czwartek, 7 lipca 2016

Corpus, Rozdział 5

-Kto cię nauczył gotować ? - pytał Zayn siedząc po turecku na drugim końcu kanapy i zajadał się lazanią.
-Smakuje ? - spojrzałam na niego.
-Mogę jeszcze ?
Zachichotałam.
-Bierz.
Skończyło się na tym, że zjadł wszystko, czyli gdzieś trzy, cztery talerze, a mi zostawił jeden.
-To może deser zostawię na jutro ? 
-Dlaczego ? - odłożył talerz i znowu ułożył się wygodnie na kanapie.
-Naprawdę tyle jecie ? - otworzyłam szeroko oczy.
-Średnio. - wzruszył ramionami.
-Zbankrutuje przez ciebie, oczyścisz mi lodówkę.
-Dołożę się. - założył ręce za głowę.
-Zarabiacie ?
Skinął głową.
-Mój ojciec wam płaci ? - odłożyłam talerz na stolik do kawy i podkuliłam nogi.
-Ta. - przytaknął.
-Za to, że tu jesteś też ?
-Nie. 
-Czemu ?
Spuścił wzrok.
-Ty mi zapłacisz.
Zmarszczyłam brwi.
-Ja ?
-Nie pieniędzmi. Gdy Strażnik uczy człowieka nie bierze od niego pieniędzy, nigdy. 
-Tylko co ?
-Płacicie...dopełnianiem energii.
-Nie rozumiem. - pokręciłam głową.
-Za jakieś siedem godzin stracę siłę którą pobiera mi wasz wymiar. Czyli będę zmęczony, straszny ból, gorączka i te sprawy. Samo napełnienie mojej energii przez ciebie będzie na tyle przyjemne, że nie będę potrzebował ani chciał od ciebie pieniędzy.
-Ale...co wypełni twoją energię ?
Zamilkł na moment. Dopiero po chwili odpowiedział:
-Orgazm. - odparł - Twój.
Uniosłam brwi.
-C-co ? 
-Słyszałaś, Judy.
-I mój ojciec wysłał cię tu wiedząc....Ty zboczeńcu ! - wstałam i skierowałam się w stronę drzwi.
-Czekaj, gdzie idziesz ? - wstał i ruszył za mną.
-Potrzebuję powietrza. - otworzyłam drzwi i wyszłam przed mój niewielki domek. Ulica jak zawsze była spokojna, słyszałam jedynie szum dochodzący od portalu niedaleko mojego domu. Miałam ochotę w niego wbiec i złoić skórę ojcowi. Nie widziałam go, ale wiedziałam, że moja ulica znajduje się najbliżej niego.
-Judy..
-Zostaw mnie ! 
-Muszę ci pomóc, zrozum. - mówił Malik stojąc za mną.
-Jesteście chorzy ! A ja wolę już nie spać, niż być codziennie wykorzystywana w ten sposób ! - krzyczałam.
Zacisnął mocno szczęki, po czym przerzucił mnie sobie przez ramię i wszedł do domu, podobnie jak dziś rano.
-Zostaw mnie ! Ogłuchłeś ?! - próbowałam się wyrwać, ale on zaniósł mnie na górę i rzucił na łóżko.
Rozszerzył mi nogi i uklęknął pomiędzy nimi.
-Co robisz ?
-Pokażę ci jak będzie to wyglądać. Już nie patrząc na mnie, ale na to jaką ty będziesz miała z tego korzyść. - mówił ostro.
Schylił się a ja zdrętwiałam, gdy zsunął ze mnie spodnie, a później bieliznę. 
-A..Ach ! - jąkałam, gdy jego język zaczął pieścić moje wargi sromowe, a kciuk naciskał na moją łechtaczkę.
W pewnym momencie delikatnie wbił zęby w moją kobiecość, co wywołało głośniejszy jęk na moich ustach i dreszcze na całym ciele. Gdy zdjął kciuka z mojej łechtaczki, a językiem zaczął wykonywać wokół niej powolne kółka wsunął swoje dłonie pod moją bluzę, a tam pod materiałem bluzki odnalazł sutki. Zaczął ugniatać je palcami, potem delikatnie szczypać co doprowadziło do większego pulsowania mojego podbrzusza.
-Zayn, proszę... - jęczałam, gdy niespiesznie i bardzo, bardzo powoli próbował wywołać u mnie orgazm. 
Po chwili przyspieszył ruchy języka i wtedy eksplodowałam, a przed oczami miałam kolorowe plamy, jakby ktoś właśnie odpalił fajerwerki w mojej sypialni i kroczu. 
Wygięłam plecy w łuk, całe ciało naprężyłam jak strunę, a orgazm trwał w najlepsze. Język Zayna ustąpił, pieścił jedynie wierzch mojej kobiecości, a ja nadal dochodziłam.
Zadyszana z powrotem opadłam na łóżko, gdy ponownie mogłam równomiernie oddychać i myśleć. 
Spojrzałam przed siebie. Zayn wisiał nade mną, rękami wsparty o łóżko i zmysłowo oblizywał wargi.
-Mogę zostać ? - zapytał, unosząc kącik ust.
Jedyne co zdołałam zrobić to pokiwanie głową.
Niepewnie nachylił się a po chwili złożył na moim podbródku delikatny, mokry pocałunek.
-Łał. - powiedział nagle.
-Co ? - wydyszałam.
-Udało mi się.
Zmarszczyłam brwi.
-Nie włożyć ci języka do ust.
-Językowi daj już spokój. - uśmiechnęłam się.
-Zwykle...nie całuję czule kobiet. Właściwie to w ogóle.
-W ogóle nie całujesz ?
-Nie. - zaśmiał się - Całuję. Ale nie tak. - zszedł ze mnie i położył się obok.
-Teraz... - położyłam się na bok, podpierając o łokieć tak jak on - Opowiedz mi o tym chorym "napełnianiu energii".
-Co chcesz wiedzieć ?
-Wszystko.
-Nie jest tego dużo - wzruszył ramieniem.
-Czegoś nie rozumiem...Jak napełnianie może być dla was zapłatą, skoro tylko kobieta ma orgazm ? I właśnie, uczycie mężczyzn ?
-Mężczyźni nie mają tych problemów. To tylko schorzenie u kobiet, jesteście delikatniejsze. I kto powiedział, że tylko wy czerpiecie z tego przyjemność? 
-Mówiłeś, że tylko nasz orgazm jest potrzebny. 
Parsknął.
-Tym co zrobiłem przed chwilą wypełnisz mnie na godzinę. Wasz orgazm w pełni wypełnia nas tylko podczas seksu.
Zadrżałam.
-I na ile to wystarcza ?
-Dwie doby.
-Czyli jeżeli chcę, żebyś mnie uczył muszę uprawiać z tobą seks co dwa dni ?
-Inaczej zmienię się w gorszego potwora niż najohydniejszy Koszmar.
-Serio ?
Zaśmiał się.
-Nie.
Parsknęłam.
-Bardzo śmieszne. 
-Będę bardzo słaby, po jakiś dwóch godzinach dostanę gorączki a po trzeciej godzinie przeniosę się do Doliny. Automatycznie, więc nie będę miał na to wpływu.
-A będziesz mógł wrócić ?
-Tak, ale po jakiś dwóch dniach aż się zregeneruję.  No i tracenie siły nie jest zbyt przyjemne. Przez trzy godziny będę przeżywał największe tortury jakie tylko Strażnicy mogą, więc nigdzie mi nie uciekaj. - stuknął mnie palcem w nos.
-A jeśli...
-Co ?
Przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego z trudem.
-Będę...będę miała okres ?
-Jestem zobowiązany zabrać cię do Doliny, gdzie nie będę tracił siły i nie będę musiał napełniać się twoimi orgazmami.
-A teraz nie możesz tego zrobić ?
-Nie mogę. Jesteś człowiekiem, tak ? A tamto to wyjątek.
-Ale mój tata nie jest. I jest szefem tych wszystkich Strażników...A mama Wojowniczką, a też jest człowiekiem.
-Przecież twój ojciec oddał jej połowę mocy by móc ją zabrać do Doliny. Z tego co wiem on nie jest człowiekiem nawet w połowie.
-A ty nie możesz oddać mi trochę swojej siły by mnie tam zabrać ?
-Nie jesteśmy małżeństwem, chomiczku. Tylko wtedy mógłbym to zrobić. Chyba, że twój ojciec to zrobi. Właśnie, dlaczego jesteś tutaj a nie w Dolinie ?
-Rodzice, zwłaszcza mama chcieli żebym została tutaj, z ludźmi. Nie urodziłam się tak jak mój przyjaciel czy ty w Dolinie, więc jestem za delikatna na tamten wymiar.  - wzruszyłam ramionami - I żyje sobie tutaj.
Spojrzał na mnie jakby ze współczuciem. 
Po chwili jego oczy jakby zabłyszczały, a na twarzy pojawił się uśmiech.
-Znowu to masz. - dotknął mnie w policzek.
-Odczep się ! - wstałam i zaczęłam ubierać majtki i spodnie. - Znasz faceta niecały dzień i już bierze cię do łóżka.
-Nie taki zwykły ze mnie facet. - powiedział, podpierając się rękami o łóżko.
-Chodź na deser. - powiedziałam.
-Ja już po.
Rzuciłam w niego poduszką i skierowałam się do drzwi.
-A co z tym siedzeniem na mnie ? Trzymam cię za słowo.
-Powiedziałam, że się zastanowię. - odparłam. Słyszałam, że za mną idzie.
-Judy..
-Co ?
-Dobrze smakujesz.
-Yyy..Dzięki?
-To może...Powtórka po deserze ?
-O nie. Jeśli nie ma takiej potrzeby to nie.
Nie chciałam, żeby wyglądało to trochę niesmacznie. Czyli.. "dziwkarsko".
Musiałam się powstrzymywać, ale rozpływałam się przy tym mężczyźnie i... najchętniej od razu wskoczyłabym z nim do łózka. Cholera, jak on mnie kręci.

3 komentarze:

  1. P.E.R.F.E.C.T.!!!Czekam na next dodawaj częściej��

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, Zayn zawsze jest taki nie do opisania, jest po porostu taki seksowny, podniecający i wogóle. Nie moge się doczekać następnego, życzę dużo weny, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń