąd, powiedział, że ma dla mnie mieszkanie ! Znamy się nie od dziś, więc na pewno je dostanę. - uśmiechnął się znacząco - Ale wolał, żebym je obejrzał.
-O to świetnie ! Widzę, że układasz sobie życie na nowo - położyłam ręce na biodrach - Ale mówiąc "stara praca" mam nadzieję, że nie masz na myśli...
-Nie, nie.  - pokręcił głową - Skończyłem z przemytem. I narkotykami. Teraz tylko samochody.
-Jestem z ciebie dumna. - przytuliłam go mocno, zakładając ramiona za jego szyję.
-Miło mi to słyszeć, skarbie. - przez chwilę nic nie mówił - A co do tego gogusia..
-Zayna ? - odsunęłam się.
-Tak, mógłbym..
-Nie ma go tu.  - pokręciłam głową.
-Wydawało mi się, że go słyszałem.
Cholera, Zayn praktycznie nie ma ubrań. Zabije go, zabije go...
-Naprawdę, chyba wyszedł do sklepu.
-W taką ulewę ?
-Ale tato... - urwałam, gdy otworzył drzwi.
Zajrzał do środka i rozejrzał się.
-Ah. Rzeczywiście. - rzekł - Zamknij drzwi od balkonu, napada ci na dywan.
Przecież były zamknięte...Cholera.
-Tak, tak. - skinęłam nerwowo głową. - Daj znać co z tym mieszkaniem. Podam ci swój..
-Martha dała mi twój telefon, zadzwonię. - pocałował mnie w czoło - Do później.
Pomachałam mu, gdy zszedł po schodach. Później rzuciłam się w bieg do pokoju na balkon. Zobaczyłam Zayna stojącego w samych, już ociekających wodą spodniach boso na trawie pod moim balkonem.
-Zayn, to pierwsze piętro ! - krzyknęłam - Wracaj tu, nie widzisz jak leje ?
-Poszedł już ? - zapytał.
Wybuchnęłam śmiechem.
-Oszalałeś ! Chodź tu, szybko !
Oczekując, że obejdzie dom i jak człowiek wejdzie drzwiami on złapał się czegoś (czego nazwy nie pamiętam) drewnianego w rodzaju szerokiej i długiej drabiny oblegającej ścianę domu, którą na wiosnę oblegało pnącze.
Błyskawicznie wdrapał się na górę i wszedł na balkon.
Patrzyłam na niego z uniesionymi brwiami.
-Lata praktyki. - wzruszył ramionami uśmiechając się chłopięco.
Weszliśmy do środka, zamknęłam drzwi i podałam mu ręcznik z szafy.
-Kiedyś nigdy bym nie pomyślała, że pan profesor zrobi coś takiego. -pokręciłam z niedowierzaniem głową i zaczęłam wycieraj jego pierś i brzuch.
-Zaskakuję panią, panno Peterson ? - uniósł kącik ust.
-Czy ja wiem. - westchnęłam - Bałeś się konfrontacji z moim ojcem ?
Zmrużył oczy.
-Nie..
-Nie ? - zachichotałam - Czyżby ?
-Korzystałem z okazji, bo chciałem ci zaimponować. - żartował.
-Myślałeś, że zaimponujesz mi wdrapywaniem się po ścianie domu jak Tarzan ?
-Emm... Tak. Właśnie to chciałem osiągnąć.
Wybuchnęłam śmiechem.
-No dobra. Udało ci się.
Cmoknęłam go delikatnie.
-Wynagrodzisz mi moje zmarznięcie gorącą kąpielą ?
-Z miłą chęcią.
-Więc teraz jak Tarzan wezmę moją kobietę do źródeł. - podniósł mnie i wyszedł z pokoju.
-Czyli do wanny ? - pytałam, chichocząc.
-Ćśś, nie psuj klimatu!
-O Boże. - objęłam go mocno i wciąż się śmiałam.

7 komentarzy:

  1. Szczerze Ci powiem,że zastanawiam się skąd ta mała liczba komentarzy..przecież wszystkie pisane tu opowiadania są rewelacyjne :> Nie wiem czy to kwestia braku reklamy bloga czy coś,bo na innych są rzeczy 1000000 razy gorsze,a mają więcej komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze chciałam być pierwsza :( zgadzam się z tym pierwszym komentarzem,mnie to bardzo irytuje,bo uważam ze prawdziwy talent powinno sie doceniać a nie reklamę (która polega na kolesiarstwie,także tego xd) a wracając do rozdziału : BOSKI

    OdpowiedzUsuń
  3. Sytuacja z uciekaniem Zayna przez balkon przekomiczna a jego strach przed ojcem Julii mega słodki ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. a mnie za każdym nowym opowiadaniem zastanawia ta lekkość z jaką przechodzisz z jednej historii do drugiej,nic nie brzmi na wymuszone,wszystko jest takie naturalne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mnie się jakoś stęskniło za Everything for you,bo jakoś już wolę to od Double..nie moge przeboleć tego zachowania Jenny,wiem,że to tylko opowiadanie,ale jakoś po tym nie moge się do niej przekonać.Takie pytanie na wyrost,masz już jakieś pomysły na kolejne opowiadania ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aj,z tego co napisałam wyszło,że lubie tylko Everything for you,nie prawda :D.Moim ulubionym aktualnie wrzucanym jest oczywiście to ♥

      Usuń
  6. Na niektórych blogach jest rzeczywiście mnóstwo komentarzy pod rozdziałami,ale 3/4 z nich to ''next'' albo ''daj szybko next pliss'' ,także ilość nie przekłada się na jakość :)

    OdpowiedzUsuń