Nieedytowany ;>
Miłego czytania :***
Niestety nic nie może trwać wiecznie...
Gdy się obudziłam, czułam wielką pustkę w sercu. Wiedziałam, że miejsce obok mnie jest puste, a ja zostałam sama w pustym, zimnym łóżku.
Nie chciałam się nawet odwracać. Po prostu zwinęłam się w kulkę na swojej połowie, a łzy wyciekły z moich oczu cienkimi strużkami.
Objęłam się mocno rękami myśląc o tych godzinach spędzonych z Zaynem, a właściwie pod nim.
Jego dłonie, głos.. Znowu odżyłam.
By teraz ponownie się zapaść. Chyba, że znowu wróci...Tylko kiedy ?
Z moich ust wydobył się cichy szloch, a zaraz po nim kolejny, aż przerodziły się one w namiętny płacz.
Gorące, twarde ramie, które nagle objęło mnie w tali sprawiło, że o mało nie umarłam ze szczęścia.
-Zayn... - jęknęłam.
-Dlaczego płaczesz ? - pytał cicho, całując mnie w skroń i dłonią ocierając łzy z mojego policzka.
-Myślałam, że cię tu nie ma. Naprawdę, byłam pewna, że poszedłeś...
-Musiało ci się coś przyśnić. - powiedział, po czym odchrząknął i przytulił mnie mocniej. - Nigdzie się nie wybieram.
Splotłam palce prawej dłoni z jego palcami, spoczywającymi na moim brzuchu.
-Dziękuję. - powiedziałam i pocałowałam go w żuchwę.
Wtedy złapał mnie dosyć mocno za podbródek i pocałował głęboko.
-Śniłaś mi się. - wyszeptał w moje usta. - Chwilę po tym jak obudził mnie twój płacz, przeraziłem się, bo dotarło do mnie, że to był tylko sen.
Uśmiechnęłam się.
-Więc cię milo zaskoczyłam ?
-I tak i nie. - westchnął. - Bo płakałaś.
-Wystraszyłam się... - spuściłam wzrok.
-Chodź tu. - obrócił mnie w swoją stronę, a ja wtuliłam się w niego mocno.
Czułam na plecach jego oddech, co było naprawdę przyjemne. Wtedy dotarło do mnie, że nadal jesteśmy nadzy. Oczywiście, żadnemu z nas to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie.
-Która godzina ? - zapytałam, zamykając oczy.
Odwrócił głowę.
-Dochodzi druga.
-Dopiero ? - skrzywiłam się. - Nie zasnę już...
-Oj zdziwisz się. - zaśmiał się - Poza tym, mi to pasuje. Mam więcej czasu na " łóżkowe pieszczoty" z moją dziewczyną.
Znowu to powiedział. Zarumieniłam się i uśmiechnęłam szeroko.
-Zayn ? - zapytałam po dłuższej chwili - Po co ktoś chciałby wysyłać mi te zdjęcia ?
Zmarszczył brwi.
-Nie zastanawiałem się. - pokręcił głową - Cóż, to podejrzane...
-Przynieść laptopa ?
-Nie, nie, jesteś zmęczona. Oboje jesteśmy. - potarł mnie czule dłonią po ramieniu - Zajmę się tym jutro, dobrze ?
-Okej.. - westchnęłam.
-Nie martw się, wszystkiego się dowiemy. Sprawdzę e-mail, wyślę wszystko do biura, zajmą się tym.
-Nie wierzę, że masz ludzi od takich spraw. Ale to dobrze.
-Nawet bez odpowiednich ludzi szukałbym osoby, która zrobiła te zdjęcia. Nie martwi mnie to co na nich jest i, że mnie śledzi lub śledziła, nie mam nic do ukrycia. Ale wyraźnie widać, że wysłała je w jakimś zamiarze.
-Chciała nas skłócić. - spojrzałam na niego.
-Myślisz ?
-A jaka była moja pierwsza reakcja ? Mówię ci, ktoś planuje nas rozdzielić...
-Myślisz zbyt pochopnie. - pocałował mnie w czubek głowy - Może to głupi żart. Nie przejmuj się, najważniejsze , że mi uwierzyłaś.
-Racja. - uniosłam kącik ust, gdy nagle zaczęłam ziewać.
-Spróbuj spać, skarbie. Musisz być wypoczęta, dzisiaj niedziela, więc nie zamierzam dać ci dzisiaj spokoju.
-Nie rozumiem.
Musnął opuszkami palców moje udo.
-Na pewno ?
-Oh.. - uśmiechnęłam się. - Cały dzień, tak ?
-Aż do 17:00. Jeśli się zgodzisz oczywiście o tej godzinie jechać do mnie, by Jaixy mógł kontynuować malowanie.
-O. Pewnie. - znowu ziewanie. A zaraz po tym błogi sen.
-Nie wiem czy Jaixy ci mówił, ale był tutaj wczoraj. - mówiłam pijąc kawę.
Siedziałam w szlafroku przy stole naprzeciwko Zayna ubranego w swoje wczorajsze ubrania, czyli dżinsy i czarny T-shirt.
Mmm.
Równo o dziewiątej do kuchni wszedł Ethan ubrany w ciemne dżinsy i białą koszulę.
-Dzień do... - przerwał, gdy zauważył Zayna.
-Cześć Ethan. - kiwnął do niego mężczyzna.
-Zapomniałam powiedzieć, że mamy gościa na noc, chyba już spaliśmy jak wróciłeś. - mówiłam, gdy z Zaynem podawali sobie ręce.
-Oh, spałeś tu ? - upewnił się - A ja myślałem, że jakaś kotka pod oknem rodzi. Więc to ty współlokatorko. - uśmiechnął się głupawo.
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego zaczerwieniona, tymczasem gdy Zayn tłumił śmiech, lecz nie ukrywał szerokiego uśmiechu.
-Mogę żartować, prawda ? Nie jesteś moim szefem.
Zayn się zaśmiał, tymczasem, gdy ja patrzyłam na Ethana nienawistnie.
-Zmieńmy temat, widzę, że wychodzisz. - powiedziałam, patrząc na niego znacząco.
-Owszem. - sięgnął po jabłko - Muszę pracować nad projektem codziennie, jeśli chcę wyjechać do Vegas.
-Vegas, mówisz ? - spytał Zayn.
-Taa, niby mam już wszystko załatwione, ale wolę, żeby wszystko było w jak najlepszym porządku, zwłaszcza najnowszy projekt, który zamierzam tam wykorzystać.
-Projektujesz też budynki, nie ?
-Tak, właśnie nad jednym pracuje. Z nim własnie planuje wyjechać, chcą dokładnie hotel.
Zyn zagwizdał z wrażenia.
-No to powodzenia.
-Dzięki. - sięgnął po marynarkę i kluczę - Miłego leniuchowania. - zawołał i wyszedł.
-Więc... - rzekł Zayn, padając na oparcie krzesła.
-Tak, panie Malik ? - uniosłam brew.
-Chciałbym..
-Tak ?
-Bardzo bym chciał...
-Mhmm?
-Przelecieć cię na tym stole. - powiedział całkiem normalnie.
-To na co czekasz ? - zmrużyłam oczy.
-Chodź do mnie. - powiedział z uśmiechem i położył dłonie na kolanach.
Wstałam i kołysząc biodrami podeszłam do niego bliżej, stanęłam przodem do stołu i oparłam się na nim wypinając pupę w stronę Zayna.
-No i pięknie. - odsunął materiał szlafroka z moich pośladków i zaczął składać pocałunki na moich udach.
Zesztywniałam, gdy jego usta zaczęły dotykać grubych ran.
To był zły pomysł.
Gdy delikatnie dotknął dłońmi moich blizn wyprostowałam się gwałtownie i odwróciłam do niego.
-Nie. - powiedziałam przy tym - Przepraszam... - pokręciłam głową, którą objęłam dłońmi.
-Jenny ? - zmarszczył brwi.
-Przepraszam. - spuściłam wzrok. - Nie mogę...Nie chcę, żebyś mnie taką widział.
-Jesteś przepiękna. - szepnął. Po chwili dodał - Chodź tu. - przytulił mnie mocno do piersi, prosząc cicho, żebym nie płakała.
I tak się stało. Objęłam go mocno i złe wspomnienia odeszły. Poczułam, że blizn już nie ma.
Nie. Wciąż tam tkwiły.
-Nie znoszę ich. - powiedziałam, odsuwając głowę by na niego spojrzeć. Po chwili spuściłam wzrok - Przypominają mi jaka byłam głupia..
-Wcale nie byłaś. - spojrzał na mnie i oblizał wargi - Każdy ma jakieś blizny ukryte gdzieś bardzo głęboko i również się ich wstydzi.
Podniosłam na niego wzrok.
-Jaixy powiedział mi to samo. - zmarszczyłam brwi. Aż w końcu wypowiedziałam to pytanie na głos - Zayn, co się wam przydarzyło ?
♥
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuń