czwartek, 22 października 2015

His Inferno, Rozdział 53

Obudziłam się w nocy z jękiem.
Usiadłam i zdarłam kołdrę z piersi, mając wrażenie, że nie mogę złapać powietrza. Rozejrzałam się oddychając głęboko. Gdy poczułam na plecach ciepło, wiedziałam, że koszmar minął.
Zayn objął mnie ramieniem w tali i oparł mnie o swoje ciało, całując delikatnie za uchem.
-Zły sen ? - mruknął cicho. Wiedziałam, że jest okropnie zmęczony.
-Mhm. - jęknęłam - Nie chciałam cię budzić.
-Muszę być czujny, gdy mój kwiatuszek ma koszmary. - poczułam, że się uśmiecha.
Również to zrobiłam co cudem zauważył przez ciemność. Położył mnie na sobie i ponownie okrył kołdrą.
-Więc co za zmory cię budzą ? - rzekł cicho.
-Nie wiem...Nie pamiętam. - zamknęłam oczy. - Kocham cię, Zayn. I ufam ci. - coś zmusiło mnie by wypowiedzieć te słowa na głos. Byłam pewna, że mój koszmar związany był z podejrzanym wyjściem Zayna.
Przytulił mnie mocniej.
-Mój aniołek... - rzekł cicho całując mnie w czubek głowy.
Jego słowa odbiły się echem w mojej głowie, tymczasem gdy powoli odpływałam w sen.


          Następnego dnia szykowałam się do wyjścia z Anabel i Marthą. Gdy wycierałam mokre włosy Zayn był jeszcze w łazience. Również wychodził, ale z resztą chłopców kończyć mieszkanie, więc jego wyjście nie zapowiadało się być tak przyjemne jak moje.
Jednak on uważał inaczej.
Cieszył się, że robi coś co pomoże nam być na okrągło razem. I pewnie wolał to niż zakupy z kobietami.
No chyba, że kupujemy dla mnie bieliznę...
Odkładałam mokry ręcznik, gdy nagle telefon Zayna zaczął wibrować. Chciałam po niego podejść i sprawdzić kto to, ale nie zdążyłam zrobić dwóch kroków a on już był w dłoni Zayna.
Mężczyzna spojrzał na wyświetlacz i ponownie zniknął za drzwiami łazienki.
Zmarszczyłam brwi.
Po chwili zastanowienia powoli podeszłam do drzwi i przyłożyłam do nich ucho.
Cholera, nic.
Poczekałam jeszcze chwilę w tej pozycji, po czym wzdrygnęłam się gwałtownie gdy drzwi ponownie się otworzyły.
Spojrzałam nieco wystraszona na minę Zayna. Patrzył na mnie z uniesioną brwią, co nie wróżyło nic dobrego.
-Co robisz ? - zapytał spokojnie.
-Nic, ja...Ja szłam właśnie po suszarkę. - minęłam go by wejść do łazienki.
-Jest na biurku. - spojrzał na mnie.
-Oh... - wróciłam się.  - No tak. - zapomniałam, że już wcześniej ją sobie przygotowałam.
Ściągnął lekko brwi i w samych spodniach od piżamy przemierzył sypialnie by zajrzeć do szafy.
Jak zawsze mogłam napawać się widokiem jego umięśnionych ramion i pleców, ale byłam zbyt zdezorientowana.
-Kto dzwonił ? - zapytałam w końcu.
Spojrzał na mnie zaraz po tym jak ubrał T-shirt.
-Z uczelni.
Skinęłam głową. 
-Mhm... - westchnęłam przez nos.
Po prostu czułam, że przewraca oczami.
-Co się dzieje ? - zapytał,  gdy usiadłam przy biurku.
-Nic.
-Aniołku.
Odwróciłam głowę by na niego spojrzeć.
-Kocham cię. - rzekł cicho.
Nie odpowiedziałam, tylko odpaliłam suszarkę, żeby już go nie słuchać.


       -Jeszcze nie wiem, ale muszą być ciemne. Zayn nie lubi jasnych elementów w sypialni. - wzruszyłam lekko ramionami idąc razem z Marthą i Ann wzdłuż chodnika niedaleko bloku,w  którym niedługo zamieszkamy z Zaynem.
-Ciemne firanki ? - zdziwiła się Martha - Porozmawiam sobie z nim.
-Zayna nie przekonasz. - westchnęła Ann zerkając do torby - Tata lubi czekoladę ? Sądziłam, że woli waniliowe babeczki.
-I tak się ucieszy. Nie wiedzą, że coś dostaną. - odparła kobieta sięgając po balsam do ust.
Po dotarciu na miejsce okazało się, że Zayn i Austin wrócili po coś do apartamentu. 
-No trudno, wystygną im. - rzekła Martha siadając na wniesionej już kanapie.
Mieszkanie było prawie gotowe, została tylko kuchnia i możemy się z Zaynem wprowadzać.
-Nie wystygną, mogę im zawieźć. - powiedziałam wstając.
-Nie będziesz chyba specjalnie jechać ? 
-Cóż, nie czuję się zbyt dobrze. Chyba się przeziębiłam, więc nawet lepiej jeśli wrócę szybciej.  - sięgnęłam po pudełko gdzie zostało kilka babeczek i ruszyłam w poszukiwaniu taksówki.


       Wjechałam windą na górę. Położyłam babeczki w holu i zaczęłam zdejmować z siebie płaszcz i wszystkie swetry, które i tak nie uchroniły mnie przed zimnem. Gdy odwieszałam kurtkę usłyszałam rozmowę chłopców w kuchni.
-Byłeś już u niej ? - zapytał cicho Austin.
-Raz. - odparł Zayn - Jak na razie wszystko wskazuje na to, że będzie dobrze.
-Dobra jest ?
-Po jednym spotkaniu mogę stwierdzić, że jest świetna. Mój znajomy był u niej kilka razy, też jest zadowolony.
Zmarszczyłam brwi. Mówią o kobiecie.
-Julia nic nie wie ?
-Nic. I mam nadzieję, że tak zostanie.
-Musisz jej kiedyś powiedzieć.
-Wiem. - westchnął - Będziemy musieli poczekać ze ślubem.
Zasłoniłam usta dłonią. On żartuje ?
Cholera...Zayn ma kochankę.

3 komentarze: