poniedziałek, 2 listopada 2015

Sometimes, Rozdział 26

Przypominam, że niedługo powraca Everything for you ;>
Napiszę coś ważnego dwa tygodnie przed udostępnieniem kolejnego rozdziału, ale na to jeszcze chwilka :>

I powtarzam, naprawdę chciałabym częściej dodawać rozdziały, ale mam naprawdę dużo nauki, w każdym dniu coś. Muszę uczyć się w każdy weekend, to chore ;-;
Ale (jak już mówiłam i mam nadzieję, że to uszanujecie) chcę dostać się do dobrego liceum dlatego czasem muszę odłożyć bloga na drugi plan, no niestety ;c
A teraz miłego czytania życzę ! ;> <3


Stojąc w samej bieliźnie wiązałam Zaynowi nadgarstki z tyłu pleców. 
-Mocniej. - powiedział a ja z całej siły zacisnęłam węzeł. Gdy skończyłam cmoknęłam go w łopatkę i sięgnęłam po drugą wstążkę.
-Nic nie widzisz ? - upewniłam się.
-Nic a nic. - odparł.
Siedział w samych spodniach na tym samym stołku co ja wcześniej. Pozamieniałam trochę rzeczy, by się nie domyślał co daje mu do ust.
-Okej... - westchnęłam i sięgnęłam po truskawkę następnie zanurzyłam ją w toffi.
-Gryź. - powiedziałam a Zayn uchylił wargi i ugryzł tak jak prosiłam.
Ja go muszę prosić ,u nas tylko on potrafi rozkazywać.
Po krótkim przeżuwaniu powiedział:
-Truskawka...Tylko w czym.
-No właśnie. - uśmiechnęłam - Pamiętaj, kupujemy męskie stringi, gdy przegrasz.
-Wiem i nadal w to nie wierzę... - westchnął - Toffi. - rzekł w końcu.
-Skąd wiedziałeś?
-Karmel jest mocniejszy. - oblizał seksownie wargi.
Nie mogłam się powstrzymać więc nachyliłam się i musnęłam swoimi wargami jego.
-Jay. - rzekł i przejechał językiem po górnej wardze - Smakuje mi.
-Cicho. - pacnęłam go w nos i sięgnęłam po syrop czekoladowy do naleśników.
Wylałam trochę na jego brzuch.
-Zimne. - spiął się.
-Otwórz buzię.
Rozchylił wargi a ja wlałam trochę do jego ust.
-Mmm... - zastanowił się oblizując wargi - Jak zgadnę, zliżesz to ze mnie ?
-Mhm.  - starłam palcem trochę syropu z jego brzucha i zlizałam go z niego. - Więc ?
-Syrop.
-Jaki ?
-Cóż, twój ulubiony. Oczywiście, że czekolada.
-Oż ty... - nachmurzyłam się i sięgnęłam po loda w papierku który zdążył się troszkę roztopić.
-Co to ?
-Zobaczysz. - przejechałam nim po jego piersi.
-Zimne. - powiedział znowu - Lód.
-Ale jaki ?
Wsunęłam go w jego usta.
-Truskawka. - powiedział po chwili.
-Jesteś pewien ?
-Mhm. - oblizał wargi.
Zdjęłam opaskę z jego oczu.
-O nie... - powiedział.
-Malinowy. - wydęłam dolną wargę pokazując mu papierek po lodzie - Zemszczę się za te mycie podłóg, oj zemszczę. - polizałam loda i patrzyłam na rozczarowanie na jego twarzy.


    -Czekam! - wołałam leżąc następnego dnia po południu w łóżku.
-Oj cicho bądź ! - wołał Zayn z łazienki.
Rano zabrałam go na zakupy. Oprócz "żywności"  kupiliśmy parę naprawdę seksownych, czarnych i bardzo skąpych majteczek, a co najlepsze - męskich.
-Skarbie, to jest niewygodne. - powiedział z żalem Zayn wychodząc z łazienki i stając przed łóżkiem.
-Mmm. - uniosłam brwi gdy zobaczyłam jego opiętą materiałem, potężną męskość.
-Nic nie mów, proszę. - zamknął oczy.
-Pupa. - upomniałam.
-Muszę ? - spojrzał na mnie bezsilny.
-O tak. - westchnęłam -Ciesz się, że nie kazałam ci tańczyć. A mogłam...
Westchnął ciężko i odwrócił się.
-Uuu! - pisnęłam i położyłam się na brzuchu wsparta o łózko ramionami - Jay lubi ! - machałam z uśmiechem nogami.
-Zemszczę się. - powiedział cicho.
-Pamiętaj, chodzisz w nich cały dzień.
-Pamiętam. - odwrócił się do mnie.
-Chodź, chodź. - poklepałam miejsce obok siebie.
Z przekleństwem na ustach położył się obok mnie na brzuchu.
Nie mogąc się powstrzymać uszczypnęłam go w pośladek.
Spojrzał na mnie unosząc brew.
-Nikomu nie powiem. - zaśmiałam się głaszcząc go po włosach.
-Mam nadzieję. - spojrzał na mnie ostrzegawczo.
-A teraz daj mi oliwkę.


       -Chyba nigdy nie była tak gładka. - mówił Zayn dotykając pośladków, gdy słońce już zaszło i mógł zdjąć stringi. - Co to za oliwka ? - zmarszczył brwi.
-Jakaś magiczna. - wzięłam do ręki prawie pustą buteleczkę z oliwką - Spory masz ten tyłek, prawie całą zużyłam.
Uniósł brew.
-I kto to mówi.
Pokazałam mu język.
-No kto ? - zapytałam.
-Twój twerk wywołałby trzęsienie ziemi.
Rzuciłam w niego jabłkiem, a on zaśmiał się.
-A ja chciałam dla ciebie twerkować.
-Potrafisz ? 
-Nie. - przyznałam.
-A to dziwnie. - znowu uśmiech.
-Odczep się ! - znowu jabłko - I wiesz co to twerk ? Przecież jesteś stary. - drażniłam się.
-A twoja dupa wielka.
-No dobra, wiem ! - i jabłko.
-Skarbie nie baw się jedzeniem. - podniósł owoce i położył na szafce obok lodówki. - Wiesz, że lubię twój tyłeczek. - zaczął się do mnie zbliżać.
-A dla mnie nie jesteś stary. - powiedziałam z wydęta wargą.
-Wiem, niunia. - położył dłonie na moich pośladkach tymczasem gdy siedziałam na stołku barowym - Ale musimy przyznać, że twój tyłek ledwie się tu mieści. 
-Daj. Mu. Spokój.
-Jeszcze nie. - przestąpił z nogi na nogę  - Gdy zakładasz jeansy, boli ?
-Zayn ! 
-Zakładam, że nie wpadasz do toalety.
Uniosłam brew.
-Przegiąłeś, Malik.
-Oo. Czyżby wojna ? 
-Wyglądasz jak dziewczyna w tych włosach.
-Lubisz za nie ciągnąć gdy cię pieprzę.
-Ta i mam na dłoniach tony lakieru do włosów. 
-Nie używam lakieru do włosów.
-A powinieneś.
-Oo. Obrażasz moją fryzurę ? 
-Uu, czyżbym trafiła w czuły punkcik w tym wielkim ciele ?
-A pro po wielkiego ciała, w jakim sklepie znajdujesz tak duże majtki ?
-Ty swoje pewnie w damskim.Czy twój krawiec jest przypadkiem gejem ? 
-Ty i te twoje żarciki.
-Ooo, czyżbym wygrała ?
-Skądże. Zastanawiam się tylko jak to jest gdy podnosisz się z krzesła, a krzesło idzie razem z tobą.
-Mój tyłek nigdy nie utknął w krześle.
-Tak? A myślisz, że dlaczego w domu mamy stołki i tak duże fotele ? Wszystko z myślą o tobie cukiereczku. - nachylił się - No i te wielkie drzwi. - puścił mi oczko.
-Jeszcze jeden żart na temat moich bioder albo pupy, usiądę ci na twarzy.
Uśmiechnął się szerzej.
-Groźba ? Masz miesiączkę, za to ja jestem w pełni dysponowany, żeby włożyć ci fiuta w tą niewyparzona buzię.
-Czekam. - powiedziałam rozchylając szeroko usta.
-Ty mała wredoto. - zdjął mnie ze stołka a ja padłam na kolana.
Gdy doszedł mogłam z dumą stwierdzić, że wygrałam.

1 komentarz: