czwartek, 7 stycznia 2016

Sometimes, Rozdział 35

-Zwiedzaliście miasto ? - pytała mama, gdy  siedziałyśmy w salonie po drugiej stronie schodów.
-Tak, było świetnie. - pokiwałam głową i wzięłam łyk owocowej herbaty - Kiedy tata wraca na budowę ?
-W przyszłym tygodniu. - odparła.
To trochę śmieszne; Carl mieszka w takim pałacu, a pracuje na budowie. Cóż, dziwne, ale wszyscy wiemy, że dom tak naprawdę należy do Zayna, gdyby nie większość jego pieniędzy nie mieszkalibyśmy tu.
-Zayn jutro, prawda ? - zapytała a ja posmutniałam, co starałam się ukryć.
-Tak. - odparłam w miarę uśmiechnięta i odstawiłam herbatę na szklany stolik.
-Dlaczego przedłużył urlop ? 
-Nie chciał, żebym była sama w domu. Ale głównie siedział w biurze i robił coś w papierach. - zmyśliłam wzruszając ramionami.
-Ah, no tak. - uśmiechnęła się - Widziałaś tatę ?
-Chyba śpi.
-Spał całą drogę, mało mu ? - zapytała jakby samą siebie i dopiła herbatę. - Spotykasz się z kimś dzisiaj ?
-Może zadzwonię do Rachel. - mówiłam zdejmując białe paprochy przyczepione do moich leginsów - Albo też się zdrzemnę.
Albo zakradnę się z Zaynem do biblioteki i spędzę z nim kilka chwil na tamtej małej kanapie.
Kilka chwil...Wcześniej było kilka godzin.



          Zerknęłam na zegarek oświetlony żarówką lampki nocnej.
21:00. Okej. Odetchnęłam głęboko i upewniłam się czy drzwi są uchylone i zaczęłam wrzeszczeć.
-Jay ? - usłyszałam głos taty, który zapewne stał na dole schodów.
Nie odpowiedziałam, tylko dodatkowo zaczęłam rzucać się po łóżku.
Do moich uszu dotarł dźwięk szybkich kroków, a właściwie biegu. Carl przeskakiwał co drugi schodek, po sekundzie był już przy moim łóżku.
-Hej hej.... - przytrzymał mi ramiona - Ćśśś.... - szeptał głaszcząc mnie po twarzy.
-Co ? - otworzyłam szeroko oczy. - Co się stało ?
-O Boże.. - odetchnął głęboko - Miałaś koszmar.
-Co to było ? - do mojego pokoju zajrzała mama owinięta w ręcznik - Byłabym szybciej, ale brałam kąpiel. Jay, w porządku ?
-Miała koszmar. - powiedział pocierając mnie czule po ramieniu.
-O matko... - złapałam się za serce - Przepraszam, że was wystraszyłam. Już wszystko dobrze, dziękuję, że mnie obudziliście. - zamknęłam na moment oczy i złapałam się za głowę.
-Dasz radę spać sama ? - zapytał cicho. Dobrze pamiętał o tym, że jako dziecko miałam problemy ze snem i głównie ktoś ze mną spał.
Najczęściej był to Zayn.
-Tak tak.. - pokiwałam głową - Dziękuję.
Godzina przeglądania Instagrama i pisania z Rachel, i powtórzyłam przedstawienie.
-Mój Boże! - dyszałam, gdy tym razem mama była przy mnie.
-Chryste, co ci się śniło ? - zapytała zszokowana.
-Nie wiem...nie pamiętam. Zayn śpi ? - zapytałam.
-W siłowni, pewnie nie słyszał. - głaskała mnie po włosach.  - Na pewno chcesz spać sama ? Nie wiem, oglądałaś jakiś horror ? Wiesz, że nie możesz ! 
-Nie, nie, nie wiem co to było. - odparłam.
Usłyszałyśmy pukanie do drzwi.
-W porządku ? - zapytał marszcząc brwi.
-Mam koszmary... - westchnęłam łapiąc się na serce - Ale w porządku. Położę się jeszcze raz, przepraszam, że znowu was wystraszyłam.
-No dobrze. - odparła z grymasem na twarzy.
Gdy się odwróciła zagryzłam wargę i zmierzyłam wzorkiem Zayna, co zauważył. Był mokry, na nogach miał ciemny dres a jego podkoszulek podkreślał zarysowane mięśnie brzucha.
Puścił mi oczko i rzekł do Susan:
-Gdybyście mnie potrzebowali będę w łazience. - rzekł i zarzucając ręcznik na ramię wyszedł razem z mamą.

Za pół godziny krzyczałam i rzucałam się po łóżku po raz kolejny.
-Dobra, koniec tego. - westchnął Carl wstając z mojego łóżka - Ja przeniosę się tu, a ty pójdziesz do mamy.
-Nie ! - podniosłam się - Przecież macie ten dziwny materac na wasze "chore kręgosłupy". Nie zasnę na nim nigdy w życiu!
-No to ja przyjdę tu. - rzekła mama.
-Nie zmieścicie się. - odparł tata opierając się dłonią o ścianę.
-Więc Jay może iść do mnie. - rzekł w końcu Zayn.
A teraz chwila prawdy, sprawdzaliśmy czy nasz plan wypalił.
-Do ciebie ? - mama otworzyła szeroko oczy.
No tak, jak niby mam spać z obcym facetem. Niby jeden dom, ale wciąż inne więzy krwi.
-Albo mama i Jay pójdą do twojej sypialni. - zaproponował natychmiast Carl.
Zayn przewrócił oczami.
-Nie zmieszczę się na tym. - Zayn wskazał na moje łóżko - Pójdzie do mnie. Wezmę materac i będę spał obok.
Rodzice spojrzeli na siebie.
-No dobrze. - rzekła Susan. Carl chyba wolał nic nie mówić. - Chodź Jay, dostaniesz tabletki na lepszy sen. - powiedziała i razem z Carlem wyszli z mojego pokoju.
-Nie dali mi skończyć. - rzekł Zayn - Wezmę materac i będę spał obok ciebie w łóżku.
Zachichotałam.
-Więc po co materac ?
-Niech sobie poleży. Może któreś z nas spadnie z łóżka więc będzie dobrym amortyzatorem. - wystawił rękę - Zuch dziewczynka.
Przybiłam mu piątkę.
-Uczę się od najlepszych.

2 komentarze:

  1. Nie trudno się domyślić,że Carl nie jest zachwycony xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka akcja hahahha :D

    OdpowiedzUsuń