środa, 28 stycznia 2015

Double Bliss, Rozdział 13

-Miło cię znów widzieć, Jenny. 
Po tym jak bardzo zaskoczyło mnie to, że to palce Jaixy'ego doprowadziły mnie do ekstazy, mężczyzna postanowił się najzwyczajniej w świecie przywitać.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Naprawdę myślałam, że całuję się z Zaynem. Byłam wręcz pewna, że to jego palce wślizgują się pod moją sukienkę.
-W porządku ? - zapytał, przechylając głowę w bok, co świadczyło o tym, że się we mnie wpatruje.
-Tak... - wydyszałam, dotykając czubkami palców opuchnięte i jeszcze wilgotne wargi.
Dziwne, że były jeszcze mokre, skoro w ustach miałam po prostu Saharę.
-Ciebie też miło. - dodałam po chwili.
-Miło ? - uniósł brew i zbliżył się o krok - Tylko miło ?
-Em.. - przestąpiłam z nogi na nogę - Sam to przed chwilą powiedziałeś. Miło.
-Ale to TY miałaś orgazm. - rzekł bezwstydnie.
Otworzyłam szerzej oczy. Tymczasem on stanął tak blisko, że nasze ciała dzieliły zaledwie milimetry, a raczej drobne szczeliny znajdujące się między naszymi zetkniętymi brzuchami.
Jego dłonie mocno przylegały do moich bioder. Gdy przybliżył do mnie twarz, odwróciłam głowę lekko w bok.
Zacisnęłam zęby.
-Boski zapach. - wyszeptał, muskając nosem napiętą skórę na mojej szyi.
-Nie perfumowałam się. - odparłam natychmiast.
-Wiem. - odsunął się lekko, uśmiechając się do mnie, chociaż nadal na niego nie patrzyłam. - Z natury kusząco pachniesz. Ale o wiele lepiej pachniesz tutaj... - mówiąc to, uklęknął, odsuwając moją sukienkę ku górze, tak, że zatrzymała się na moich biodrach.
-Jaixy...ah ! - jęknęłam, zamykając oczy, gdy jego kciuk zaczął masować moją kobiecość przez materiał czarnych majtek. O nie..
-Panie Malik.
Gdy usłyszeliśmy męski głos, Jaixy zerwał się na równe nogi, naciągając jednocześnie moją sukienkę na nogi. Potem wyciągnął rękę w górę i szybkim ruchem zapalił lampkę wiszącą nad naszymi głowami, ciągnąc za jej sznurek.
Przed nami ujrzeliśmy lokaja.
-Coś się stało ? - spytał Jaixy, poprawiając marynarkę. Dawał wrażenie całkowicie rozluźnionego i spokojnego, jakby nic przed chwilą się nie stało.
A stało się i to dużo...
-Pan Smith prosi pana i.. - spojrzał na mnie niepewnie - ...pańską partnerkę do stolika. - uśmiechnął się lekko.
-To partnerka mojego brata. - poprawił go.
Oh, jakoś ci to nie przeszkadzało, gdy wpychałeś mi język w usta, Malik !
-Przekaż, że za chwilę przyjdziemy. - rzekł Jaixy spokojnie, obdarzając mężczyznę swoim typowym, grzecznym spojrzeniem.
Zaczęłam się zastanawiać, czy ta jego grzeczność i skromność jest prawdziwa, czy tylko robi z ludzi - w tym ze mnie - idiotów.
Wzdychając, odwrócił się w moją stronę, po czym wyciągnął rękę, założył pasmo włosów za moje ucho i zaczął pieścić kciukiem mój zaróżowiony policzek.
-Przepraszam, jeśli wprawiłem cię w zakłopotanie. Nie mogłem nad sobą zapanować. - rzekł, z poczuciem winy w głosie i opuścił rękę.
Skinęłam niepewnie głową i spuściłam wzrok. Nagle Jaixy nachylił się do mnie, spojrzał niepewnie na moje wargi, po czym przyłożył do nich swoje.

A ja nie stawiałam oporu...


       Po rozmowie z Adamem Smithem, przedsiębiorcą w podeszłym wieku, piliśmy z Jaixym szampana i siedzieliśmy obok siebie przy jednym ze stołów znajdujących się nieco z boku, by zbyt wiele osób chcących porozmawiać z Jaixym o jego obrazach nie mogło nas dojrzeć.
-Więc byłaś baletnicą ? - zapytał w pewnym momencie i wybudził mnie z wpatrywania się w kieliszek z napojem.
Spojrzałam na niego.
-Zayn ci powiedział ?
Pokręcił głową.
-Wyczytałem w internecie.
-Pewnie dużo czasu zajęło ci by coś o mnie znaleźć. To było lata temu.
-Niezupełnie. - wtrącił - Odkąd widziano ciebie i mojego brata całujących się na hotelowym parkingu, media kochają o tobie pisać.
Otworzyłam szerzej oczy.
-Nie wiedziałaś ?
Pokręciłam głową, ponieważ nie mogłam wydusić z siebie słowa.
Jaixy sięgnął po iPhone'a, wystukał coś i pokazał mi notkę na temat Zayna Malika obściskującego się z niejaką Jenny Peterson.
Wzięłam telefon do ręki, gdy zobaczyłam galerie zdjęć z tamtego zdarzenia. 
Serce mi stanęło. Przecież my wtedy...
-Spokojnie, jedynie się na nich całujecie. - rzekł, opierając się na lśniącym oparciu krzesła.
Przełknęłam głośno ślinę.
-A co mielibyśmy innego robić ? - zapytałam z udawanym zdziwieniem w głosie.
Jaixy przełknął szampana i uśmiechnął się do mnie tajemniczo.
Chyba wiedział..
Jeśli Zayn mu wypaplał o tym, jak klęczałam przed nim, z jego dłońmi we włosach, to go rozszarpie.
-Wracając do tematu..- odchrząknął - Dlaczego przestałaś tańczyć ?
Wzruszyłam ramionami.
-Wyrosłam już z tego. Miałam 17 lat, przestało mnie to kręcić i... - zawahałam się - Cóż, tak czy owak, chciałam przestać.
-Coś ci kazało ? Lub ktoś ? - dopytywał.
Zamknęłam oczy.
-W pewnym sensie. - odparłam spokojnie, ponownie na niego patrząc.
-17 lat, tak ? - zapytał, oblizując wargi - To bardzo zły wiek.
Zmarszczyłam lekko brwi. Z jego wzroku wyczytałam, że...chyba mnie rozumiał. Chociaż nie mówiłam ani jemu, ani Zaynowi, co się wtedy stało.
-Witam, mogłabym się przysiąść ? - pierwsze co zobaczyłam unosząc wzrok to damska dłoń z czerwonymi paznokciami spoczywająca i chyba lekko zaciskająca się na ramieniu Jaixy'ego.
-Charlotte. - rzekł Jaixy z uśmiechem, po czym wstał i przywitał się z kobietą.
Albo modelką. 
Była to wysoka brunetka o zielono-niebieskich oczach, opalonej skórze i zgrabnym ciele. Jej piersi wyglądały na dosyć duże, zaraz nad nimi spoczywał błyszczący klejnot połączony ze złotym łańcuszkiem, owijającym jej smukłą szyję.
Przywitała się z Jaixym dosyć czule. Aż zaskoczył mnie fakt, że na jego policzkach nie znalazł się krwisty ślad szminki, po tym jak zmiażdżyła się pełnymi wargami. Pasował on idealnie do odcienia jej bordowej sukni, obcisłej sukni bez ramion.
-Przyszłaś. - mówił z uśmiechem, trzymając dłonie nad jej łokciami. 
-Jak mogłoby mnie tu nie być ? - zapytała, a w jej głosie, jak i uśmiechu można było dojrzeć nutkę flirtu. Do tego mówiąc to, położyła dłoń na jego krawacie i stanęła o kroczek bliżej.
-Oh, no tak. - odwrócił się w moją stronę, kładąc dłoń na plecach kobiety - Jenny, to Charlotte Landon. Charlotte, poznaj proszę Jenny Peterson. Moją przyjaciółkę i pracowniczkę Space&Business.
-Jest.. twoją przyjaciółką ? - zapytała całkiem normalnie, patrząc z lekkim uśmiechem na mężczyznę.
-I dziewczyną jego brata. - wtrącił się dobiegający zza moich pleców głos.
Zayn był tuż za mną. Ubrany w czarnym trzyczęściowy garniturze, prezentował się jak zawsze wspaniale. Grzało mnie bijące od niego ciepło. Czy tylko ja je teraz czułam ? 
Na odległość bił od niego seksapil, dosłownie czułam na skórze jego delikatny zarost, gdy składał pocałunki na moim ciele, jego dłonie, aktualnie schowane w kieszeniach spodni, ale jeszcze kilka godzin temu pieszczące moje do bólu twarde sutki, jego język którym nawilżał pełne wargi, liżący mnie aż do spełnienia...
Dopiero po chwili uderzyła mnie stanowczość i bezpośredniość ukryta w szorstkim tonie jego głosu. Nazwał mnie swoją dziewczyną. Przy ludziach. Przy tej wypudrowanej laluni, która ślini się do Jaixy'ego.
A skoro jest taka w stosunku do niego, jaka może być w stosunku do jego brata bliźniaka...?!
Wszystkie te moje przemyślenia trwały jakieś ułamki sekund, bo zaraz po słowach Zayna mężczyzna schylił się do mnie i kładąc dłonie na moich odkrytych ramionach pocałował mnie delikatnie.
-Pięknie wyglądasz - rzekł nim się wyprostował.
-Miło, że już jesteś. - powiedział Jaixy z lekkim sarkazmem w głosie, a przynajmniej tak mi się wydawało.
-Świetna wystawa. Widziałem przy wejściu. -odparł, po czym spojrzał na mnie.
-Zayn, mogłabym prosić cię na słówko ? - zapytałam, wstając.
-Pewnie. Pozwolicie ?  - spojrzał na Jaixy'ego i Charlotte.
-Emm Zayn, znasz Charlotte ? - spytał niepewnie Jaixy.
-Witaj Charlotte. - spojrzał na nią obojętnie.
-Wiatj Zayn. - uśmiechnęła się kusząco, biorąc Jaixy'ego pod ramię - Możecie iść. Jaixy, oprowadzisz mnie ? - zapytała z uśmieszkiem, chociaż ledwo zdjęła wzrok z Zayna.
-Pewnie. - zgodził się - Za 15 minut tu ? - zapytał Zayna.
Skinął głową i objął mnie w pasie, po czym oddaliliśmy się.
-Zabójczo wyglądasz w tej sukience. - rzekł chrapliwie - Dobrze, że te spodnie są dosyć sztywne.
Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Aż tak ? 
-Doprowadzasz mnie do wzwodu nawet w piżamie.
-Kiedy ostatnio widziałeś mnie w piżamie ? Zwykle śpię u ciebie nago, gdy jestem wykończona po... - zagryzłam wargę.
Uniósł kącik ust.
-Nieważne. - otrząsnęłam się z brudnych myśli. Było to ciężkie, stałam obok samego boga seksu, który obejmował mnie i przyciskał do siebie coraz mocniej.
-Chciałam porozmawiać o Jaixym. - mówiłam, gdy zabierał z tacy przechodzącej kelnerki szampana.
-To trudny temat. - parsknął, patrząc w stronę mężczyzny stojącego z wysoką Charlotte - Nie sądziłem, że ją zaprosi.
-Charlotte ?
-Tak. - odparł i wziął łyk.
-To jego przyjaciółka ?
Parsknął.
-Pieprzy się z nią.

2 komentarze:

  1. Jenny w tym momencie wyszła na dziwke..
    Takie spostrzeżenie do rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odniosłam takie samo wrażenie xD ,ale to raczej normalne,czytamy opowiadanie to i oceniamy postawę bohaterów :D
    Żeby nie było wszystko opowiadania na tym blogu są boskie i je uwielbiam,ale tu główna bohaterka trochę mnie irytuje :D

    OdpowiedzUsuń