Cóż, rodzice już wiedzą, więc chyba przyszła pora by powiedzieć też wszystko rodzeństwu Zayna.
-Słucham ? - zdziwił się Austin, kładąc ręce na biodra - Zayn, nie masz dwudziestu lat. - powiedział z kamiennym wyrazem twarzy.
-Przestań ! - wtrąciła się Anabel, na całe szczęście broniąc starszego brata. - Julia jest już pełnoletnia, a dziesięć lat to wcale nie dużo.
-Nie dużo ? - Austinowi opadły ręce - Ann, to jest...
-Pomiędzy naszymi rodzicami jest taka sama różnica wieku - założyła ręce na piersi. Te słowa sprawiły, że Austin się przymknął, ale nadal patrzył na mnie i na Zayna niepewnie.
-No nie wiem... - rzekł do brata, krzywiąc się.
-Nie pytałem cię o pozwolenie. - odparł Zayn gniewnie.
-A powinieneś. - wyprostował się.
Stali niecałe trzy metry od siebie. Skurczyłam się i zrobiłam mały kroczek w tył, gdyby nagle mieli się na siebie rzucić.
-Chłopcy, proszę... - westchnęła Martha - Od trzech lat nikt się tutaj nie pobił.
-Och, więc od trzech lat nie dostałeś w pysk ? - Austin zrobił krok w stronę Zayna.
-Porządne lanie przyda się raczej tobie.
-Doprawdy, profesorku ?
-Nie drażnij mnie.
-Austin. - rzekł Will, stając przed Zaynem.
-Bronisz go ? - uniósł brwi.
-Zayn jest dorosły. Jestem pewien, że z Julią będą szczęśliwi.
-Człowieku, znasz go od wczoraj !
-Ale Julię znam nie od dziś. - spojrzał na niego znacząco - Najwyraźniej wie, że nie popełnia błędu. - odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się lekko, co było miłe.
Austin parsknął i wyszedł z domu w stronę dróżki prowadzącej do lasu.
-Austin ! - Ann próbowała pójść za nim, ale Jerry ją zatrzymał.
-Musi pobyć sam. Wiesz, że kocha Julię tak samo jak ciebie i traktuje jak młodszą siostrę.
-Ale tato...
-Przejdzie mu. - uśmiechnął się czule do córki.
-Wróćmy lepiej do szykowania obiadu. - powiedziała Martha, poprawiając fartuch - Austin zawsze gdy jest smutny lub zły idzie do tamtego lasu, by pomyśleć. Gdy wróci porozmawiam z nim. - uśmiechnęła się do nas czule i wróciła do kuchni.
Martha zawsze wiedziała co robić. Nawet jej głos sprawiał, że w domu było weselej. Sama jej obecność poprawiała każdemu nastrój.
Była po prostu wspaniała.
Gdy patrzyłam jak się oddala, Zayn ciężko wzdychając objął mnie ramieniem i pocałował w czubek głowy.
-Obiecałem ci coś dzisiaj. - mówił cicho, masując dłonią moje plecy.
Anabel i Will na chwilkę poszli do swoich pokoi, a Jerry poszedł po wino do obiadu.
Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy gdy się nachylił i złożył na moich ustach ciepły, niewinny pocałunek, który po chwili przerodził się w erotyczny taniec naszych języków.
-Mm.. - mruknęłam i odsunęłam się po chwili - Nie w domu rodziców.
-Zapomniałem, że nie jesteśmy tutaj sami. - uśmiechnął się łobuzersko.
-Sprawdzę co u Marthy. Obiecałam jej, że zrobię sałatkę.
-Na pewno będzie pyszna.
-Postaram się. - puściłam jego dłoń i odwróciłam, a po przejściu kilku kroków, ponownie poczułam jego bliskość.
Przysunął mnie do siebie, tak, że opierałam się o niego plecami. Trzymał mnie mocno, zaciskając dłonie na moich biodrach i całując za uchem.
-Wiesz, że będziemy spać razem. - przejechał językiem po moim uchu - Zamierzam się dotykać i całować.... - nachylił się by pocałował moje odsłonięte ramię - ...w niektórych miejscach...
Otworzyłam oczy. Kompletnie zapomniałam, że dzisiaj w nocy mam go dla siebie...
Chyba wiem co zamierza ze mną robić...
Na obiedzie byłam kompletnie rozkojarzona.
Ciągle czułam na sobie spojrzenie Zayna. Pomimo tego, że rozmawiałam ze wszystkimi, nawet z Austinem, który zaakceptował nasz związek i przeprosił Zayna za swoje zachowanie, ciągle miałam w głowie sprośne myśli.
Zastanawiałam się jak wygląda nago...Kompletnie nagi Zayn, mrrr.
Wiedziałam, że miał wiele kochanek, więc jest pewnie bardzo doświadczony.
A do tego starszy !
Ciekawe jak to jest uprawiać seks ze starszym, doświadczonym mężczyzną...Ciekawe jest też jak to jest w ogóle uprawiać seks.
Zerknęłam na niego kontem oka, gryząc wargę.
Będę uprawiać seks z profesorem. Jakie to ekscytująco-podniecające (jeżeli istnieje takie określenie).
Siedział rozluźniony, z plecami na oparciu krzesła i z ręką leżącą na moim udzie.
To taki dominujący gest. Aż mówi: "jesteś moja".
Miał na sobie czarną koszulkę z krótkim rękawem, więc mogłam dyskretnie patrzeć na mięśnie jego ramion.
Dużych twardych ramion.
Zerknęłam na swoje i dotknęłam go palcem. Cóż, jest małe i mięciutkie, ale przeciwieństwa się przyciągają.
Wróciłam do Zayna.
Wyobrażałam sobie jak na mnie leży i obejmuje swoim ciałem...
No właśnie ! On zobaczy mnie nagą !
Ciekawe, czy spodobają mu się moje piersi. Zerkał już na nie czasami, nawet na herbacie w moim mieszkaniu (pewnie myślał, że nie widzę), ale to był tylko dekolt.
No i pupa..
Nie chcę, żeby oglądał moje o dwa rozmiary za dużych pośladki...
A może jest nadzieja, że mu się spodobają ?
Przez resztę obiadu się nad tym głowiłam.
Do pokoju Zayna przeniosłam tylko niektóre swoje rzeczy, ponieważ uznał, że będziemy spali w naszych pokojach na zmianę; czasami oboje w jego pokoju, a czasami w moim.
Mówił, że wolałby spać u mnie, ponieważ pokój jest nowy i zrobiony specjalnie dla mnie przez Jerry'ego, ale chciałam spędzić chociaż jedną noc u niego.
Leżałam w łóżku tymczasem gdy on brał prysznic. Miałam na sobie inną piżamkę, którą podarowała mi Martha; dwuczęściowa, w kolorze bladego różu. Bluzka jest zapinana na guziczki, a spodnie sięgają mi po kostkę. Na ich gumce znajduję się różowa, przyszyta kokarda, która jest wprost urocza.
Wrócił Zayn.
Usiadłam na łóżku i odwzajemniłam jego czuły uśmiech, lecz trochę niepewnie. Miał na sobie jedynie czarne spodnie od piżamy, kusząco zwisające z jego bioder.
Ludzie, nie wiedziałam, że mogę być taka napalona !
Oblizałam suche wargi, tymczasem gdy on wycierał mokre włosy ręcznikiem. Odłożył go na grzejnik i wrócił do łóżka, siadając obok mnie i całując moją szyję.
-To jest ta nowa piżamka ? - dotknął palcem jednego z guzików.
-Podoba ci się ?
Chyba trochę zaskoczyło go to pytanie.
Przyjrzał mi się dokładnie i uśmiechnął się lekko.
-Słodka. - stwierdził. - Nie będzie ci w niej zbyt zimno ? Ma cienki materiał.
-Miałam nadzieję, że mnie ogrzejesz. - przygryzłam wargę.
-Oczywiście, że tak. Ale mówię o twoim mieszkaniu. Nie jest tam zbyt ciepło.
-Uzbieram jakoś na nową kołdrę. - wzruszyłam ramionami. - Będzie dobrze.
-Zaraz po powrocie zabieram cię na domowe zakupy.
Usiadł, opierając się o zagłówek łóżka i pociągnął mnie do siebie tak, że siedziałam na nim okrakiem.
-Więc zaczynamy ? - mruknął prosto w moje ucho i zaczął obcałowywać moją szyję.
-Mmm... - zacisnęłam dłonie na jego ramionach.
Moje ciało krzyczało: Bierz mnie profesorze, natychmiast !
Tak bardzo go pragnęłam. Gorące fale buzowały w moim podbrzuszu. Nawet w moich wargach sromowych uruchomiły się dziwne wibracje...
-Dotykaj mnie. - szepnęłam - Proszę.
-Z miła chęcią. - zacisnął dłonie na moich pośladkach - A gdzie dokładnie ?
-Tam. - jęknęłam.
-Co ? - wydyszał, całując moje gardło.
Zaczęłam odpinać moją koszulkę.
-Julio, co ty robisz ? - zmarszczył brwi.
Zabrał moje ręce i położył je na moich nogach.
-Myślałam, że my... - mówiłam niepewnie, a rumieniec wpełznął na moje policzki. - No wiesz, że chcesz...
-Co chcę ? - zmarszczył brwi, ale po chwili zrozumiał - Och... - westchnął i położył głowę na zagłówku - Nie, Julio. Jeszcze nie.
-Dlaczego ?
-To za szybko. Potrzebujemy czasu.
-A z innymi kobietami chcesz... - przerwałam.
Spojrzał na mnie.
-Skąd wiesz o innych kobietach ? - zdziwił się.
Spuściłam wzrok.
-Na uczelni....niektórzy trochę mówią.
Pokiwał z rezygnacją głową.
-Julio, ja j e s t e m na ciebie gotowy. Mógłbym zrobić to nawet teraz, gdybyś nie była dziewicą.
-Przeszkadza ci mój brak doświadczenia ?
-Oczywiście, że nie. - zmarszczył brwi - To ty musisz zdecydować o tym, czy chcesz bym to ja był tym pierwszym.
-Wiesz, że chcę. - objęłam jego twarz dłoni i zaczęłam namiętnie całować.
Odwzajemnił pocałunek, ale odsunął mnie od siebie.
-Julio, proszę.
-Dobrze, poczekam z seksem. - powiedziałam z uśmiechem - Ale zrób coś innego. Dobrze ?
-Co "innego" ?
Zdjęłam koszulkę przez głowę i odrzuciłam na bok.
-Och... - spojrzał na moje piersi unosząc brwi - Julianno, kusisz mnie.
Zarumieniłam się. Ten gest był chyba zbyt odważny.
-Nie wstydź się. - zaczął się niespokojnie wiercić, ale po chwili znów siedział w bezruchu - Nigdy wcześniej nie widziałem takich pięknych piersi. - uśmiechnął się do siebie - Chcesz, żebym je dotykał ?
-Mhm... - zasznurowałam wargi.
Po chwili jego dłonie i usta były na moich piersiach. Delikatnie ssał, lizał i przygryzał zaróżowione sutki, co doprowadzało mnie do szaleństwa.
Objął mnie w tali ramionami, uniósł i położył się na mnie wciąż pieszcząc biust.
-Mogę pokazać ci coś jeszcze. Chciałabyś ?
-Tak. - jęknęłam.
Wsunął dłoń w moje spodnie.
-Śpisz bez majteczek ? - uśmiechnął się obok mojej szyi - Nieładnie.
Położył dłoń na mojej kobiecości i zaczął ją powoli pieścić.
-Czekaj, nie... - zaczęłam się wiercić.
-Co się stało ? - nie przerywał boskiej czynności, na której nie mogłam się niestety skupić i całował mój dekolt.
-Ja...ja się tam nie depiluję. - powiedziałam bardzo zawstydzona. Aż łzy naszły mi do oczu, ale na szczęście nie wypłynęły.
Czułam, tuż przy mojej skórze, że się uśmiecha.
-To nic. - powiedział i uklęknął pomiędzy moimi nogami i zsunął moje spodenki na tyle, by odsłonić najwstydliwsze miejsce.
Jęknęłam zaskoczona i zasłoniłam usta dłonią.
-Ćśś... - uciszył mnie i pociągnął delikatnie za ciemne włoski - Podobają mi się. - uśmiechnął się czarująco - Pokazać ci jak bardzo ? - wymawiając ostatnie pytanie, położył się i pocałował mnie TAM.
-Ach... - zacisnęłam powieki i pojękiwałam cicho, gdy jego język wdarł się w moje wilgotne wnętrze.
Jakie to...jakie to dziwne. Przyjemnie, nawet bardzo.
Po chwili dołączył kciuk, który zaczął masować moją łechtaczkę okrężnymi, powolnymi ruchami. Drżałam pod wpływem tych niebiańskich tortur, a z mojego gardła wydostawały się coraz głośniejsze jęki, aż w końcu nie wytrzymałam a fala gorącego ciepła przeszła przez moje ciało.
Pociągnęłam delikatnie za włosy Zayna, tymczasem gdy on nie przerywał pieszczot i wydłużał tą wspaniałą chwilę.
Orgazm był niesamowity...
Podniósł się po chwili wytarł usta i wpił mocno w moje wargi, pieszcząc i ssąc mój biedny język. Wbiłam paznokcie w jego plecy i bezwstydnie objęłam jego talię nogami, nie patrząc na to, że nie mam majtek i nadal jestem mokra.
Wziął w dłonie moje piersi i pieścił sutki kciukami tak długo, jak mnie całował.
W końcu zostawił je w spokoju i odsunął ode mnie twarz. Nasze wargi były mokre od intensywnego pocałunku a klatki piersiowe unosiły się pod wpływem płytkich oddechów.
-Zaraz wrócę. - zszedł ze mnie i zamknął się w łazience na dłuższą chwilę.
Dopiero po chwili do mnie dotarło po co tam poszedł, a gdy już to wiedziałam uśmiechnęłam się zadowolona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz