Popijałam herbatę siedząc skulona w rogu kanapy i patrzyłam na mojego przystojnego narzeczonego zajmującego się ostatnimi pudłami pełnymi książek. Odetchnął zmęczony i wzdychając usiadł obok mnie uśmiechając się jak zawsze.
-Na pewno ci nie pomóc ? - zapytałam odgarniając włosy z jego oka które nieco przysłaniały jego coraz mniejsze limo.
-Za ciężkie dla ciebie. - złapał moją dłoń i przyłożył do ciepłych ust - Te dłonie nadają się głównie do masowania moich zmęczonych pleców. - wymruczał cicho.
Zachichotałam cicho i odstawiając kubek na stolik do kawy przysunęłam się do niego.
-Więc dzisiaj kąpiel, kolacja, masaż... - zaczęłam wymieniać.
-Zapowiada się przyjemny wieczór. - uniósł kąciki ust przysuwając mnie do siebie ramieniem.
W momencie gdy nasze usta się złączyły komórka Zayna zadzwoniła.
Wzdychając sięgnął do kieszeni i spojrzał na numer wyświetlony na ekranie iPhone'a.
-No nie. - zmarszczył brwi.
-Kto to?
-Nie jestem pewien. - odchrząknął po czym odebrał.
-Zayn? To ja. - słyszałam przez słuchawkę przyłożoną do jego ucha - Melanii.
Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Czego chcesz ? Nie mamy o czym rozmawiać.
-Chodzi o Roberta. Dostał wezwanie o wstawienie się w sądzie pod koniec listopada w Toronto. O co chodzi ? Pozwałeś go ? - dziwiła się.
Parsknął.
-Twój brat nadal ci się nie chwali ? Przekaż mu, że gdybym tylko nie był pijany rozwaliłbym mu pysk. Reszty się sama domyśl. - rozłączając się rzucił telefon na bok i przeczesał dłonią włosy. - Idioci.
-Kto ? - zapytałam podkulając nogi i klękając obok niego.
-Jej rodzina! - rzekł nieco głośniej niż zapewne oczekiwał - Nie zdajesz sobie sprawy z tego co ten człowiek odstawiał na studiach. Byliśmy na jednym roku, więc wiem. - westchnął - Ale w oczach Melanii, a zwłaszcza jej rodziców zawsze był aniołkiem. Widocznie nawet teraz. - pokręcił z rezygnacją głową. - Nieważne. Nie zjawi się, sam do niego pojadę. I nie będzie to przyjemna rozmowa.
-Zakładam, że nie zamierzasz używać słów ? - skrzywiłam się.
Stuknął mnie czule w nos.
-Bez obaw, słoneczko. Mamy jeszcze cały miesiąc. - założył pasmo włosów za moje ucho - To co ? Chyba pora jechać.
Gdy nastał wieczór na tyłach hotelu wynajęci do tego pracownicy załadowali nasze wszystkie bagaże do niewielkiej ciężarówki i pojechali za nami do naszego nowego mieszkania.
Własnie kończyłam rozpakowywać ostatnią walizkę gdy zorientowałam się że dochodzi już 1:00.
Do naszej nowej, bardzo przytulnej i oczywiście ciemnej sypialni zajrzał Zayn.
-Może już koniec na dzisiaj ? - zaproponował po raz setny.-teraz tak. Przepraszam, chciałam mieć to z głowy. - wzruszyłam ramionami - Masaż musi zaczekać do jutra. - zamknęłam oczy i odetchnęłam głęboko gdy wziął mnie w ramiona i przytulił.
-Jak ci się tu podoba ? - zapytał cicho.
-Jest wspaniale. - odsunęłam się na tyle by na niego spojrzeć - Dziękuję ci za to wszystko. No i trzeba zorganizować coś w przyszłym tygodniu dla chłopaków, tak bardzo się postarali...No i Martha i Anabel też muszą przyjechać, pomyślałam, że przenocują u nas a....
-Hej hej. - rzekł cicho - Spokojnie. Trzęsiesz się.
-Przepraszam....to stres. Jestem też podekscytowana, no a tu...Jest wspaniale.
-Kiedyś będzie lepiej. - przysunął mnie bliżej siebie - To w porównaniu z tamtym apartamentem jest niebem. Zanim cię tam zaprosiłem nienawidziłem tego miejsca. Tutaj jest czymś nowym. Czystym. - mówił cicho - Ale wyjedziemy stąd. Gdy już będzie po wszystkim zaczniemy wszystko w innym miejscu. Za dużo tu oboje wycierpieliśmy.
Patrzyłam na niego przez moment.
-Na razie myśl co jest tu i teraz. Ale przyznam....Małymi kroczkami chyba zbliżamy się do szczęśliwego zakończenia.
Uśmiechnął się lekko.
-My nigdy się nie skończymy. - rzekł cicho - Ale tak...ta pokręcona historia musi.
Ale to słodkie jest ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda,że moje ulubione opowiadanie się kończy,ale chociaż dobrze,że będzie miało dobre zakończenie :)
OdpowiedzUsuń