Nieedytowany :* miłego czytania <3
Leżąc w wannie pomiędzy nogami Zayna dotykałam się po spuchniętych wargach oglądając je w lusterku trzymanym przeze mnie w dłoni. Moje wargi były czerwone i wielkie, niczym usta Kylie Jenner, ale nie chciałam osiągnąć takiego efektu.
-Po prostu masz za dużego fiuta. - wypowiedziałam w końcu swoje słowa na głos odwracając głowę w stronę Zayna i odkładając lusterko na bok.
Uśmiechnął się lekko i cmoknął mnie delikatnie.
Zacisnęłam powieki.
-Au... - pisnęłam cichutko po czym otworzyłam oczy - Wiesz, że mnie bolą. - westchnęłam i padłam plecami na jego twarde ciało. - Ostatnio tak nie spuchły.
-Wstrzymywałem orgazm. - szepnął prosto w moje ucho i objął ramionami.
Westchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
-Nie znoszę cię.
-Uwielbiasz mnie.
-Racja. - odwróciłam głowę by cmoknąć go w podbródek najdelikatniej jak mogłam. W sumie z wargami nie było aż tak źle.
-Zayn...
-Hm ? - pieścił palcami moje ramiona.
-Miałeś dziewczynę po śmierci mojej mamy ? - zapytałam muskając delikatnie nosem jego policzek.
-Nie. - odparł kręcąc głową.
-Aa...Spałeś z jakimiś ?
Westchnął szybko i krótko.
-To może inaczej...dużo miałeś kochanek ? - zapytałam widząc, że jest zakłopotany i wstydzi się powiedzieć "tak".
-Nie nazwałbym ich "kochankami". - rzekł odchylając lekko głowę w tył. - Ale tak.
Czułam, że spiął się jeszcze bardziej. Oczywiście rozpierała mnie zazdrość, a wywołały ją moja głupota i ciekawość.
Sięgnęłam po szampon i usiadłam na Zaynie okrakiem. Miał teraz ramiona wsparte o brzegi wanny. Wylałam trochę fioletowego szamponu na dłoń i roztarłam je dokładnie na obu.
-Karałeś je ? - zapytałam, gdy moje dłonie zaczęły rozcierać szampon na jego piersi i ramionach.
Spuścił wzrok na mój biust.
-Nie...Ale tak.
Uniosłam pytająco brew, po czym wróciłam do podziwiania mydła spływającego z jego ramion i torsu.
-Nie na tej samej zasadzie co ciebie. - rzekł cicho.
-A dokładniej ?
-Na pewno chcesz o tym słuchać ?
Moja zazdrość była aż namacalna, tak mi się przynajmniej wydawało. Ale tak, chciałam.
Skinęłam głową.
-Cóż...To nie był rodzaj kary. - spojrzał na mnie - Tylko.. - wzruszył lekko ramionami - Tylko... Cholera, lubiłem obijać im tyłki gdy miałem zły dzień. - powiedział w końcu.
-Czyli...musiałeś się wyżyć.
-Tak. Można tak to nazwać...Jestem bardzo nerwowy. - przyznał.
-Zauważyłam. - uśmiechnęłam się lekko.
-To nie jest śmieszne. - przetarł mokrą dłonią włosy - Musiałem wynająć osobistego trenera, bo inaczej bym oszalał.
-Trenera ?
-Coś w rodzaju zajęć.
-Czemu nic o tym nie wiem.. - zmarszczyłam brwi - Na czym te zajęcia polegają ?
Zastanowił się przez moment.
-On daje mi wycisk, ja jemu jeszcze większy i jestem spełniony.
-A seks ?
-Słucham ?
-Nie uprawiasz przez to seksu ?
-Potrafię robić to bez "chłostania". - powiedział z lekkim rozbawieniem.
Spuściłam wzrok na moje dłonie znajdujące się na jego piersi.
-Więc...kochałeś się z innymi kobietami ?
Zaśmiał się krótko.
-Nie nazwałbym tego kochaniem. - zagryzł na moment wargę , po czym spojrzał na mnie - Nie kochałem się z nikim poza tobą i twoją mamą. - dłonią musnął mój policzek. Spadło na niego kilka kropel wody.
-Więc co to było ?
-Szybki, nic nieznaczący numerek. - objął mnie w pasie - Widzisz ? I po co pytałaś ?
-O co ci chodzi ?
-Jesteś zazdrosna.
Zabrałam z niego wzrok i umieściłam go gdzieś z boku.
-Niunia.
Uniosłam oczu ku górze, na sufit.
-To nie jest prośba. Popatrz na mnie.
Odwróciłam głowę w jego stronę. Uśmiechnął się.
-Jesteś przecudowna.
Parsknęłam.
-Nie bądź zła.
-Nie mogę. Sama chciałam wiedzieć... - wzruszyłam lekko ramionami po czym wstałam rozchlapując wodę. Sięgnęłam po ręcznik i obwinęłam się nim, po czym wyszłam z wanny na miękki dywanik.
-Gdzie idziesz ?
-Ubrać się. - sięgnęłam za gumkę by rozpuścić włosy.
Słyszałam jak wzdycha i również wydostaje się z wanny.
Ubrałam na siebie różową koszulę nocną z krótkim rękawem z małymi pandami na piersi.
Urocza, ale wielka.
Zakładałam, że Zayn się wyciera i przekonałam się o tym, gdy wszedł do sypialni; był suchutki ale kompletnie nagi.
-Nie. - wystawiłam palec w jego stronę gdy się zbliżył.
Sięgnął po niego dłonią i ugryzł delikatnie. Zabrałam go z jękiem i odsunęłam się o krok.
-Nie możesz być na mnie zła. - wziął mnie w ramiona.
Wyrywałam się lekko ale przytrzymywał mnie.
-Puść mnie. - powiedziałam z oczami uniesionymi ku sufitowi.
-Mm, nie spieszno mi do tego. -mruknął.
-Dziwnie się czuję. Puść.
-Dlaczego ? - przechylił głowę w bok.
-Bo jestem w ubraniu, a ty jesteś nagi i napalony. - spojrzałam na niego - Do tego wielki i włochaty jak niedźwiedź.
-Przykro mi, że nie jestem delikatny i chudziutki jak chłopcy z twojej szkoły. - powiedział z udawaną przykrością, po czym zacisnął dłonie na moich pośladkach i zgiął kolana by móc naprzeć na moje krocze.
Jego słowa chyba trafiły w czuły punkt. Zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę nie wolałabym delikatnego chłopca. I nie mówimy tu tylko o wyglądzie.
-Mnie też jest przykro, że nie jestem wystarczająco kobieca jak twoje poprzednie "koleżanki".
-Kto tak powiedział ? - uniósł brew i znowu się o mnie otarł. Jego erekcja wbijała się w moje podbrzusze - Jesteś bardziej kobieca niż one wszystkie razem wzięte. A trochę ich było. - uniósł kącik ust.
Moja dłoń natychmiast wylądowała z gwałtowną siłą na jego policzku. Pchnął mnie na ścianę tak, że wylądowałam na niej brzuchem i uniósł moją koszulę.
-Jeszcze bardziej zatęsknisz za delikatnymi chłopcami. - warknął mi do ucha i dłonią objął moją szyję - Żaden cię tak nie zerżnie jak ja teraz.
I wbił się we mnie z taką siłą, że aż podskoczyłam.
-Kutas ! - zwyzywałam go, gdy znowu się we mnie wbił.
-Unieś ręce. - dał mi klapsa w udo, co zmusiło mnie to tego czynu.
Zdarł ze mnie koszulę i ponownie objął dłonią moją szyję.
-Ah ! - jęknęłam gdy znowu wbił się we mnie z całą siłą.
W końcu przestałam się wyrywać. A gdy dochodziłam na mojej twarzy pojawiło się coś w rodzaju uśmiechu. Stojąc na ugiętych nogach oparłam o jego mokre od potu ciało i dochodziłam do siebie po mocnym wstrząsie.
Zamknęłam oczy.
Złapał mnie za biodra i odwrócił w swoją stronę. Omiotłam wzrokiem jego muskularne ciało i dotarło do mnie; mam najseksowniejszego mężczyznę na świecie. Nie potrzebny mi żaden delikatniejszy, słodszy chłopak z liceum.
Nawet by mnie żadnemu nie oddał.
O wow! Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCudowny ;*
OdpowiedzUsuńJoluuuuu, kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńJoluuuuu, kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuń