Jedna paczka. Druga paczka. Trzecia paczka.
Paczek zabrakło !
-Może zjedz jeszcze karton ? - zaproponowałam, patrząc jak mój nowy gość kończy jeść naszą chińszczyznę.
Jedyne co zostało to puste pudełka i resztki na moim talerzu, których nie dojadam.
Na moją złośliwą uwagę jedynie wzruszył ramionami i przeżuł do końca.
-Nie lubię kartonów. - odrzekł, uśmiechając się głupawo, po czym, spojrzał na mój talerz - Też nieźle wsuwasz. - zauważył.
Przewróciłam oczami i oparłam się o fotel, ponieważ oboje siedzieliśmy po turecku na podłodze przy szklanym stoliku.
-Nie musisz mi tego wypominać. - odparłam.
Znieruchomiał i spojrzał na mnie.
-To cię....yyy...
-Uraziło, tak. - dokończyłam.
-Kobiety powinny jeść. Zastanawia mnie jedynie, gdzie taka kruszyna to wszystko mieści. - założył ręce za głowę i oparł się o drugi fotel za nim.
Siedzieliśmy naprzeciwko siebie.
-Pewnie w moim tyłku, który nie mieści się w wannie. - powtórzyłam jego słowa z pogardą, co wywołało uśmiech na jego męskiej twarzy.
Bardzo męskiej. Och, był taki męski. I silny. I duży. Potężny jak....jak wiking.
Jego ubiór i zachowanie kojarzyło mi się z wikingami.
Miał gęsty zarost, który za kilka dni mógłby zmienić się w brodę, a jego lśniące włosy dotykały barków.
Był wspaniały.
-I z czego się tak cieszysz ? - zapytałam, unosząc brwi i starając się ukryć moje zafascynowanie jego wyglądem.
-Jesteś zabawna, chomiczku.
-Nie mów do mnie...
-Jak ? Chomiczku ?
Schowałam twarz w dłoniach i zapiszczałam.
Podniosłam głowę i spojrzałam na niego.
-Co to miało być ? - zapytał rozbawiony.
-Rozładowałam złość.
Parsknął.
-Nie robisz tego ? - zapytałam.
-Piszczę jak dziewczynka ? Nie, to nie jest w mojej naturze.
-Chodzi mi o rozładowanie wściekłości.
-Ta. - skinął głową po czym wstał - Zabijam. - wskazał drzwi za nami - Druga łazienka ?
-Tak, Ethana.
-Świetnie, skorzystam. - minął kanapę i poszedł w stronę drzwi. - Śmierdzi w niej jak u ciebie ?
-Słucham ? - usiadłam na fotelu - U mnie pachnie jaśminem.
-Ohyda.
Wszedł do środka i nie zamykając drzwi bezwstydnie wyciągnął "kogoś" ze spodni i zaczął się załatwiać.
Zasłoniłam oczy.
-Możesz zamknąć gdy siusiasz ? - zapytałam.
Zaśmiał się.
-Co robię ?
-Siusiasz.
Znowu śmiech.
-Jakkolwiek by to nie nazwać, czy musisz robić to przy mnie ?
Gdy skończył spuścił wodę i wrócił do mnie.
-O nie ! - wstałam i pogroziłam mu palcem - Wracaj mi tam i umyj ręce !
Pokręcił głową.
-Co za wymagania.
Zrobił to o co prosiłam i wrócił.
-Zdejmij to. - wskazał na moją koszulkę.
-Po co ?
Westchnął ciężko.
Chwycił za moją bluzkę i roztargał materiał.
-Dzięki. - wytarł ręce w jeden strzęp mojej bluzeczki.
-Oszalałeś ? - trzymałam ją, by tylko nie odsłonić piersi i rzuciłam się po sweter, który leżał na fotelu. - Wstydu nie masz ?
Ubrałam się szybko po czym podeszłam do niego i strzeliłam mu w twarz. Nawet nie drgnął.
-Połamać ci te paluszki ?
-Mój ojciec kazałby cię zabić.
-Cóż, więc jego córeczka będzie nadal zmagała się z Koszmarami aż w końcu wedrą się tutaj i ją zabiją. - powiedział obojętnie.
Po chwili namysłu spuściłam głowę i podrapałam się po łokciu. Wyglądałam co najmniej jak zagubione dziecko.
-No już, już. - poczochrał moje włosy - Wieczorem pogadamy o twoich problemach ze snem i postaramy się uśpić cię chociaż na godzinę. A teraz przynieś mi piwo. - minął mnie i padł na kanapę.
Obróciłam się w jego stronę.
-Słucham ?
-Nic dzisiaj nie piłem. - odpowiedział i założył ręce za głowę. Dotarło do mnie, że lubi tą pozę.
-A może jakieś...magiczne słowo ?
-Szoruj do kuchni i przynieś mi piwo.
-Och... - westchnęłam ciężko i przewracając oczami poszłam do kuchni.
Otworzyłam lodówkę i musiałam całą przeszukać, żeby dowiedzieć się, że nie mam ani jednej puszki piwa.
-Piwo się skończyło. - powiedziałam, wracając do niego.
Dobrze przynajmniej, że mieścił się na naszej kanapie. Ethan też był dosyć "dużych" rozmiarów, ale był też szczuplejszy.
A Zayn jest... mrrr.
-Więc idź po nowe.
-Ale...
-Zdrzemnę się. - obrócił się do mnie tyłem - Obojętnie jakie. Możesz dokupić jakieś wino.
Wiedząc, że na pewno nie wygram tej kłótni, odwróciłam się i powędrowałam do przedpokoju po portfel.
😂
OdpowiedzUsuńPrzez to, że napisałaś o jedzeniu, to teraz jestem głodna. A co do rozdziału jest super, ale mógłby być troszku dłuższy, wiem, że nie masz za bardzo na to siły czy czasu, ale jak tylko mówię.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się następnego.
Pozdrawiam ❤❤
Hahaha świetny rozdział oby takich więcej ;)
OdpowiedzUsuńSuper😉
OdpowiedzUsuń