Siedziałam z podkulonymi nogami i czekałam na Zayna. Nie ukrywałam, że miałam ewidentnego focha.
Właściwie to dlaczego nie zaprosił mnie do kąpieli ?
A z resztą i tak bym nie poszła...
W końcu wyszedł z łazienki. Oczekiwałam, że będzie miał na sobie dres który wyjął wcześniej z szafy, ale nie, jedyne co na sobie miał to ręcznik owinięty wokół bioder.
Natychmiast zapomniałam o swoim fochu.
Krople z wilgotnych włosów skapywały na jego ciało i powoli spływały po opalonej skórze, pod którą można było dostrzec delikatny ruch mięśni ramion i brzucha. Z otwartymi ustami obserwowałam ten malutki proces, aż zorientowałam się, że na mnie patrzy.
-Nie brałeś ze sobą dresu ? - zamrugałam szybko patrząc na jego twarz. Jego mokre włosy teraz były jeszcze dłuższe i jeszcze ciemniejsze.
O Jezusie.
-Brałem. - rzekł ochryple podchodząc powoli do łóżka, aż doszedł do krawędzi i oparł o nie kolano.
Przygryzłam wargę i jak magnez zbliżyłam się do niego klęcząc.
-Naprawdę liczy się teraz to czy go wziąłem czy nie ? - mówił cicho, bardzo spokojnie delikatnie muskając kciukiem mój podbródek.
-A dlaczego nie ubrałeś ? - zapytałam cicho, łapiąc za górną krawędź ręcznika pod jego pępkiem.
-Cóż...Biorąc prysznic stwierdziłem, że mam ochotę cię przelecieć.
Kurczowo zacisnęłam uda. Moja kobiecość wyraźnie usłyszała jego słowa.
Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć on zanurzył język w moich ustach tym samym głęboko mnie całując. Moje dłonie zaczęły drżeć, więc nie byłam nawet w stanie zdjąć z niego ręcznik. Zsunęłam je bezwładnie w dół czując pod palcami jego wzwód.
Schodząc ustami niżej, na moją szyję, wsunął dłonie pod gumkę moich piżamowych spodni i zacisnął je delikatnie na pośladkach.
-Tęskniłam. - powiedziałam niespodziewanie - Strasznie długo brałeś tą kąpiel.
-Wezmę cię ze sobą następnym razem.
Pchnął mnie delikatnie na łóżko i jednym szybkim ruchem zsunął spodnie z mojej pupy i nóg.
-Nie bądź na mnie zła. - szeptał całując mnie po udach idąc w górę do brzucha. - Po prostu się o ciebie troszczę.
-Mhm.. - jęknęłam z uśmiechem na twarzy.
Wsunął dłonie pod moją bluzkę i odnalazł piersi.
Cholera, najchętniej włożyłabym dziś wieczorem na siebie tą błękitną halkę, którą mi dał w San Diego, ale bałam się że rodzice coś zauważą.
Gdy ujrzałam go nad sobą napięłam całe ciało w oczekiwaniu na pierwsze pchnięcie.
Nadeszło ono oczywiście tuż po chwili.
Naparłam na niego piersiami jednocześnie wydając nieco głośniejszy jęk.
-Ćśś.. - szepnął tuż przy moich wargach - Cichutko, tak ?
-Mhm. - przygryzłam wargę wiercąc się pod nim.
-Grzeczna dziewczynka. - pocałował mnie delikatnie - Moja mała dziewczynka...
Siedzę w swoim niedużym pokoju.
Wydaje się nieduży, ponieważ jest wypełniony pluszakami i lalkami. Firanki, tak jak ściany, poduszki i kocyk na łóżku są różowe. Łóżko jest nieduże, ale spokojnie pomieści jedną osobę.
Jedną ? No a Zayn ?
Ale nie...Przecież nie będę tu spała. To tylko mój stary pokój. Albo wspomnienie...Tak, to wspomnienie. Przez moment znowu jestem małą dziewczynką.
Chwila, nie...Podchodzę do lustra. Wcale nie jestem mała.
Mam na sobie halkę od Zayna. Nie..To nie jest ta sama halka. Ta jest różowa w różyczki. Na nogach mam zakolanówki w podobnym odcieniu.
Jejciu jak tu różowo...
Jest coś jeszcze. To ja, w tej chwili. Mam 17 lat.
Słyszę dźwięk otwierających się drzwi. Ktoś w nich staje. Tata ?
Nie. To Zayn.
-Zayn.. - mówię cicho - Co się dzieje ?
Orientuję się, że leżę w tamtym niewielkim łóżku.
-Co ? Co jest ? - rozglądam się wystraszona.
-Ćśśś... - Zayn gładzi mnie delikatnie po policzku - Nie bój się.
-Co tu się dzieje ? Gdzie ja jestem ?
-W swoim sypialni. I idziemy spać, tak ?
-Ale... - urywam gdy całuje mnie delikatnie w czoło.
-Spokojnie. - mówi z ustami tuż przy mojej skórze - Tatuś będzie obok.
-CO?!
Wzdrygnęłam się gwałtownie i natychmiast usiadłam
To był sen. Tak, sen.
Oddychałam szybko rozglądając się. Było ciemno, ale wiedziałam, że jestem w sypialni Zayna. A on na szczęście był obok.
-W porządku ? - mruknął cicho siadając koło mnie.
Dopiero wtedy poczułam, że oboje wciąż jesteśmy nadzy.
-Tak..Miałam dziwny sen. - oparłam się o jego pierś i oddychałam głęboko.
Nagle coś do mnie dotarło. Otworzyłam szeroko oczy po czym natychmiast wyskoczyłam z łóżka.
-A jeśli to prawda ? Skąd macie pewność ?
-Co ? Jay, spokojnie. -zapalił lampkę nocną i również wstał - O co chodzi ?
-Skąd macie pewność, że jestem córką Jasona ? - mówiłam spanikowana.
Otworzył oczy szerzej. Wyraźnie zaskoczyły go moje słowa.
Po chwili rzekł:
-A czujesz jakbym był twoim ojcem ? - zapytał spokojnie.
Pokręciłam głową.
-Nie. - rzekłam stanowczo. - Ale...
Westchnął głośno.
-Uprawiałem seks z twoją mamą 4 tygodnie przed tym zanim zrobiła to z Jasonem. - wzruszył ramionami - Wtedy zero objawów ciąży.
Zmarszczyłam brwi. Zayn ? Tyle czasy bez seksu ?
-Miałem wtedy złamane żebro. - wyjaśnił od razu - Wypadek przy pracy. Pomagałem wtedy pewnej rodzinie której podczas huraganu zerwało wiatr, mężczyźni mieszkający w pobliżu pomagali w remoncie za darmo, też chciałem pomóc i chyba po tygodniu jakiś pijany koleś zepchnął mnie z rusztowania. - pokręcił z rezygnacją głową - Mówię tak o tym, ponieważ gdyby nie złamanie byłbym przy Jay na okrągło i Jason by jej nie tknął... - zamyślił się na kilka sekund, po czym podniósł głowę i spojrzał na mnie z uśmiechem - Ale jednak mamy szczęście w nieszczęściu. Jestem mu jednocześnie wdzięczny za ciebie.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Za każdym razem było mi dziwnie gdy o tym rozmawialiśmy, przyzwyczaiłam się do faktu że nikt stąd nie jest moją prawdziwą rodzinę. Śmieszna była myśl, że miałam biologicznego ojca...
Ale cóż, kocham moich "teraźniejszych" rodziców.
-Zrobiliśmy też test. Nie musisz się martwić. - dodał na koniec.
-Tak? - zdziwiłam się.
Skinął głową.
-Chciałem mieć pewność. No dobrze, wracajmy do łóżka.
-Czekaj...
Zatrzymał się w półkroku.
-Czy Jay...czy mama opowiadała ci o gwałcie ? O tamtym wieczorze ?
Westchnął ciężko.
-Tak.
-Mógłbyś...mi opowiedzieć ?
Przełknął głośno ślinę, po czym rzekł:
-Tak...Mogę.
O Jezusku
OdpowiedzUsuńO jacie czekam na więcej ^^
OdpowiedzUsuń