Koło 10:00 zadzwonił do mnie Travis.
-Kto to ? - zapytał od razu Zayn otwierając drugą walizkę.
-Travis. - odparłam niepewnie.
Spuścił wzrok na bagaż.
-Nie odbierasz ?
-A mogę ?
Parsknął.
-Nie mogę ci przecież zabronić.
Spojrzałam na telefon.
-Halo ? - odebrałam w końcu.
-Cześć, Julio, co z tobą ? Nie ma cię na uczelni. I co to za akcja w telewizji z tobą i profesorem ?
Zadrżałam.
-To nic takiego. Mówiłam ci, że jestem przyjaciółką jego rodziny.
A właściwie to częścią..
-Tak, ale...całował cię.
-Wcale nie.
-Widziałem. I skąd znasz Nathana ?
-To długa historia... - spuściłam wzrok - A ty go znasz ?
-To mój kuzyn.
Zamarłam.
-C-co ? - szepnęłam.
-Halo, jesteś tam ? - niedosłyszał.
-Co ? Tak, jestem... - spojrzałam na Zayna. Patrzył na mnie ze ściągniętymi brwiami.
-Wytłumaczysz mi o co chodzi ?
-Nie mogę. To znaczy...Nie mogę teraz rozmawiać. Dzisiaj wracam do Toronto.
-Zakładam, że z nim.
-Travis, proszę...
-Okej. Jak będziesz miała czas, odezwij się.
-Obiecuję.
-Julio.
-Tak ?
-Możesz mnie zapewnić, że wszystko jest w porządku ?
-Tak. W jak najlepszym. - skłamałam.
Gdy odłożyłam telefon z moich oczu wyciekły łzy.
-Skarbie.. - skruszony Zayn podszedł do mnie i uklęknął przy fotelu.
-Boję się. - jęknęłam owijając się mocniej kocem - Cała Kanada dowie się co mi ten dupek zrobił.
-Dlaczego tak myślisz ?
-Zayn, wczoraj dziennikarze otoczyli szpital. - spojrzałam na niego - Nathan może być kimś naprawdę ważnym. A jeśli wszystko się wyda ? Będą chcieli wiedzieć skąd się znamy. Wtedy powie, że moja mama była narkomanką, że żyłam jak w jakimś burdelu... - schowałam twarz w dłoniach.
-Nic takiego się nie wydarzy. - powiedział cicho i wziął mnie w ramiona - Mam swoje znajomości. I pieniądze. Pozbędę się dziennikarzy, później pozwiemy Nathana za to co ci zrobił. Albo wyląduje za kratkami, albo ucieknie z kraju i więcej o nim nie usłyszymy.
-A jeśli...w ramach zemsty powie co mi kiedyś robił ?
-Nie może, bo wtedy zaszkodzi sobie. - uśmiechnął się - Skarbie, język włoski to tylko dodatek. Wiesz, że wykładam na prawie.
-Chciałam na to pójść, ale nie było już u ciebie miejsca... - uśmiechnęłam się spuszczając wzrok.
Jednak Zayn się zmartwił.
-Zrezygnowałaś z prawa, bo chciałaś być u mnie ?
-Minęły trzy lata. A ja tęskniłam i...zrobiłabym wtedy wszystko, żeby być jak najbliżej ciebie. - wzruszyłam nieśmiało ramionami - Nie interesuje mnie włoski.
-Mnie też nie. - zaśmiał się - Ale kogoś potrzebowali, więc wysłali mnie na kurs.
-Gdyby tego nie zrobili nie znalazłabym się u ciebie na zajęciach. - uniosłam kąciki ust.
Zrobił to samo.
-Dobrze, że padło na mnie. - musnął palcami mój policzek - Gdy tylko weszłaś do mojego gabinetu od razu wiedziałem, że skądś znam tą buzię.
-A moje pierwsze wrażenie... - zastanowiłam się - "O cholera".
-Co ? - zapytał rozbawiony.
-Nie, nic.. - zawstydzona spuściłam wzrok.
Pocałował mnie czule.
-Obiecaj mi coś. - powiedział zakładając pasmo włosów za moje ucho.
-Ale co ?
-Na drugim roku zmienisz kierunek.
-Co? - otworzyłam szeroko oczy. - Przecież nie ma u ciebie miejsc.
-Ale jest u innego profesora.
-Joe Jackson ? Powiedz, że żartujesz.
-Nie lubisz go ? - zmarszczył brwi - Nie masz z nim zajęć.
-Jest...dziwny.
-Jest gejem.
-Wiedziałam ! - wyprostowałam się gwałtownie.
Zaśmiał się.
-Ale jest w porządku. I jest dosyć młody jak na profesora, więc studenci się z nim łatwo dogadują.
-Starszy od ciebie ?
-Jestem najmłodszy. - wzruszył ramionami.
-I najprzystojniejszy. - dodałam.
-Nie zmieniaj tematu.
-Okej, ale... - spojrzałam na niego - Chcę być ciągle z tobą.
-Skarbie. - objął dłońmi moją twarz - Nie mogę mieć na zajęciach osoby z tym samym nazwiskiem.
Uśmiechnęłam się.
-Gdybyś była u mnie na prawie robiłbym wszystko, żebyś została. Ale nie w tym przypadku, nie możesz na siłę studiować czegoś czego nie lubisz.
-A...jeśli się przeniosę to umożliwi nam to małżeństwo ?

Zachichotałam.
-Julia też nie.
Zarzuciłam ramiona na jego szyję i przytuliłam mocno. Wyprostowałam rękę i zerknęłam na pierścionek na mojej dłoni.
I wiedziałam, że jest dla nas nadzieja.
Zapowiada się tak ciekawie oby tak dalej ;*
OdpowiedzUsuńBędzie się działo :)
OdpowiedzUsuń