Ostatni brak weny mnie wykańczał, nie mogłam złożyć prostego zdania ;c
A co do tego rozdziału...Cóż, nie ma to jak płakać pisząc własne opowiadania :")
Miłego czytania <333
-Co ? -zapytał Zayn z szeroko otwartymi oczami.
-Proszę. - wydyszałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie. -pokręcił głową.
-Co? - poczułam w sercu ukłucie rozczarowania.
-Zejdź. Usiądź na miejscu, Julio.
Ze zmarszczonymi brwiami wróciłam na fotel obok i zapięłam pas.
Zayn odetchnął.
-Nie...nie chcesz?
Rzucił mi szybkie spojrzenie.
-To...to nie jest odpowiedni czas.
-Słaba wymówka. - spojrzałam w okno.
-Julio, proszę.
-Jedźmy już.
Po chwili westchnął głęboko i odpalił silnik.
Przez resztę drogi żadne z nas nie starało się zacząć rozmowy.
Przynajmniej ja. Zayn co jakiś czas zagadywał coś na temat pogody lub obiadu. Nie odpowiadałam mu, nawet na niego nie patrzyłam. Zaczęła mnie boleć szyja od ciągłego patrzenia w bok.
Zayn zaparkował pod budynkiem. Gdy wysiadałam, mówił:
-Jeszcze szybko pojadę do marketu po.... - dalej nie słyszałam, ponieważ zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Dopiero gdy byłam przy wejściu , Jaguar odjechał.
-Obiad gotowy. -rzekł Zayn stając w drzwiach.
-Dobrze. - odparłam cicho , leżąc na łóżku w sypialni.
-Zjesz ze mną, czy nadal zamierzać leżeć sama, do tego głodna ?
-Nie jestem głodna. - rzekłam cicho. Od razu na moją twarz wpłynął rumieniec, ponieważ wcześniej w samochodzie mówiąc "głodna" miałam na myśli coś całkiem z innej bajki...
-Porozmawiamy ? - spytał.
Wiedziałam, że odmówienie będzie złym pomysłem, bo w końcu i tak dojdzie do jakiejś rozmowy. Wolałam mieć ten wstydliwy temat za sobą.
Oh, jak ja się wstydziłam.
Usiadłam, spuściłam wzrok i patrzyłam na swoje wyprostowane pod kocem nogi.
Zmarszczył brwi, gdy siadał obok mnie.
-Dlaczego płakałaś ?
Spojrzałam gdzieś w bok.
-Julio, aż tak cię zraniłem ? - zapytał z niedowierzaniem -Mówiłem ci, nie jesteśmy jeszcze gotowi.
-Na inne byłeś. - spojrzałam na niego spod przymkniętych powiek.
Na te słowa zareagował taką miną, jakbym mu dała w twarz. I to bardzo mocno.
-Jestem dla ciebie za mało atrakcyjna ? Nie dorównuje im ?
-Przestań tak mówić ! - warknął - Tamte były i są dla mnie niczym. Jesteś idealna, nie dorastają ci nawet do pięt.
-Więc może nie dorównuje tej panience, do której jeździsz i która na okrągło do ciebie wydzwania ?! - krzyknęłam.
Patrzył na mnie z szeroko otwartymi oczami. Był w szoku.
Patrzyłam na niego przez moment, po czym wstałam i zaczęłam kulać w stronę wyjścia kręcąc z rezygnacją głową.
-To dla mnie za dużo. - mówiłam i czułam jak zaczynają piec mnie oczy.
Stanęłam za progiem drzwi, Zayn mnie widział. Położyłam ręce na biodrach i zaczęłam głęboko oddychać.
-Mam dość. - rzekłam. - Nic mi nie mówisz. Masz przede mną za dużo sekretów, do tego nie mówisz mi o jakiejś kobiecie, która jest dla ciebie kimś ważnym.
-Nie jest dla mnie ważna !
-Ale poświęcasz jej zbyt dużo czasu ! - odparłam głośno.
Westchnął i spojrzał bezradny w przeszkloną ścianę.
-Przykro mi, ale.... - zaczęłam, a łzy płynęły po moich policzkach - Boże, tyle lat. - zacisnęłam powieki i spuściłam głowę.
-Julio...
-Tyle lat czekałam. - rzekłam, po czym spojrzałam na niego - A teraz znowu cię stracę. - szepnęłam.
Szybko wstał i zrobił dwa kroki w przód.
-Co ty mówisz ? - zapytał wystraszony.
Stanęłam przodem do niego.
-Wróćmy do stosunków studentki i profesora. I nic więcej.
Zmarszczył brwi, jego wargi były lekko rozchylone.
-Spakuję swoje rzeczy. - dodałam.
-Julianno, błagam.
-Dziękuję ci za opiekę. Wiele dla mnie zrobiłeś przez te dni i... - więcej łez zaczęło płynąć po moich policzkach - Cieszę się, że mnie sobie przypomniałeś i... - szlochałam - ..i że te trzy lata czekania na ciebie nie poszły na marne.
-Aniołku, nie możesz mi tego zrobić. - mówił spanikowany - Nie umiem bez ciebie normalnie funkcjonować, nic się dla mnie nie liczy oprócz ciebie.
Kręciłam głową.
-Nie mogę. Za dużo ukrywasz, okłamujesz mnie, może nawet zdradzasz.
-Jak możesz tak mówić ?
-Podjęłam już decyzję. - rzekłam, zamykając oczy.
Podszedł jeszcze bliżej. Był tuż przede mną.
-Obiecałaś, że przeprowadzisz mnie przez piekło. Co ja zrobię bez mojego Anioła..?
Po chwili odparłam.
-Nie zasługujesz na niego.
Pozwoliłam Zaynowi odwieźć mnie do mieszkania.
Po moich ostatnich słowach nic więcej od niego nie usłyszałam, jak tylko tą prośbę.
Przez całą drogę żadne z nas nie odezwało się słowem. Oczywiście, że nie odchodzę dlatego, że "odmówił mi seksu". Mam dość jego sekretów, dziwnych telefonów i tych wyjazdów wieczorami.
Czy nie zasługuje na anioła ?
Zaczęłam się głębiej nad tym zastanawiać. Anioła, czyli mnie.
Nie. Jesteśmy z dwóch innych światów. Oboje coś przeszliśmy w życiu, ale on przebywał w zakładach karnych, brał narkotyki, pił, te wszystkie kobiety...Do tego Sophie, nie poradziłabym sobie z tym wszystkim.
To nie zmienia faktu, że go....Nie, nie mogę.
Zatrzymaliśmy się pod budynkiem, w którym niestety dane mi było mieszkać.
Zayn wysiadł pierwszy by wyjąć z tylnego siedzenia moją dosyć ciężką walizkę.
Wyszłam zaraz po nim i gdy wyszłam nerwowo założyłam pasmo włosów za ucho i naciągnęłam sweter na biodra.
Wróciły te nerwowe gesty. Wróciła nieśmiała studentka...
Właściwie zawsze tu była. I to jest jeden z powodów, dla których nie możemy być razem. Zayn potrzebuje silnej, pewnej siebie kobiety, a nie....mnie.
-Poradzę sobie. - powiedziałam, gdy chciał iść w stronę wejścia.
Skinął głową i podał mi torbę. Oczywiście puścił ją po nieco dłuższej chwili, gdy ją od niego odbierałam.
-Zabrałaś wszystko ?
-Tak.
-Jeśli nie, coś ci dowiozę i...
-Mam wszystko, dziękuję. - o nie, żadnych spotkań.
Westchnął i pokiwał głową.
-Będę tęsknił. - rzekł cicho.
-Dziękuję za podwózkę. - odparłam. - I za pomoc. I...wiesz.
-Wiem. - rzekł. przypatrując mi się bacznie.
Po dłuższej chwili powiedziałam ostatnie słowa:
-Dobranoc, profesorze.
Dobranoc, kochanie.
-Dobranoc, Julianno. - odparł smutno.
Dobranoc, słonko. Śpij dobrze.
Ruszyłam w stronę drzwi wejściowych i słuchałam jak Jaguar odjeżdża.
A razem z nim moja pierwsza i ostatnia miłość...
O nie... :((
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję,że jednak wszystko im się uda oboje nie mogą bez siebie żyć:)
Nie! Naprawiać mi to w tej chwili! :D
OdpowiedzUsuńOjej ;((
OdpowiedzUsuń