poniedziałek, 14 września 2015

Sometimes, Rozdział 7


-J-ja... - jąkałam, patrząc na niego z szeroko otwartymi oczami.
-Pójdę zrobić kolację. - odrzekł Zayn, patrząc wszędzie tylko nie na mnie.
-Okej. - odparłam cicho. - Zaraz...z-zaraz przyjdę.
-Okej. - skinął głową.
-Okej... - powtórzyłam.
Pomasował się po karku.
-Okej. - i zniknął za drzwiami.
Słyszałam jak się oddala. Odechciało mi się nawet "kończenia", nie miałam ochoty na orgazm. Jedyne co chciałam teraz zrobić to zapaść się pod ziemię. Wstałam, umyłam ręce i rozczesałam krótkie włosy. Przemyłam twarz, po czym pomaszerowałam na dół. 
Cholera, jaki wstyd.
-Co... - urwałam, gdyż musiałam odchrząknąć. Zawsze po masturbacji brało mnie na chrypę. Dlaczego ? Nie wiem. - Co jemy ?
Zayn odwrócił się w moją stronę. Nadal miał na sobie to samo ubranie, z resztą ja też, ale nie prezentowałam się tak kusząco jak on. Stał przy lodówce, właśnie ją zamykał a w ręku trzymał paczkę jajek.
-Myślałem o jajecznicy. - odparł sztywno.
Skinęłam głową.
-Okej. - zmusiłam się do uśmiechu.
Zakładałam, że oboje nie byliśmy głodni, ale "idę zrobić kolację" było przykrywką na jak najszybsze oddalenie się ode mnie w tamtej sytuacji.
-Z bekonem? - zapytał, rzucając mi szybkie spojrzenie.
-Pewnie. - odparłam.
Nie odezwałam się już ani razu. Z resztą on też. Po niecałych dziesięciu minutach miałam jajecznicę na talerzu. Byłam najedzona, ale - tak jak w pociągu - zapychałam sobie usta jedzeniem, by nie musieć się do niego odzywać. Wbiłam wzrok w świeżą gazetę i udawałam, że coś czytam.
-Naprawdę muszę poznać, tego chłopaka. - powiedział Zayn nagle.
Zerknęłam na niego rumieniąc się.
-To nie przez chłopaka.. -spuściłam wzrok.
-A przez kogo ?
"Przez ciebie" pomyślałam, ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Zamiast tego, powiedziałam:
-Tak jakoś samo przyszło. - wzruszyłam ramionami.
Odłożył widelec.
-Nie musisz... - zaczął, ale nie wiedział co ma powiedzieć - ....się wstydzić.
Spojrzałam na niego.
-To normalne. - wzruszył ramionami - I... po prostu tak wyszło, że zobaczyłem jak...no wiesz. Powiedzmy, że tego nie było. - spojrzał mi w oczy. - W porządku ?
Pokiwałam głową.
-Tak. - uśmiechnęłam się leciutko.
-Mnie kiedyś przyłapała Susi. - uśmiechnął się na to wspomnienie - Tyle, że oglądałem przy tym...coś.
Zachichotałam.
-Serio ? - śmiałam się.
-Ta. - westchnął. - Wiem, dziwne, że ci to mówię.
-Wcale nie. - wzruszyłam ramionami. - Zrobiło mi się lepiej.
Ludzie, poszłabym z tobą do łóżka a ty się wstydzić rozmawiać o masturbacji ? 
Nie było to dla mnie dziwne, ponieważ miałam pełną świadomość tego, że nie jest moją rodziną i nie czuję do niego "rodzinnej" miłości.
Tylko inną miłość...
-Nie rozmawiałem z nią po tym przez trzy dni. - kontynuował - Jeden z najgorszych dni jakich miałem.. - pokręcił z rezygnacją głową i zaczął jeść dalej.-A tak poza tym, ładnie ci to wychodzi. - palnął.
Przestałam jeść. On też.
-Co ? - uniosłam brew.
-To znaczy... - zmarszczył lekko brwi - Wiesz co, pójdę przygotować nam łóżka. Pozmywasz ?
-Jasne. - patrzyłam jak się oddala.
Ładnie mi to wychodzi ? Czyli, co ? Fajny widok ?
Zadrżałam na samą myśl o tym, że sam mógł tak pomyśleć. Przygryzłam wargę i uśmiechnęłam się do siebie.
Chyba pora zacząć działać.



          Wzięłam bardzo długą kąpiel.  Zrobiłam maseczkę, piling, pomalowałam paznokcie i wypiłam po cichu drinka. Tego właśnie mi było trzeba, zwłaszcza po tak długiej podróży.
Noc była dosyć ciepła, więc miałam na sobie tylko zwiewną, satynową koszulę, a na to również satynowy, różowy szlafroczek. Dostałam ten komplet kiedyś od cioci Katy.
Podreptałam na górę i zajrzałam do sypialni Zayna. Stał na balkonie, wciąż w ubraniu i rozmawiał przez telefon.
Oczywiście służbowy.
Przewróciłam oczami, weszłam do środka i stanęłam w progu drzwi do balkonu. Stał tyłem więc mnie nie widział. 
Odchrząknęłam.
Dalej nic. A wiedział, że tu jestem. Jedynie zerknął na mnie i znowu się odwrócił.
Cholera, nie mogę się oprzeć.
Podeszłam bliżej i położyłam dłonie na jego plecach, tuż nad pośladkami i przejechałam nimi wyżej, na barki. Zaczęłam je delikatnie ugniatać wykonując mam nadzieję, że dość przyjemny masaż. Jednak on nadal rozmawiał.
Opuściłam ręce i wsunęłam dłonie pod jego koszulkę na brzuch.
-Muszę kończyć. Nie martw się, Mark to załatwi. - rozłączył się i odwrócił w moją stronę.-Co robisz ? - zmarszczył brwi.
-Kto to był ? - skrzyżowałam ramiona na piersi.
-Z pracy.
-No właśnie. A jesteśmy na wakacjach. Sam chciałeś, tak ?
Westchnął.

-Tak. Przepraszam. - spojrzał na mnie czule. - A co właściwie robiłaś przed chwilą ?
-Odwracałam twoją uwagę.
-Ale..
-Nieważne. - odwróciłam się i zostawiłam go zmieszanego sam na sam z świecącym księżycem. O tak, noc była piękna.
Wsunęłam się pod kołdrę i sięgnęłam po pilot.
-Co robisz ? - zapytał ponownie , gdy podszedł do łóżka.
-Chciałam oglądać.
-Jest 01:00, chcę iść spać. - powiedział spokojnie.
-Oh... - wyłączyłam telewizor - Okej. Po której stronie śpisz ? Bo ja wolałabym od balkonu.
-Czekaj, co ? - zaśmiał się - Masz pokój obok.
-O nie!  - uklękłam i spojrzałam na niego - Wspólne wakacje, wspólne łóżko.
Położyłam się na boku i przykryłam kołdrą po sam nos.
Stał jeszcze przez chwilę nade mną. Po chwili słyszałam jak zaczyna zdejmować spodnie.
-Jesteś marudna jak mama. - powiedział z lekkim rozbawieniem w głosie.
Otworzyłam oczy. Mama...
-Ja chciałem spać przy balkonie. - zdjął koszulkę.
Uśmiechnęłam się.
-Ale lubię..
-...czuć powiew wiatru na twarzy.
-Mówiła tak ?
-O tak, często. - odparł układając się wygodnie. Na twarzy miał uśmiech.
Spuściłam wzrok.
-Kochałeś ją, prawda ?
Patrzył na mnie nieco zmartwiony. Oblizał wargi.
-Tak. - odparł cicho - Bardzo. - przełknął ślinę - A ona kochała mnie.
Wyciągnęłam dłoń i przejechałam palcami po zagięciu jego szyi.
-Ja też cię kocham. - szepnęłam.
I dziwnie to zabrzmiało. Nawet bardzo.
Zayn nagle podniósł się powoli i zbliżył do mnie. Cholera. Pocałuje mnie.
Zdrętwiałam i zamknęłam oczy, a w tym samym momencie on złożył ciepły pocałunek na moim czole.
-Ja też cię kocham. - szepnął - Najbardziej na świecie. - położył głowę tuż przy moim policzku i objął mnie ramieniem.
Zasnął, a z moich oczu popłynęły łzy. I nie wiedziałam jakie; szczęścia - dlatego, że wzruszyły mnie jego słowa, czy smutku - dlatego, że nie kocha mnie tak jakbym tego chciała...

4 komentarze:

  1. Ach,szkoda mi jej,że Zayn myśli w ten sposób,ale są też jakieś drobne sygnały,takze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku w chciałabym żeby on ją też tak kochał jak ona jego ale szkoda że są w takiej "rodzinnej" sytuacji, to roche niezreczne =/
    Ale wyszło ci wspaniale ^^, zresztą jak zawsze, pisz tak dalej =D

    OdpowiedzUsuń
  3. •••Błagam Cię wrzuć dzisiaj jakąś część imaginu.
    Proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę proszę
    Wiem że możesz dziś nie mieć czasu le jak tylko to bedzies miała to strasznie proszę wrzuć coś bo...normalnie zgodna zalicze•••<♤♡♢♧>

    OdpowiedzUsuń
  4. Super napisane, czekam na więcej =)

    OdpowiedzUsuń