Widzę małego, półnagiego chłopca o burzy czarnych włosów. Wszędzie jest ciemno. Nagle jakby zapala się jedno ze świateł, które wystarczająco oświetla pomieszczenie. Na kanapie dostrzegam śpiącego, brudnego mężczyznę, zapewne również pijanego, skoro nie budzi go dziecięcy płacz.
-Mamusiu, otwórz drzwi, proszę ! - słyszałam za sobą.
Odwróciłam głowę i zauważyłam jedynie białe drzwi, których klamka poruszała się gwałtownie.
-Christopher, mama śpi, nie płacz bo ją obudzisz. - odpowiedział drugi chłopiec, który wtulał się w nieprzytomne ciało matki.
Dostrzegłam, że z jego szerokich ran na plecach sączy się gęsta krew, powoli kapiąca na podłogę.
-Nie kłam ! Zamykasz mnie, bo mnie nie lubisz ! - skomlał malutki Christopher.
Jego starszy brat obrócił głowę w stronę drzwi. Nie mogłam uwierzyć, że to Zayn. Twarz i duże piwne oczy miał zapłakane, a na policzku dużego siniaka.
-Kocham cię... - jęknął. - Ale nie mogę otworzyć.
-Kłamiesz ! Kłamiesz ! Kłamiesz ! - Christopher kopał w drzwi - Jesteś najgorszym bratem na świecie ! Powiem o wszystkim tatusiowi !
Zayn odwrócił głowę i schował twarz we włosach matki i tak jak jego brat, zaczął głośno szlochać, po czym zniknął gdzieś w ciemnościach....
Zerwałam się z cichym jękiem. Potrzebowałam dłuższej chwili by zorientować się gdzie jestem. Wzdrygnęłam się, ale jednocześnie uspokoiłam i poczułam wielką ulgę, gdy objęły mnie silne ramiona i przycisnęły do nagiego ciała mojego kochanka.
-Zły sen ? - poczułam na karku jego ciepły oddech i miękkie usta, które zawsze odganiały złe myśli i sprawiały, że wracałam na ziemię.
-Mhm. - mruknęłam i zmęczona koszmarem oparłam głowę na jego ramieniu i musnęłam zębami podbródek. - Pragnę cię. - szepnęłam.
-Jesteś zbyt zmęczona.
-Nie zasnę, jeśli tego nie zrobimy.
"Przypadkiem" przejechałam dłonią po jego kroczu, sprawiając, że jego penis drgnął. Dla większej zachęty przejechałam językiem po jego sutku, by później powtórzyć tę czynność na drugim.
-Proszę... - nie wydusiłam z siebie nic więcej, ponieważ zostałam delikatnie przewrócona na plecy i przygnieciona ciałem Zayna. Rozchylił mi nogi dłońmi, które władczo zaciskały moje kolana i pozwolił mi poczuć w sobie jego imponującą męskość.
-Tak... - jęknęłam, a moje piersi wyszły na spotkanie jego torsowi.
Zbyt gorąca skóra sprawiała, że moje sutki momentalnie stwardniały, sprawiając mi tym samym delikatny ból.
Postanowiłam odwdzięczyć się tym samym, i wbiłam paznokcie najpierw w jego łopatki, stamtąd zsunęłam się na plecy, aż doszłam do pośladków.
Syknął prosto w moje usta i zaczął poruszać się szybciej, ale wciąż delikatnie.
Był taki skupiony na tym co robi by tylko nie stracić nad sobą kontroli i nie zerżnąć mnie w taki sposób, że tylko on będzie czuł z tego przyjemność.
Pewnie pozwoliłabym mu na to, ponieważ lubię gdy dominuje.
Chwila, on nawet teraz nade mną dominował...
No cóż, robił to spokojnie i powoli, więc odpowiadało mi to. A najlepsze było to, że w końcu podnieca go nie tylko sprawianie mi bólu, ale powolne kochanie się ze mną, by dokładnie czuć najmniejszy dotyk, najpłytszy oddech, by stać się jednym ciałem i pokazać jak bardzo się kochamy.
Obudziło mnie uderzenie poduszki. Jednak to nie ja nią dostałam. Otworzyłam oczy i odwróciłam się gwałtownie, szykując się na najgorsze.
Ku mojej wielkiej uldze zobaczyłam panią Parker, widocznie zdenerwowaną i zestresowaną jednocześnie.
-Wstawać, natychmiast ! - uderzała Zayna grubą poduszką po głowie.
-Hannah ! - powiedział, i podniósł się.
Gdy przecierał oczy, kobieta nie przestawała.
-Jay, bardzo miło mi cię znowu widzieć, ale to nie czas na przyjemności ! - zerwała z nas kołdrę, pomimo tego, że byliśmy kompletnie nadzy.
-Hannah, wytłumacz mi o co tu chodzi. - warknął Zayn, widocznie poirytowany zachowaniem kobiety.
-Elena przyszła ! Czeka na ciebie na dole ! - powiedziała przez zaciśnięte zęby.
-Kurwa mać ! - sięgnął po spodnie od piżamy, gdy nagle zaczęliśmy słyszeć czyjeś delikatne kroki.
-Zayn ? Skarbie, jesteś tu ? - wysoki głos Eleny dobiegł nas z korytarza.
Chwyciłam swoje ciuchy, przeturlałam się na podłogę i wpełzłam pod łóżko.
-Och, tu jesteś !
Okazało się, że zdążyłam w ostatniej chwili. Nasłuchując śmiech Eleny, rozglądałam się po podłodze czy na pewno nic nie zostawiłam.
Obok fotela zobaczyłam mój krem do rąk i twarzy, który nosze zawsze w torebce. Wyraźnie musiał wypaść...
-Po co przyszłaś ? - zapytał Zayn, bez żadnego "cześć" lub "co tam słychać".
-Zapomniałeś ? Mieliśmy jechać po sukienkę na urodziny Samanthy.
Przed twarzą zobaczyłam jej szpilki gdy usiadła na łóżku. Zasłoniłam usta dłonią.
Przecież może zauważyć....
-Zayn, czy to sperma ? - zapytała zdziwiona.
-C-co ? - zamrugał zdziwiony. - Emm....N-nie, zdaje ci się. - machnął ręką.
-Jak to nie ? Przecież widzę ! - położyła dłoń na pościeli. - Czy ty....
-To nie tak jak myślisz...
-Masturbujesz się ?
Zamilkł.
-Tak... - powiedział - Tak, m-masturbuję się.
Wzruszyła ramionami.
-To normalne. Możesz mi o tym mówić, ale wiesz, że to właśnie mnie masz od tego. - wyczułam, że się uśmiecha.
Ty suko.
-Wiesz, że nie otrząsłem się jeszcze po Jay.
Tak jej powiedział ? Zdziwił mnie tymi słowami.
-Dalej ją kochasz ?
Przełknął ślinę.
-Nie. - odpowiedział krótko i zwięźle.
-Ale o niej myślisz. - nie dała za wygraną.
-Wcale nie.
-Zayn, widzę to. Znam cię nie od dziś, jesteś zakochany w Jay po uszy. Wciąż jesteś zamyślony, czasami nawet nie słuchasz co do ciebie mówię.
-Eleno... - westchnął. Nastąpiła dłuższa cisza. - Pojadę z tobą po sukienkę. Okej ? - usiadł obok niej.
-Okej. - zachichotała i zarzuciła mu ręce na szyję, by potem pocałować.
Gdy ich pocałunek się przedłużał, wyciągnęłam rękę i szturchnęłam Zayna w kostkę.
-Ubiorę się. - zerwał się gwałtownie - Poczekasz na mnie za drzwiami ?
-Dobrze. - wstała i rozejrzała się - Co to ? - zapytała i podeszła do fotela, by tam podnieść mój kremik. - Krem do skóry wrażliwej... - czytała - Polecany dla kobiet o suchej cerze i dłoniach. - zmarszczyła brwi i spojrzała na niego.
-Yyy.....Ta, to mój. - uśmiechnął się nerwowo.
-Twój ?
-Tak, mam wrażliwą skórę. - wziął od niej krem i rzucił na łóżko.
-Serio ?
-Tak.
Nastąpiła kolejna krótka cisza.
-Dobrze, poczekam na ciebie na korytarzu, w porządku ?
-Super. - otworzył jej drzwi, a gdy wyszła szybko zamknął je na klucz. - Pokurwiło cię z tym kremem ?! - powiedział cicho.
-Och, daj spokój. - szturchnęłam go w ramię, gdy wypełzłam spod łóżka - Widzisz ? I teraz już dwie kobiety były w twojej sypialni.
-Nie zapraszałem jej tu.
-Tak wiem. - położyłam ręce na jego ramionach - Pocałuj mnie zanim się stąd wymknę.
-Nigdzie nie idziesz. - podniósł mnie i położył na pościeli.
-Zayn, co ty robisz ?
Obserwowałam jak klęka przed łóżkiem i ponownie rozchyla mi nogi.
-Mamy czas. - szepnął, delikatnie całując moje wargi sromowe.
Zrobiło mi się gorąco z pożądania, ale wiedziałam, że to najgorszy moment na przyjemności.
-Elena jest za drzwiami !
-Nie usłyszy.
-Skąd wiesz ?
-Bo będziesz cicho.
-Zayn... - naprężyłam się jak struna, gdy postanowił nie kończyć tej rozmowy tylko wedrzeć we mnie swój język.
Zasłoniłam usta dłonią, gdy pierwszy jęk wydostał się z mojego gardła.
-Wszystko w porządku ? - usłyszeliśmy za drzwiami.
Nastąpiła lekka ulga, gdy chłopak odsunął ode mnie twarz, by odpowiedzieć.
-Tak, czemu pytasz ? - nie spuszczając ze mnie wzroku, włożył we mnie prawy kciuk.
-Wydawało mi się, że coś usłyszałam.... Chyba za dużo rozmyślam o Jay.
Zacisnęłam pięści na pościeli, gdy zaczął pieprzyć mnie jeszcze drugim kciukiem.
-Czemu tak sądzisz ? - zapytał, po czym całował wewnętrzną część moich ud.
-Trochę mi jej żal.
Na chwilę przestał ruszać palcami, ale trwało to zaledwie ułamek sekundy.
-Dlaczego ? - musnął językiem moją kobiecość.
-Jest załamana. Widać to po niej. Bardzo cię kochała, więc sądziłam, że po waszym zerwaniu nie będzie nic jeść i zacznie chudnąć w oczach... - parsknęła - Ale to chyba nie możliwe. - śmiał się.
Podniosłam się i wystawiłam środkowy palec w stronę drzwi.
-Pierdol się ! - szeptałam.
Wyczułam na twarzy Zayna szeroki uśmiech.
-Nie sądziłam, że pociągają cię..... t a k i e kobiety, no ale cóż, na szczęście to już koniec. - westchnęła zadowolona.
-O nie... - syczałam.
Zeszłam z łóżka, i pociągnęłam Zayna za rękę w stronę biurka, które stało pod oknem. Wiedziałam, że zbyt często na nim nie pracuje, ponieważ ma do tego osobny gabinet, ale znalazło się na nim kilka dokumentów.
Szybkim ruchem zwaliłam wszystko na podłogę i usiadłam na nim, rozkraczając nogi.
Zayn patrzył na mnie zaskoczony, z wyraźną erekcją pod rozporkiem.
-Na co czekasz ? - szeptałam - Wyliż mi, albo zapierdolę tę szmatę krzesłem i zrobię ci takiego loda, że przez miesiąc będziesz dochodził !
Uśmiechnął się szeroko.
-Skarbie, idę pod prysznic ! - zawołał do Eleny, po czym padł na kolana i mocno złapał mnie za uda, bym się nie ruszała i rozkoszowała się szaleńczymi, kulistymi ruchami jego języka i pchnięciami długich palców.
Mrrr.
Łał ! Dzieje się ! ;)
OdpowiedzUsuń