-Smakuje ci ?
-Mhm. - pokiwałam głową, żując makaron - Gdzie się nauczyłeś robić tak dobre spaghetti ?
-We Włoszech.
-Oh, no tak. - zachichotałam.
Tak dawno nie było mnie na uniwersytecie, że zapomniałam czego tak naprawdę uczy Zayn.
Gdy skończyłam jeść, oddałam mu mój talerz i ponownie ułożyłam się wygodnie w łóżku.
-Jak sprawuje się nowa piżama ?
-Dobrze, ale... - spojrzałam na niego.
-Ale ?
Jest zły. O nie.
-Bardzo ją lubię. - uśmiechnęłam się - Ale przykro mi, że nie mogę nosić piżamy od twojej mamy.
-Będziesz ją nosić, gdy wyzdrowiejesz.
Pokiwałam głową, dając znak, że rozumiem i spuściłam wzrok.
-Hej. - czule musnął palcami mój podbródek - Co się dzieje ?
-Nic. - odparłam i odwróciłam się plecami do niego.
-Niunia, proszę.. - położył się za mną i przytulił mocno, uważając, by nie dotknąć mojej skręconej kostki, która wystawała poza kołdrę.
-Nic. - powtórzyłam.
-Przecież widzę.
Westchnęłam ciężko.
-Powiedz. - prosił.
-Nie.
-Ach, czyli jednak coś się dzieje.
-Może..
-Więc porozmawiaj ze mną o tym.
-Nie.
-Jesteś uparta jak dziecko. - puścił mnie, kładąc się na plecach. - Powiesz mi o co chodzi czy nie ?
-Nie.
Wstał gwałtownie i wyszedł, trzaskając drzwiami. Już wcześniej czułam poirytowanie w jego głosie, ale nie zważałam na to.
Gdybym miała siłę wyjść z łóżka, poszłabym do niego. Ale się boję. Obawiam się jego reakcji, jeśli zacznę znowu mówić o Travisie. A jeśli będę wypominać mu jego zachowanie, chyba mnie rozszarpie.
Kogo ja oszukuje. Przy nim włos mi z głowy nie spadnie, a to zaczyna być irytujące...i trochę straszne.
Resztę dnia spędziłam samotnie.
Miałam pod ręką czasopisma i tablet Zayna, na którego pobrał mi aż zbyt dużo gier, żebym się nie nudziła.
Czytałam też jego notatki, których nie było zbyt wiele, bo większość rzeczy zapisuje na papierze.
Gdy już zasypiałam, wszedł do sypialni. Udawałam, że śpię, ale wiedział, że udaję.
-Julio, nie byłaś w toalecie.
-Oh..no tak.
-Chodź, pomogę ci.
Gdy wziął mnie na ręce, objęłam jego szyję ramionami a biodra nogami. Nawet nie zauważyłam, że się w niego wtulam. Jednak nie zdołałam wydusić z siebie nawet "przepraszam".
Czekał przed drzwiami, gdy się załatwiałam. Musiał mnie podtrzymywać, tymczasem gdy ubierałam bieliznę i spodnie. Zayn, tak jak obiecał, nie rzucił w dół nawet okiem.
Następnie posadził mnie na marmurowym blacie, oczywiście pod pupę podkładając mi ręcznik i razem ze mną mył zęby. Tym razem sama rozczesałam sobie włosy. Następnie bez słowa zaniósł mnie do łóżka, utulił do snu i czule pocałował w czoło.
-Dobranoc.
-Co ? Gdzie idziesz ? - zacisnęłam dłoń na jego ręce.
-Prześpię się w salonie.
-O... - czułam jak pęka mi serce.
Wstał i wyszedł, zostawiając uchylone drzwi.
I nic.
Przez dwie godziny przewracałam się z boku na bok.
Może jeszcze nie śpi..
Wstałam i sięgnęłam po kule. Trochę mi zajęło, żeby wstać i się nie zachwiać, ale jakoś poszło. Powoli doszłam do salonu, w którym, tak jak w kuchni, paliło się światło.
-Pijesz ? - zapytałam zaskoczona, gdy zobaczyłam Zayna w samych spodniach od piżamy, siedzącego w fotelu ze szklanką whisky w ręku.
-Co tu robisz ?
-Nie wstawaj. - powiedziałam i podeszłam do niego, tym razem szybciej.
-Co robisz ?
-Próbuję usiąść ci na kolanach. - odłożyłam powoli jedną kulę, gdy Zayn wstał i spełnił moje życzenie.
-Przykro mi za dzisiaj. Ale proszę, wróć do łóżka. Potrzebuję cię. - pocałowałam go w wytatułowane serce na piersi.
-W porządku. - odparł cicho, bawiąc się szklanką w jednej dłoni. - To ja cię przepraszam.
-Nawet nie wiesz za co.
-Wiem. - westchnął i potarł dłonią podbródek - Traktuję cię jak dziecko. Jestem nadopiekuńczy. I zazdrosny.
-O...więc jednak wiesz. - odparłam, nieco rozbawiona.
Uśmiechnął się smętnie i spojrzał gdzieś w bok. Tak naprawdę to ciągle wpatrywał się w nicość.
-Cieszę się, że tu przyszłaś. - szepnął po dłuższej chwili - Przestałem wyczuwać twoją obecność...i piekło powróciło.
Spojrzałam na niego. Po jego policzku płynęła łza.
-Gdy...gdy na ciebie patrzę, czuję jakbyś nią była.
-Kim ?
-Sophie. - odłożył szklankę na stolik obok fotela i podparł podbródek na dłoni. Jego oczy były pełne łez - Kiedy miała się urodzić, po jakimś czasie czułem się szczęśliwy, że zostanę ojcem. - mówił, drżącym głosem - Kiedyś opowiem ci tą historię. Na razie....na razie wolę się nie zagłębiać. - otarł policzki - Cóż, ja...znaczy moje życie, nigdy nie było kolorowe. Sądziłem, że gdy ona się pojawi, będzie lepiej. Chciałem się o nią troszczyć. Przytulać. Całować, gdy będzie płakać. Kochałem ją. Chciałem robić to, czego ja nie mogłem zaznać w dzieciństwie... - szlochał cicho przez moment - A ona umarła. - zasłonił oczy dłonią. Był załamany. - Teraz znalazłem ciebie, -podniósł głowę, jednak na mnie nie patrzył - I czuję tę samą potrzebę. Z tobą, Julio.
Kochałem ją
Przeszedł mnie ciepły dreszcz. Czy..czy on mi właśnie wyznał miłość ?
-Rozumiem. - rzekłam cicho - Wiesz, że to bardzo doceniam. Wcześniej tego nie rozumiałam..
-W porządku. - pokiwał głową - Jest jeszcze coś. - spojrzał na mnie - Byłem przez wiele lat załamany po jej śmierci, ponieważ wiedziałem, że Sophie była ostatnią szansą na to bym stał się ojcem. - zagryzł wargę.
-Co ? - zmarszczyłam brwi.
-Nie mówiłem tego nikomu... - pokręcił głową - Ale sądzę, że to Boża kara, za to, że przeze mnie Sophie nie żyję.. - westchnął - Gdy byłem na odwyku musiałem przejść pewne badania, które wyszły jednoznacznie. - spojrzał na mnie.
-Zayn, co ty chcesz mi powiedzieć?
-Nie dam ci dziecka, Julio. - ponownie zalał się łzami - Jestem bezpłodny.
Otworzyłam szeroko oczy. Potem spuściłam wzrok i wpatrywałam się przez chwilę w podłogę.
-Ja... - mówił - Julio, ja...
-Ćśśś... - szepnęłam, obejmując jego twarz dłońmi, po czym pocałowałam go czule - Już dobrze. Jestem z tobą, tak ? - szeptałam.
Skinął głową, po czym przytulił mnie mocno, chowając twarz w moich włosach.
Niedługo po tym zasnął na fotelu, ze mną na swoich kolanach. Wtulałam się w jego pierś, a gdy miałam pewność, że śpi, mogłam szepnąć:
-Ja ciebie również kocham.
Smutne baaardzo :( Ale i piękne ♥ Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńbiedny Zayn ..Ale mam nadzieje,że z tymi badaniami to była jakaś pomyłka czy coś :D
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuń