niedziela, 22 lutego 2015

His Inferno, Rozdział 24

Podczas kąpieli, gdy leżałam w wannie pomiędzy nogami Zayna moja zabandażowana stopa swobodnie leżała na krawędzi wanny. Patrzyłam na nią, kiedy nagle dotarło do mnie, że to dzięki niej przez dwa tygodnie żyje jak księżniczka. No i jeszcze ta choroba, ale dzięki gorącej kąpieli czuje się o wiele lepiej. Pomimo wrzącej wody obmywajacej moje ciało temperatura spadła do 37 stopni, a może nawet mniej.
Gdy Zayn wylał na dłonie jaśminowy szampon i zaczął obmywac nimi moje ciało, dotarło do mnie ze nawet bez skręconej kostki traktowałby mnie jakbym była w jakimś kurorcie, czy Spa. 
Gdy pomyślałam o moim zimnym, ponurym mieszkaniu do którego wrócę za tydzień całkiem sama całkiem sama przeszedł mnie dreszcz. Zaczęłam powoli rozważać propozycje Zayna o wprowadzeniu się do niego..
-O czym tak rozmyślasz?  - Spytał, namydlajac moje ramiona.
-O niczym. - Odparłam, drapiąc się po podbródku.
-Jednak widzę, że coś cie gryzie. - Westchnął i przyłożył usta do mojego karku.
-Jaki dzisiaj dzień?  - zapytałam.
-Czwartek.
-Hm.. - Zagryzłam wargę.
Jeszcze niecale 10 dni i będę zasypiała i budziła się samotnie...
-Nie podoba mi się to to.
-Ale co..?
-To że nie chcesz mi mówić co cie gryzie. Nigdy.
-Nie chce żebyś się przejmował.
-Przecież od tego tu jestem. - Przerwał ruchy dłoni. - Julio, proszę.
Westchnęłam ciężko.
-Po prostu się stresuję.
-Czym?
-Powrotem do mojego mieszkania. 
Czułam jak kamień spada mi z serca. Cieszyłam się ze to powiedziałam, niestety nim Zayn zdołał cokolwiek powiedzieć jego telefon zaczął dzwonić.
-Poczekaj. - Rzekł. Wiedziałam że będzie chciał kontynuować rozmowę, ale gdy odebrał wszystko się zmieniło.
-Witam, doktorze. Tak. Cóż..
Niestety nie pamiętam. Słucham?  Jak to?  - Potarł podbródek - Dobrze. A z nią wszystko w porządku?  
Z nią?  
Zmartwiłam się słysząc niepokój w jego głosie. Przejmował się jakaś kobieta, a ja nawet nie wiedziałam o kogo chodzi.
-Dobrze, przyjadę. Będę za godzinę.
Co?  Nie..
-Do zobaczenia. - Odstawił telefon - Musze jechać.  Chodź, ubiorę cie.
-Ale gdzie jedziesz? - Pytałam gdy posadził mnie na ręczniku i pomógł dokładnie wytrzeć.
Gdy byłam przebrana w leginsy i luźna koszulę przeszliśmy z Zaynem do kuchni. Tam szybko wyciągnął przygotowane dla mnie jedzenie, a następnie sięgnął po kluczyki do Jaguara wiszące na małym haczyku. 
-Powiedz mi gdzie jedzies, albo chociaż kiedy wrócisz. - Prosiłam gdy ubierał skórzana kurtkę.
Spojrzał na mnie nieco zmartwiiony. 
-Nie wiem.- pokręcił głową - Może wieczorem. Albo za godzinę, nie mam pojęcia. 
-Chodzi o nią. O ta co ciągle do ciebie wydzwania, prawda?
Spojrzał na mnie.
-Nie musisz się o nic martwić.- wyciągnął do mnie ręce zbliżając się o krok.
-Nie. - Powiedziałam.
-Wybaczysz mi jeśli wyjdę? 
Spuściłam wzrok.
-Postaram się wrócić jak najszybciej. 
Odwróciłam się wsparata o kule, a on poszedł do windy.


   Siedziałam sama już przez półtora godziny. Siedząc w wygodnym fotelu piłam gorące kakao i wpatrywałam się w telewizor większy od mojego mieszkania. Oczywiście nie obeszło się bez rozmyślania o Zaynie ..
Nic mi nie powiedział. Ufalam mu jedynie pod tym względem,że nic mu się nie stanie, ale reszta... 
Sięgnęłam po kule. Po dłuższej chwili nie wiem jak znalazłam się w gabinecie Zayna.  Wiem ze nie można grzebać w cudzych rzeczach, ale muszę się czegoś o tym mężczyźnie dowiedzieć.
Na wierzchu biurka nie znalazłam nic ciekawego, jedynie papiery związane z uniwersytetem i wykładem. 
Mam nadzieje, ze niczego nie zgubiłam.
Zaciekawiła mnie jedna duża szafka na dole biurka w której dostrzegłam kluczyk. 
Była otwarta, wiec Zayn musiał do niej niedawno zaglądać.
Na jej dnie znalazłam uchylony album ze zdjęciami.
Położyłam go na kolanach i otworzyłam. 
-Co to..
W środku były szare zdjęcia. Dosyć duże, nawet bardzo. Na nich znajdowały się pół nagie kobiety. Właściwie to całkowicie nagie, ale zasłaniały niektóre miejsca dłońmi lub pościelą. Najwięcej było zdjęć ich stop w szpilkach. Na każdym zdjęciu był odręczny podpis.
-Hannah...Emilly...Kristen...
Musiały się na nich podpisywać, ponieważ każdy charakter pisma jest inny. 
Ale po co mu te zdjęcia?  To muszą być jego wcześniejsze kochanki, ale teraz przecież ma mnie..a te zdjęcia były niedawno oglądane.
Na jedno z nich skapnęła moja łza. W tym samym momencie drzwi do gabinetu za mną się otworzyły. 
Wrócił.







3 komentarze:

  1. Cudowne *.* Rany umieram z ciekawości, co będzie dalej, dawaj szybko nexta :D
    Zazdroszczę talentu ;**
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę! Chyba nie doczekam następnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to <3333 Dawaj szybko nexta ! :D

    OdpowiedzUsuń