-Zayn, co ty mówisz... - przyłożyłam palce do skroni i patrzyłam na klęczącego przede mną chłopaka.
-Skarbie... - jęknął i przybliżył się do mnie, po czym położył dłonie na moich biodrach - Nie mam pierścionka. Obiecuję, że wybierzemy go razem. Proszę kotku, zgódź się. - mówił przez łzy - Będziesz ze mną szczęśliwa, dam ci wszystko czego będziesz potrzebować.
-Nie chcesz tego. - pokiwałam głową.
-Pewnie, że chcę. Chcę spędzić z tobą resztę życia.
-Zayn.. - westchnęłam - Kiedyś na pewno się pobierzemy. Jeśli się nam uda. Ale to nie jest odpowiedni czas. Mówisz to tylko dlatego, że chcesz mnie zatrzymać. Boisz się, że odejdę a zaręczyny mnie zatrzymają. Przyznaj, że wymyśliłeś to na poczekaniu.
Opadły mu ręce.
-Może po prostu nie chcesz za mnie wyjść ? Brzydzisz się mnie, tak ?
-Jak możesz tak mówić ? - również padłam na kolana i zwiesiłam mu ręce na szyi.
A jeśli się brzydzę ? Nie docierało do mnie to, że był gwałcony. Boże i co ja mam robić ?
Palcami błądziłam po jego plecach czując pod dłońmi szorstkie blizny. Czułam jak pali mnie skóra.
Miał rację, nie chciałam go dotykać.
Jay, idiotko, jak możesz ?! Mały, niewinny chłopiec poświęcił się by ratować brata, który teraz go nienawidzi...Słodki Jezu, co on musiał przejść ? A teraz ja nie mogę tego zaakceptować. Jedyne co mogłam z siebie wydusić, to:
-Kocham cię. Tak bardzo cię kocham.
-Usłyszę to jeszcze kiedyś ? - szlochał, wtulając twarz w moje włosy.
-Ja....Ja nie wiem. Nie wiem co powiedzieć. Ale nie chcę takich oświadczyn. - odsunęłam głowę by na niego spojrzeć - Nie w takiej chwili.
-Dlatego nie chciałem ci niczego mówić. - oblizał wargi - Już mnie nie chcesz.
-Jasne, że chcę. Jesteś wszystkim czego potrzebuję.
-Więc, kochaj się ze mną.
Zamrugałam zdziwiona.
-Teraz. - złapał mnie za uda i podniósł bez wysiłku, a następnie zaczął iść w stronę schodów.
-Pokój Zabaw to nie jest odpowiednie miejsce na...
-Nie idziemy tam.
Przeszedł obok Pokoju, i skręcił w korytarz którego wcześniej nie zauważyłam, albo po prostu nie zwróciłam na niego uwagi.
Ten apartament był po prostu zbyt duży.
Gdy tylko zobaczyłam drzwi Pokoju Zabaw, przeszedł mnie dziwny dreszcz. Podnieciłam się, ale jednocześnie ogarnął mnie strach. To co tam robiliśmy...
Chryste.
Na całe szczęście znaleźliśmy się obok całkiem innych drzwi. Zayn nacisnął klamkę podtrzymując mnie jedną ręką, a po chwili znaleźliśmy się w....
...jego sypialni.
Sypialni która była mieszanką białych i kremowych kolorów. Sypialni, która uspokajała samym patrzeniem na nią. Sypialni, w której sypiał.
W której chciał się ze mną kochać.
-Oprócz pani Parker, jesteś jedyną kobietą, którą tu zapraszam. - posadził mnie na jednym z białych foteli, by zamknąć drzwi na klucz.
Wyprostował się. Spojrzał na mnie, a później na łóżko.
-Kiedy byłam tu ostatni raz.. - również patrzyłam tam gdzie on - Poduszki były mokre.
-Od łez. - skinął głową - Może się zdziwisz, ale też mam uczucia.
Jego wzrok znowu wylądował na mnie. Zaczął iść w moją stronę powolnymi i niespiesznymi krokami.
-Co mam robić ? - zapytałam, czekając na rozkazy, w stylu "wstań", "rozbierz się" lub "uklęknij".
-Nic. - wzruszył ramionami po czym uklęknął przede mną po raz drugi dzisiaj i oparł się rękami o fotel - Jesteś taka piękna. - dyszał i zaczął delikatnie całować moją szyję. - Rozluźnij się. - wyszeptał i zaczął rozpinać moją białą koszulę, którą miałam na sobie jeszcze w pracy.
-Rozkaz, panie Malik ? - zapytałam drwiącą.
-Prośba. - poprawił mnie i podążył rękami do moich pleców.
Rozpiął mój stanik i rzucił go na ziemię, po czym zabrał się za całowanie moich piersi.
-Przejdziemy na łóżko ? - spytał.
Moje sutki stwardniały pod wpływem jego ciepłego oddechu.
-Jeśli chcesz. - odpowiedziałam, wplatając palce w jego włosy.
-A ty chcesz ?
-Bardzo.
-Świetnie. - złapał mnie za pośladki i uniósł, a następnie poszedł w stronę łóżka.
Całując mój podbródek, położył mnie na nim i delikatnie przygwoździł swoim ciałem. Jak i jego twarz, było oświetlone jedynie światłem wpływającym do pokoju przez przeszklone ściany.
-Możesz zapalić lampkę ?
-Oczywiście. - szepnął i zaświecił lampkę nocną.
Mogłam podziwiać nie tylko jego cudowną twarz, ale też erekcję, przysłoniętą materiałem dżinsów.
-Mogę dotknąć ? - ponownie zapytałam, patrząc na bliznę na jego piersi.
Zawahał się, po czym zerknął na swój tors.
-Delikatnie, dobrze ?
-Mhm.
Palcem wskazującym przejechałam po długiej ranie, zapewne od nacięcia nożem. Czułam jak drętwieje, jak robi się spięty i poddenerwowany.
-Przepraszam.
-Dzięki tym maskom czułem się pewniej. Nie tylko podczas seksu, ale gdy patrzyłem w lustro.
-Miałeś świadomość, że te blizny jednak tam są.
-Tak, ale... - oblizał suche wargi - Ty nie wiedziałaś. Chciałem być dla ciebie perfekcyjny przynajmniej na zewnątrz, chciałem sprawiać ci przyjemność, patrzeć jak twoje ciało wije się pod moim, gdy doprowadzam cię do orgazmu... - pokiwał głową - Nie wiem czy teraz mi się uda.
-Nie czujesz jaka jestem rozgrzana ?
-Nie mam do końca pewności.
Zrobiłam coś na co nigdy w życiu bym się nie odważyła. Chwyciłam jego dłoń i wsunęłam pod spódnicę, a tam pod swoją bieliznę. Chciałam udowodnić jaka jestem wilgotna.
Jego długi palec zaczął pocierać moją pulsującą łechtaczkę, a kciuk do połowy zanurzył się we mnie i zataczał niewielkie kółeczka.
-Boże, Jay... - wydyszał, i wpoił się w moje wargi.
Otworzyłam usta, wpuszczając do środka jego język, który od razu splątał się z moim. Pieszczoty nie miały końca.
Nie mogłam oprzeć się pocałunkom, jak i zarówno ruchom jego zwinnych palców, które znajdowały się we mnie przez długie minuty.
-Chcesz dojść ? - zapytał, muskając nosem mój nos.
-Ty zdecyduj.
Wyczułam na swoich ustach jego uśmiech.
-Jak sobie życzysz. Tylko powiedz, gdyby było coś nie tak.
Zmarszczyłam brwi.
-Co...co ma być nie tak ? - jęczałam.
-Jay, ja już sam nie wiem co mówię. Tracę przez ciebie wszystkie zmysły.
Zagryzłam wargę i zaczęłam jęczeć jeszcze głośniej.
-Kto tu traci zmysły ? - rzucałam głową na wszystkie strony, gdy czułam, że jestem już na krawędzi. - Zayn, już nie wytrzymam....
-Na to właśnie czekamy, słoneczko. - pocałował mnie delikatnie, a orgazm, był tak intensywny, że cała zaczęłam się trząść.
-Zayn ! - jęknęłam głośno, wbijając paznokcie w materac.
Zorientowałam się, że chłopak nie ma na sobie spodni jak i bokserek. Po sekundzie znów na mnie leżał, a jego silny wzwód czułam w okolicach mojej kobiecości. Chciałam, żeby był we mnie, tak bardzo tego pragnęłam.
-Czuję się, jakbym robił to pierwszy raz.
Uśmiechnęłam się szeroko.
-Jak to ? Ty ?
-Mhm. - pokiwał twierdząco głową - Nie kochałem się.
-A co robiłeś ?
-Ty wiesz co.
-Och...No tak. - westchnęłam - Dziwnie tak bez kajdanek i pejcza, co ?
-Nie zawsze używałem zabawek. Ale nie kochałem się. Nigdy.
-Więc pora spróbować, panie Malik.
-Dla pani wszystko, panno Peterson.
-Zayn... - jęknęłam cichutko, gdy wszedł we mnie delikatnie.
Powoli czułam jak zanurza się we mnie następne centymetry swojej imponującej męskości, która wypełniła mnie po brzegi. Po chwili wysunął się ze mnie, by znowu zatopić się do końca. I tak w kółko.
-Boli ?
-Nie.. - jęknęłam - Jest idealnie.
I było. Moje biodra wyszły mu na spotkanie, unosząc się delikatnie i ponownie przyjmując go całego.
-O tak, tak, tak...! - nie mogłam się powstrzymać, nie tłumiłam w sobie niczego.
-Podoba ci się.. - uśmiechnął się delikatnie.
-Jest świetnie... - odrzuciłam głowę w tył, a jego gardłowy śmiech wprawił mnie w zakłopotanie i ponownie stałam na krawędzi - Nie chcę jeszcze dojść.
-Spokojnie. - podparł się na dłoniach, nie spuszczając ze mnie wzroku i przerwał ruchy.
Pulsowanie oddalało się z każdą chwilą i gdy orgazm był mi daleki, a Zayn ponownie zaczął się poruszać. Ruchy jego bioder idealnie dopasowywały się do moich potrzeb, jak i do jego.
Czułam to.
-Zayn... - zacisnęłam dłonie na jego ramionach, czując pod nimi twarde bicepsy - A tobie się podoba ? - zapytałam, prawie niesłyszalnie.
-Lepiej być nie może, kwiatuszku. - oparł swoje czoło o moje - Nigdy nie było mi lepiej.
Objęłam jego twarz dłońmi i pocałowałam jak najlepiej tylko mogłam. Dłonie chłopaka były na całym moim ciele, pieściły moje ręce, ramiona, nogi..
Wszyściutko.
Gdy znalazły się pod pośladkami, uniosły je delikatnie, by Zayn ponownie mógł zatopić się we mnie całkowicie.
-Jay... - jęknął.
Dźwięk mojego imienia rozbudził każdą cząsteczkę mnie i wepchał mnie w kolejną przepaść orgazmu.
Delikatny, okrężny ruch moich bioder sprawił, że mój kochanek również szczytował.
-Aniołku... - jęknął i wylał się we mnie. - Kocham cię... - jęczał - Kocham cię, Jay. Kocham cię. -powtarzał.
Gdy wyrównał oddech, przewrócił nasze ciała tak, że leżałam na nim, z głową opartą o jego tors.
Na łyżeczki ;>
Przytulił mnie do siebie mocno, całą oszołomioną i zdyszaną. Byłam w szoku.
Powiedział, że mnie kocha.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Czułam jak łzy płyną po moich skroniach i spływają na jego pierś.
Splótł dłonie z moimi trzęsącymi się dłońmi i pocałował w czubek głowy.
Wciąż we mnie dochodząc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz