Przepraszam za tak długą przerwę, mam nadzieję, że to się już nie powtórzy, ale nie miałam wyjścia, nawet nie wiecie jak bardzo chciałam pisać, a nie mogłam ;c
Miłego czytania :**
Następnego ranka leżałam w łóżku Zayna. Zaraz po obudzeniu zaniepokoiłam się lekko, ponieważ miałam wrażenie ze jestem sama a Zayn wyszedł juz do pracy.
Obróciłam się i ku mojej uldze zobaczyłam go śpiącego obok. Niby spał, ale był spięty. Na jego czole i w kącikach oczu zobaczyłam delikatne zmarszczki. Wyciągnęłam rękę i musnęłam opuszkami palców jego drgający policzek. Zaraz po tym wypuścił powietrze przez nos, a zmarszczki i niepokój zniknęły z jego twarzy. Zaskoczona zabrałam rękę, chociaż ucieszyłam się w duchu, że tak na niego zadziałał mój dotyk.
Przez to poczułam chęć przytulenia się do niego. Powoli przysunęłam się do jego piersi i przerzuciłam rękę przez jego bok i wtuliłam się w niego delikatnie, uśmiechając się do siebie.
-Hm ? - usłyszałam mruknięcie.
Podniosłam gwałtownie głowę, luzując przy tym uścisk.
-Obudziłam cię ? - zapytałam, nieco zmartwiona.
-Nie, nie, po prostu...poczułem nietypowe ciepło i nie mogłem dalej spać. - zniżył się lekko i objął mnie w tali, przyciskając mój miękki brzuch do jego twardych mięśni.
-Nietypowe ciepło ? - spytałam, zaciskając uda. Czułam narastające podniecenie.
-Nie wiem, czy dobrze się wyraziłem, ale tak. Dałaś mi nietypowe ciepło.
Zachichotałam. On musnął palcem mój nos i schylił się by na sekundę przyłożyć swoje usta do moich.
-Mmm. - zamruczałam, czując zadowolenie.
-Przedłużyłbym to, ale od godziny powinienem być w biurze, a ty powinnaś szykować się na zakupy.
-Zaspaliśmy ? - zerwałam się i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie.
-Cóż, byliśmy zbyt zajęci, by pójść spać. - wstając, puścił mi oczko, po czym ruszył w stronę drzwi do niewykończonej łazienki.
-Oh.. - jęknęłam, marszcząc brwi.
Był kompletnie nagi. To znaczy, nie przeszkadzało mi to, ale....oh.
Patrzyłam jak napinają się mięśnie na jego plecach i pośladkach, przy każdym, najmniejszym ruchu. Obserwowałam napinający się biceps, gdy zgiął ramię, by przeczesać zmierzwione od snu włosy. Zatrzymał się przy szafie, z której wyciągnął ręcznik i czarne bokserki.
Czułam się jak w kinie, gdy tak go obserwowałam. A przy tym erotycznym seansie, zaczęłam się niespokojnie wiercić. Wtedy poczułam, jak moje uda kleją się do siebie od podniecenia, wypływającego ze mnie.
Szlag, nie wytrzymam.
-Co będziesz tam robił ?
-Brał prysznic. - obrócił głowę w moją stronę. Wtedy na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech - Zimno ci ? - zapytał nagle.
-Nie rozumiem. - zmarszczyłam brwi - Czemu ?
Wskazał palcami na sutki, co zmusiło mnie by opuścić głowę i spojrzeć na swoje piersi.
-Oh.. - jęknęłam znowu. Moje brodawki przypominały sterczące kamyczki. Trudno się dziwić, przez kilka długich sekund patrzyłam na jędrny tyłek Malika, nie tylko umysł, ale i moje ciało zaczęło na ten widok reagować.
-Z tego co widzę, rozumiem, że chcesz iść ze mną. - kiwnął głową w stronę drzwi łazienki.
Zarumieniłam się i słodko pomachałam rzęsami.
Uśmiechając się, przewrócił oczami.
-Chodź. - rzekł i wszedł do łazienki, zostawiając za sobą otwarte drzwi.
Po długim, namiętnym seksie pod prysznicem czekał mnie spacer po sklepach, w poszukiwaniu odpowiedniej sukienki.
Odwiedziłam tylko dwa sklepy, nie przymierzałam również zbyt wiele, ponieważ nie miałam na to najmniejszej ochoty.
Za bardzo pragnęłam znaleźć się w łóżku z Zaynem.
Do sukienki którą wybrałam nie nosi się stanika, więc uznałam, że Malik będzie zadowolony. Była krwisto czerwona, jej dekolt był trójkątny, i na tyle szeroki by ukazywać prawie połowę obu piersi. Była dosyć ciasna, ale przemiła pracowniczka sklepu powiedziała, że taki ma być efekt. Sięgała mi za kolana i podkreślała moją figurę klepsydry, z której ostatnio jestem bardzo zadowolona.
Ludzie, sypiam z najseksowniejszym mężczyzną w całej Ameryce, może nawet i świecie, muszę być atrakcyjna.
Atrakcyjna Jenny...Taka myśl nigdy nie przebiegła mi przez głowę, aż do teraz...Cóż, odkąd w moim życiu pojawił się Zayn, zaczynam nabierać więcej pewności siebie i czuję się, w pewnym sensie piękna.
Do tego Jaixy.
Cholera, Jaixy ! Nie mogę o nim myśleć. No ale przecież dzisiaj idę na jego przyjęcie...Szlag.
Postanowienie na dzisiejszy wieczór: nie odchodzić od Zayna ani na krok.
Trzęsę głową i jeszcze raz zerkając w lustro w przebieralni, sięgam po telefon i wykręcam jego numer.
Odbiera po drugim sygnale.
-Witaj, kwiatuszku.
Uśmiecham się, słysząc czułość w jego głosie. To w ogóle nie przypomina tego, jaki jest w łóżku..
-Masz spotkanie ?
-Nie. Akurat siedzę i myślę o tobie. - wzdycha - Miło, że dzwonisz.
-Stęskniłam się... - mówię niepewnie, patrząc na czubki moich czarnych szpilek. Zamierzam ubrać je dzisiaj, więc musiałam je zabrać na zakupy, by upewnić się, czy będą pasować do sukienki którą wybiorę.
-Cieszę się. Myślałem, że tylko ja umieram z tęsknoty za tobą.
Co ? Tęskni ?
-Ja... - jąkałam - Emm, wybrałam już sukienkę.
-Oo. I jak ? Nie obraziłbym się, gdybym dostał zdjęcie. Chciałbym zobaczyć cię w niej jako pierwszy.
-Przecież zobaczysz. Zaraz idę zapłacić i czekam, aż wrócisz do domu, nikt wcześniej nawet na mnie nie spojrzy.
-Mówiłem ci, że mam dzisiaj same spotkania i będę spóźniony.
-Tak, ale....Czekaj. Mam jechać sama ?
-Przepraszam, skarbie. Jason cię zawiezie, w limuzynie będzie czekać na ciebie szampan i czekoladki, jeśli chcesz mogę też...
-Nie chodzi mi o podróż. Krępuję się być sama w takich miejscach, co ja bez ciebie zrobię.
-Jenny..
-Zayn, ja... - westchnęłam - Ja jestem tylko zwykłą projektantką. Asystentką. Tam będą same szychy a ja..
-Nie waż się nawet tak myśleć. Te wszystkie bezwartościowe gnidy powinny witać cię na kolanach. Do pięt ci nie dorastają, a ci wszyscy artyści, przedsiębiorcy i inne typki pod krawatami, powinni czuć się zaszczyceni, gdy sama Jenny Peterson zgodzi się zamienić z nimi dwa słowa.
-Chyba tylko ty mnie tak postrzegasz.
-Wszyscy cię taką widzą, Jenny.
Nie odpowiadałam.
-A poza tym, Jaixy będzie czekał na ciebie przy wejściu. Zadzwoniłem już do niego rano.
-Dziękuję ci.
-W porządku, mam z nim dobry kontakt.
-Nie tylko za to. Czuję się lepiej po tym co powiedziałeś.
-Jesteś silna. Poradzisz sobie w każdej sytuacji. - nagle usłyszałam głos jego sekretarki. Odpowiedział coś i wrócił do rozmowy - Musze kończyć, interesy czekają. Do wieczora. I pamiętaj, jesteś silna.
Przełknęłam ślinę.
-Do wieczora.
Odłożyłam telefon i spojrzałam na siebie w lustrze. Po chwili wsunęłam dłoń pod materiał sukni i dotknęłam wypukłej blizny na udzie.
-Silna.. - szepnęłam, a łza spłynęła po moim policzku.
Ethan napisał, że dzisiaj spędza wieczór z mamą. Zamierzają obejrzeć jakiś film z Bradem Pittem, którego mama wprost uwielbia, a potem świętować mój nowy związek.
Obiecałam, że niedługo przedstawię im Zayna i wspólnie poświętujemy. Po wysłaniu sms-a, limuzyna zatrzymała się, a po chwili szofer w podeszłym wieku, z którym spotkałam się przed tym jak po raz pierwszy zadowoliłam Zayna oralnie, otworzył drzwi i zawiadomił, że jesteśmy na miejscu.
Pomógł mi wysiąść, a po zamknięciu drzwi powiedział:
-Pan Jaixy kazał panią powiadomić, że nie może niestety czekać na panią przed salą. Powiedział, że znajdzie panią nieco później.
Kurwa.
-A pan Zayn kazał przekazać, że zjawi się wcześniej. Być może za niedługo.
Oh, co za szczęście !
-Dziękuję, Jasonie.
-Miłego wieczoru. - skłonił się lekko i wrócił do pojazdu, po czym odjechał na parking.
Wieczór był nieznośnie ciepły, więc moje ramiona pokrywały jedynie smukłe ramionka sukienki.
Przed budynkiem widziałam spacerujące pary. Kilka wchodziło przede mną do środka.
No pięknie. Wszyscy spacerują pod ramię, a ja sama, jak ten palec.
Gdy weszłam, po oddaniu zaproszenia przykułam uwagę niektórych osób. Na całe szczęście po chwili spuściły one ze mnie wzrok i wróciły do rozmów.
Byłam bezpieczna przez całe pół godziny. Czas minął mi szybko, popijałam drinki, oglądałam erotyczną sztukę Jaixy'ego i innych malarzy, podjadałam też pikantne przekąski.
Jęknęłam przestraszona, gdy na talii poczułam ciepłe, męskie dłonie.
-Tak szybko ? - uśmiechnęłam się.
-Mhm. - Zayn całował i delikatnie przygryzał płatek mojego ucha, powoli odciągając mnie na bok.
-Nie idziemy do reszty gości ?
-Może najpierw przywitaj się ze mną ?
Oh tak, z chęcią. Tyle godzin bez jego dotyku.
Bierze mnie w jakiś ciemny kąt, przyciska do ściany i wpycha język w moje usta, zataczając nim powolne kręgi wokół mojego, również spragnionego języka.
Jego dłonie pieszczą moje pośladki. W końcu jedna sięga niżej, odnajduje moją kobiecość i zaczyna ją powoli masować.
-Jesteś morka. - szepcze, całując mnie po szyi. - Chcesz dojść ?
-Tak.. - jęczę. - Oh ! - krzyczę, gdy naciska palcem na łechtaczkę. Uginam kolana, i czekam aż ten boski wstrząs przestanie władać moim ciałem.
-O Chryste.. - wzdycham, otwierając oczy i uśmiechając się szeroko.
I przeżywam szok. Jedno niebieskie oko. To nie Zayn.
-Jaixy..!
Ach, jeszcze jedno.
Trochę mi przykro, bo celowo ustawiam funkcję anonimowych komentarzy, a tu nic ;/
Miałam chociaż nadzieję, że skomentujecie zakończenie Sweet Dreams, no ale cóż...
Pozdrawiam.
Super rozdział. Faktycznie długo Cię nie było. Kilka razy chciałam napisać ''Kiedy next?'', ale postanowiłam nie zmuszać cię i denerwować.
OdpowiedzUsuńŁał super :D
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle niesamowity. I to zaskoczenie pod koniec. Na serio myślałam, że to Zayn, a nie Jaixy.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Powodzenia.