wtorek, 2 lutego 2016
Sometimes, Rozdział 37
Od 5 lutego kolejne rozdziały Everything for you, przypominam :)
Przez cały dzień kręciłam się po całym domu.
Raz oglądałam telewizję, posiedziałam przy laptopie, potem szukałam czegoś ciekawego w naszej bibliotece, ale nic oczywiście nie znalazłam.
Mogłabym oczywiście wyjść na miasto ze znajomymi, ale nie na to miałam ochotę; chciałam się w końcu znaleźć w ramionach Zayna.
Wybiła 15:00.
Położyłam się w drugiej części salonu, w tej bez telewizora i zamknęłam oczy.
Co było dobrym rozwiązaniem.
Szybko zasnęłam. Obudził mnie dźwięk zamykanych drzwi wejściowych, jednak wciąż miałam zamknięte oczy i nawet nie drgnęłam. Chyba nawet na nowo zasnęłam, gdyż otworzyłam oczy dopiero wtedy gdy stojący nade mną Zayn przykrywał mnie kocem. Zdążył już zdjąć marynarkę i krawat więc tak, na pewno znowu zasnęłam.
-Hej.. - wymruczałam cicho - Tęskniłam.
-Wiem. - rzekł cicho wciskając, się delikatnie za moje plecy. Kanapa była na tyle duża by pomieścić nas oboje.
Zayn przytulił mnie mocno i pocałował w odsłonięte ramię.
-Zmarzłaś. - wyszeptał wywołując tym samym dreszcz na moich plecach.
-Nie, ciepło jest. - ziewałam. - Zwłaszcza teraz.
-Przykryj się następnym razem.
-Mhm.. mruknęłam. - Ile mamy czasu?
-Susan będzie o 18:00, Carl trochę później. - westchnął - Mamy czas, żeby odpocząć.
-Odpoczywam cały dzień.
-Ale jesteś śpiąca. Ja też, więc śpimy razem. Wieczorem pojedziemy coś zjeść, dobrze?
-No dobrze, a kiedy.... - zacięłam się - No wiesz.
-Później.
-Ale wtedy będą rodzice!
-Wiem. - pocałował mnie w szyję - Śpij.
-Chryste... - wzdychając Zayn położył głowę na zagłówku siedzenia w samochodzie mocno trzymając mnie za uda.
Poruszałam się na nim delikatnie cicho pojękując, tak już od paru długich chwil.
-Ah! - jęknęłam o wiele głośniej, gdy dotarłam do końca a orgazm przejął władzę nad moimi zmysłami.
-Mówiłem, że sobie poradzimy. -szepnął gdy oparłam głowę o jego ramię.
-Teraz... - dyszałam - Jestem jeszcze bardziej głodna. - uśmiechnęłam się prostując plecy i podnosząc głowę.
-No to chodź. - poklepał mnie delikatnie po nodze - Tylko załóż majtki.
Podczas kolacji Zayn dziwnie się zachowywał.`
Na szczęście nie wybraliśmy jakiejś eleganckiej restauracji, tylko zwykłą knajpę, więc nie musiałam ubierać eleganckich sukni.
Nieistotne.
Chodzi o to, że przez cały czas uważnie się we mnie wpatrywał. Jakbym zaraz miała gdzieś zniknąć, a on wzrokiem próbował mnie zatrzymać. Ciągle również dotykał moich włosów. Poprawiał je, zakładał za ucho...
Gdy jedliśmy owoce morza, opowiadałam mu coś, tymczasem on serwetką wycierał kąciki moich ust. Okej, robi tak czasem, ale teraz podejrzanie długo.
-Chyba wystarczy. - chwyciłam go delikatnie za rękę.
-Przepraszam. - pokiwał z uśmiechem głową.
-Pójdę chyba do toalety.
-Dobrze, chodź. - wstał w tym samym momencie co ja.
Patrzyłam na niego ze ściągniętymi brwiami.
-Może pójdź jak ja wrócę ? Nasze rzeczy tu są.
-Nie potrzebuję, idę z tobą.
-Co ? Po co ? - uniosłam brew.
Spojrzał na mnie.
-Jest dosyć daleko.
-Na końcu tamtego korytarza, przecież trafię.
-No tak, ale daleko.
-Wcale nie. Nawet jeśli, to wciąż w tym samym budynku. - wzruszyłam ramionami i stanęłam obok stolika zasuwając za sobą krzesło.
Zayn usiadł z grymasem na twarzy.
-W porządku ? - upewniłam się.
-Hm ? - zerknął na mnie - Tak, tak.. - spuścił wzrok.
-Zaraz wrócę. - odwróciłam się i skierowałam w stronę korytarza.
Domyślałam się jaką miałam minę, gdy odchodziłam. Jego zachowanie było nieco niepokojące.
Troszkę jakby...obsesyjne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny rozdział! Coraz bardziej się rozkręca i czekam na więcej ;*
OdpowiedzUsuńJesteś!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania! :*
OdpowiedzUsuń