środa, 19 sierpnia 2015

Double Bliss, Rozdział 33

-Przymknij się ! - uciszał brata, gdy ten zalewał się łzami.
Piętnastolatek wyszedł na schody i wychylił się przez obręcz niezauważalnie. Nasłuchiwał rozmowy mamy z Michaelem.
-Oczywiście, nie ma problemu.
-Powinniśmy wrócić koło dziewiątej rano. - założyła torebkę na ramię i zerknęła na elegancko ubranego męża czekającego na nią w drzwiach. - Są już duzi, ale nie będę musiała się martwić, gdy tu będziesz, Michaelu.
-Bez obaw. - na jego przystojnej twarzy pojawił się uśmiech. Rzucił spojrzenie w stronę chłopca stojącego na szczycie schodów. Wyciągnął rękę i pomachał do niego - Zajmę się nimi.
Zayn natychmiast odsunął się od poręczy i wrócił do wystraszonego brata.
-I co ? - łkał Jaixy - Zostaje z nami ?
Zayn zacisnął wargi i skinął głową.
-Nie bój się. - szepnął przytulając brata - Damy sobie radę. Okej ?
-Powiedz mu, żeby aż tak nie bolało. - płakał cicho.

-Nie płacz. Sprowokujesz go tym, wiesz jaki jest! - wyszeptał.
-Boję się, Zayn.  - skulił się w kłębek pod ścianą podciągając kolana pod brodę.
Zayn wstał i zamknął drzwi.
-Chodź. - wziął za rękę brata i podszedł z nim do łóżka - Udawaj, że śpisz. Okej ?
-Ale on wtedy..
-Zaufaj mi. Moja kolej. - uśmiechnął się lekko - Jak w zawodach. Pamiętasz ? Raz ty wygrywasz, raz ja.
-To nie jest wygrana. - szepnął.
-Ale układ ten sam. No już, kładź się.
Jaixy położył się pod kołdrą a Zayn szybko podszedł do biurka i wyciągnął kilka zeszytów, by udawać, że robi lekcje.
Wiedzieli, że zawsze gdy przychodzi do nich Michael nie mogą siedzieć w bezruchu ze łzami w oczach, jakby czekali na to co ma się wydarzyć.
To go bardziej podniecało.
Drzwi do pokoju chłopców otworzyły się. W ich progu stanęła wysoka, przystojna i lekko umięśniona postać Michaela. Gęste włosy zaczesane miał do tyłu, a wyraz twarzy nie do rozgryzienia.
Zayn uniósł głowę i spojrzał na niego.
-Cześć, Zaynie. - przywitał się "czule" i zamknął za sobą drzwi na klucz.
-Hej. - rzekł cicho chłopak spuszczając głowę.
-Uczysz się ?
Skinął głową.
-Mam nadzieję, że już kończysz. - rozejrzał się po pokoju - Jaixy śpi ?
-Źle się poczuł. - odchrząknął - Wymiotował. - zastanowił się przez chwilę - Miał grypę jelitową.
-Uu. - skrzywił się - Czyli w dwie strony ?
Zayn pokiwał twierdząco głową. Wiedział, że dzięki temu kłamstwu Michael nie zrobi chłopakowi krzywdy.
-A ty ? - podszedł bliżej i zdjął bluzę. - Widzę, że jesteś zdrowy. - położył dłonie na jego ramionach.
Zayn przełknął głośno ślinę.
-Tak. - rzekł.
-Chodź. - złapał za materiał jego koszulki i podniósł go.
Chłopak spuścił wzrok na jego erekcję. Zaczął drżeć.
-Pamiętasz jak przyszedłem do ciebie wczoraj po treningu ? - zapytał powoli przeczesując włosy chłopaka.
-To był Jaixy. - rzekł cicho.
-Oh, no tak. - musnął kciukiem jego wargi - Spisał się chłopak na medal.
Zayn zacisnął dłonie w pięści.
-Odwróć się.
-Michael, proszę...
Sam odwrócił chłopaka i pchnął go na ścianę. Zayn podparł się na niej rękami i zacisnął powieki, gdy mężczyzna zsunął mu spodnie.
-Jesteś bardzo spięty. - zadrżał, gdy usłyszał przy uchu jego szept. Michael musnął ustami jego kark i szarpnął mocno za włosy.
Zayn jęknął.
-Grzeczny chłopak. - wsunął dłoń w tył jego bokserek.
-Ach... - zacisnął szczęki gdy włożył w niego palec. - Błagam.
-Lubię, gdy mnie błagasz. - wyszeptał, dokładając drugi palec.
Zayn oparł czoło o ścianę i dyszał głośno.
-Pamiętaj. Nie krzyczymy. - rzekł spokojnie Michael.
Drugą dłoń wsunął w przednią część bokserek chłopaka i objął dłonią jego penisa.
-Proszę... - jąkał Zayn.
-Nie skończymy, dopóki nie dojdziesz, rozumiesz ?
 Zamknął oczy i próbował sobie wyobrazić, że robi to z kobietą. Ale zapach i dotyk Michaela był silniejszy.
Tak bardzo nie chciał. Tak strasznie się wstydził. Ale orgazm w końcu nadszedł, a gdy dochodził z jego oczu wylały się łzy. Tłumił jęki i szloch.
Michael odwrócił w swoją stronę jego twarz i pocałował go w kącik ust.
-Grzeczny chłopiec. - zaciskał dłoń na jego pośladku - Bardzo grzeczny.


     -Nie ! - usłyszałam krzyk Zayna.
Usiadłam na łóżku i zapaliłam lampkę nocną.
-Co się dzieję ? - zapytałam trąc oczy.
Był zalany potem, oddychał szybko i płytko, a pod kołdrą można było dostrzec silną erekcję.
-Nie... - mówił sam do siebie - Niech mnie nie dotyka..
-Kto ? - uklękłam przy nim.
Spojrzał na mnie.
-Jenny. - jęknął - Chryste, Jenny... - przytulił się do mojej piersi.
Domyśliłam się, że miał koszmar. A po silnym wzwodzie wiedziałam jaki musiał być...
-Już, już. - głaskałam jego mokre włosy i ponownie się położyłam, z nim wtulonym we mnie - Jestem tu. To tylko zły sen. 


Krótki, ale zamierzam napisać takich kilka opisujących przeszłość chłopaków. Zapewne następny dodam już jutro :)
Pozdrawiam i szykujcie się na Sometimes ! ;*

3 komentarze: