sobota, 7 grudnia 2013

Sweet Dreams, Rozdział 7

Zayn zrzucił mnie z kolan na skórzaną kanapę samochodu. Obrócił mnie tak, że leżałam na brzuchu, a ręce miałam wyciągnięte przed siebie. Rozpiął zamek mojej spódnicy, a po chwili zsunął ją ze mnie, rzucając nieszczęsny i drogi materiał na podłogę.
-Wiedziałem, że będą idealne. - zacisnął w dłoniach moje pośladki.
  Po chwili zaczęłam czuć na nich jego gorące i wilgotne usta, które wywoływały przyjemne dreszcze na całej skórze.
-Niestety musimy się ich pozbyć.
 Szybkim ruchem rozerwał cienką koronkę stringów i ją również zrzucił gdzieś pod siedzenia. Poczułam tuż obok mojej głowy zapadnięcie się materaca. Podpierał się w tym miejscu ręką, w ogóle mnie nie dotykając.
-Odwróć się do mnie. - wyszeptał obiecująco.
Na resztkach sił, które odebrał mi jego zniewalając dotyk, odwróciłam się na plecy. Spojrzałam na jego piękną twarz i znowu zamarłam;
Jego włosy seksownie opadały na czoło i przysłaniały lekko policzki. Dolną wargę miał delikatnie spuchniętą od ciągłego przygryzania. Usta miał rozchylona, a oczy przesiąknięte wygłodniałym spojrzeniem.
-Rozepnij guziki. Nie spiesz się, jak mówiłem, mamy dla siebie sporo czasu.
 Dla  s i e b i e ...
Podążyłam do górnego guzika, który zapięty był tuż pod szyją i wysunęłam go przez dziurkę materiału. To samo zrobiłam z dwoma kolejnymi. Czwarty znalazł się na moim biuście, co musiał zauważyć też Zayn, ponieważ poczułam lekkie drżenie pod jego rozporkiem.
Odpięłam następny guziczek i pozwoliłam białej koronce stanika wyjść na wolność. Gdy skończyłam rozpinać koszulę, wzrok Zayna przebiegł po moich piersiach i brzuchu.
-Mogę o coś zapytać ? - zapytałam.
-Oczywiście. - jego głos był wciąż oschły i szorstki.
-Skąd znasz mój rozmiar ? - zmarszczyłam brwi, ale to naprawdę mnie interesowało.
Kąciki jego ust uniosły się w leniwym uśmiechu.
-Mam swoje sposoby.
Przejechał językiem po zębach, a ja w jednym momencie zapomniałam jak się oddycha. Tak bardzo chciałam poczuć ten język na całym ciele; w ustach, na szyi, dekolcie, pomiędzy nogami...
Teraz miałam go na wyłączność.  A właściwie to on miał na wyłączność mnie. Moje całe ciało.
Właśnie ... Nie liczyłam się ja. Liczyło się moje opakowanie, za którym za bardzo nie przepadałam. Pocieszała mnie myśl, że jednak coś w nim widział. Przyznaję, że oglądało je już kilku facetów, ale to nie to samo. Zayn był inny. Jakoś bardziej zależało mi na tym co  o n  myśli, a nie co myśli reszta świata.
-Nie musisz się krępować, (T.I). Jesteś bardzo atrakcyjna.
  Chyba rzeczywiście czytał w moich myślach. "Atrakcyjna". To słowo nigdy do mnie nie pasowało. Przynajmniej ja tak uważałam ... I tak się właśnie czułam.
Nie zorientowałam się nawet kiedy moja koszula wylądowała obok spódnicy i potarganej koronki. Dłonie Zayna podniosły mnie, by wsunąć się pod moje plecy i zabrać się za rozpinanie stanika. Tymczasem jego usta całowały moje piersi przez miseczkę biustonosza. Poczułam rozluźnienie na bokach. Domyśliłam się, że za niedługo będę całkowicie naga, gdy sam Zayn jest jeszcze w ubraniu. I tak właśnie się stało.
Pożegnałam się ze stanikiem, który właśnie uwolnił moje piersi i wylądował za moją głową.
Otarł się swoją erekcją o moją nagą cipkę (przepraszam, że tak wulgarnie) zmuszając mnie to cichego pojękiwania.
-Cierpliwości. - szepną, muskając swoim nosem mój - Minie trochę czasu za nim znowu go w sobie poczujesz.
-Ile czasu ? - byłam już wygłodniała i rozgrzana, gotowa na kolejne ostre rżnięcie.
-Zależy. - oblizał wargi - Czy zasłużysz.
-Nie czuję pośladków, chyba należy mi się w zamian jakaś przyjemność. - mówiłam.
-Chyba dalej nie wiesz o co chodzi w zadaniu uległej.
Miał rację. Nie byłam do końca pewna.
-Sprawiasz przyjemność  m n i e . Swojemu panu.
-Więc jestem uległą czy psem ? - uniosłam brwi.
-I przez to pytanie powinienem wstać i do końca dnia cię nie dotknąć.
Przełknęłam ślinę.
-Nie wytrzymałbyś.
-Jestem już doświadczony.
Kolejny zawód.
-Ile ich było ? - zapytałam, chociaż wiedziałam, że to nie jest rozmowa na ten moment.
Odpowiedział namiętnym pocałunkiem, który wgniótł mnie w kanapę. W końcu Zayn opadł na mnie całym ciężarem ciała ssąc i gryząc moje wargi.
-Ręce nad głowę. - wyszeptał.
Zrobiłam co kazał, ciesząc się, że nie ma przy sobie kajdanek.
Jego usta powędrowały do mojej piersi zaciskając w zębach prawy sutek, który od razu stwardniał pod dotykiem jego języka. Ssał go delikatnie i przygryzał, zaciskają w dłoni moją drugą pierś.
Wygięłam się jak struna, gdy jego język polizał drugą pierś i poświęcił tyle uwagi lewemu sutkowi co prawemu.
-Chcę cię dotknąć. - powiedziałam błagalnie.
-Wiem. - szepnął i spowolnił swoje ruchy, gładząc dłońmi moje boki. - Muszę cię przyszykować za nim znowu w ciebie wejdę. - powiedział, po czym schował nos i usta pomiędzy moimi udami.
Zachłysnęłam się powietrzem gdy poczułam tam jego język. Wdarł się pomiędzy moje wargi sromowe i pieścił wilgotne wnętrze. Jego kciuk masował pulsującą łechtaczkę, a druga ręka spoczywała na piersi i ugniatała ją mocno.
-O mój Boże !  - jęczałam.
Nie wiedziałam co zrobić z rękami więc zanurzyłam je w moich włosach, by później zsunąć je na twarz. Zacisnęłam powieki i jęczałam głośno, całkowicie mu się oddając.

Mój orgazm nie miał końca, gdy  rozlał się
we mnie gorącą falą. Nie zorientowałam się, kiedy Zayn zdążył się rozebrać i z powrotem na mnie położyć.  Zacisnął w zębach moją dolną wargę, by po chwili zanurzyć w moich ustach swój wilgotny język.
-Poczuj jak smakujesz. - powiedział gardłowo.
Na języku poczułam lepki, słonawy smak, który drażnił moje kupki smakowe.
Po chwili był już we mnie. Wbił się spokojnie, ale stanowczo. Poruszał biodrami w niewiarygodnie sprawny sposób. Ten rytm doprowadzał mnie do szału i zbliżał do kolejnego orgazmu. Zaczęłam słyszeć wszystkie najcichsze dźwięki, a w końcu znajdowaliśmy się na ulicach Manhattanu.
Nowy Jork jak zwykle tętnił życiem, więc słyszałam między innymi dźwięki klaksonów, nawoływanie taksówek, rozmowy ludzi, granie na gitarach lub skrzypcach. Nie zbrakło również śmiechu nastolatek czy głosów mężczyzn którzy na swoich straganach zachęcali do kupienia kwiatów lub biżuterii...
Moim ulubionym dźwiękiem z tych wszystkich, był oczywiście urwany oddech Zayna i jego ciche pomruki gdy wchodził we mnie cały. Poczułam kolejny nadchodzący orgazm. Wiłam się niespokojnie, i z niecierpliwością czekałam na kolejną ekstazę gorących fal rozkoszy. Gdy doszłam wyjęczałam głośno imię chłopaka i odrzuciłam głowę w tył tak, że mój wzrok wylądował na oknie. Staliśmy na światłach więc, mogłam dojrzeć przez nie wysoką, atrakcyjną kobietę, widocznie w średnim wieku, ale wyglądającą oszałamiająco. Na pierwszy rzut oka sądziłam, że ma jakieś 25 lat, ale po dłuższym podziwianiu tej niezwykle pięknej istoty, dotarło do mnie że jest o połowę starsza. Miała na sobie czarny żakiet, który skrywał krągłe piersi. Widziałam ją jedynie do pasa, więc nie mogłam dostrzec jej butów ani spodni. Była bardzo wysoka, więc sądziłam że może mieć szpilki. Jej krótko ścięte włosy były koloru blond oraz postawione i wymodelowane żelem i dużą ilością lakieru do włosów. Pięknie wyglądały w blasku słońca. Zdjęła czarne okulary przeciwsłoneczne i uwolniła długie czarne rzęsy i duże, błękitne oczy. Czerwone usta poprawiła szminką, którą następnie schowała do czarnej kopertówki.
Kim ona była ? Normalnie nie zwróciłabym na nią uwagi, lecz miała w sobie coś co bardzo mnie zaniepokoiło...
Gdy jej wzrok wylądował na czarnej szybie, bentley ruszył a ja wróciłam na ziemię. Zdyszana podniosłam się, nie zwracając uwagi na Zayna i spojrzałam w okno za nami.
-Co ? - zapytał i spojrzał tam gdzie ja.
-Ta kobieta. - powiedziałam.
-Jaka ko... - zaciął się gdy zobaczył piękność na pasach, która bacznie obserwowała naszego odjeżdżającego bentleya.
-Kto to ? - zapytałam podenerwowana, gdy zobaczyłam jakim spojrzeniem mierzył ją Zayn.
-Nikt. - pokiwał głową i usiadł.
Wyglądał bosko - cały spocony, nagi, z rozczochranymi włosami, wyglądał jak grecki bóg.
-Jak to nikt ? - również usiadłam, onieśmielona jego dużym i umięśnionym ciałem.
-Nie zadawaj pytań. - rzucił chłodno.
Ubrałam się i poprawiłam włosy. Po chwili ciszy, Zayn wziął mnie sobie na kolana i obserwował ludzi na ulicach. Bawił się moimi włosami, a ja lekko oparłam głowę o jego pierś, czego chyba nawet nie zauważył.
Kobieta pozostała zagadką. Ale ja wiedziałam, że jeszcze ją kiedyś spotkam i dowiem się o co chodzi....Chociaż bardzo tego nie chciałam.

  - I czerwone wino do tego.
Zayn skończył zamawiać a ja jeszcze raz rozejrzałam się po sali, w której siedzieliśmy. Nasz stolik stał w rogu, oddalony od stolików innych gości.
Ściany były czerwone a na podłogę tworzyły panele z ciemnego drewna. Podobnie jak w Pokoju Zabaw, w którym spędziłam noc. I że spałam gdzieś gdzie kiedyś przeżywało orgazm wiele kobiet.
Właśnie .... Ile ?

-A teraz mogę o coś zapytać ? - zaczekałam aż odejdzie kelner i zadałam to pytanie.
-O co mianowicie ? - chłopak odłożył menu i oparł łokcie o stół przykryty szkarłatnym obrusem.
-Ile miałeś uległych ?
Zamarł, a jego oczy przebiegły po mojej lekko wygniecionej bluzce.
-Dlaczego chcesz to wiedzieć ?
-Bo nie lubię być z kimś kto ma przede mną tajemnice.
-Nie jesteśmy parą.
-Więc jak mam to nazwać ? Perwersyjny związek ?
-Mi to odpowiada.
-A mi nie. - oburzyłam się - Wiesz, że w każdej chwili mogę zrezygnować.
-Nie możesz. - pokiwał głową.
-Jak to nie ?
-Podpisałaś umowę.
-Mam gdzieś tę chorą umowę, na pewno jest sposób na rozwiązanie jej.
Westchnął.
-Owszem, jest.

-Więc ? - nachyliłam się do niego.
-Dostajesz podobny papierek, podpisujesz i już cię nie ma, a ja znikam z twojego życia.
Cholera. Nie przemyślałam tego, że jeśli zrezygnuję z umowy, nie mogę więcej rozmawiać z Zaynem....Zniknęłabym. Na zawsze.
-Dlaczego tak jest ?
-Jak ?
-Nie rozmawiasz więcej ze swoimi byłymi uległymi ? - zapytałam.
-Nie.
-Dlaczego ?
Wzruszył ramionami.
-Taki już jestem.
-I taki będziesz już zawsze ? Nie zamierzasz się ustatkować tylko ruchać do pewnego czasu a później zestarzeć się samotnie ?
Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale zatkało go. Spojrzał na mnie, jakby rzeczywiście tego nie przemyślał.
-A dlaczego chcesz tyle o mnie wiedzieć ?
-Nawet w naszym "perwersyjnym związku" chce wiedzieć o tobie tyle, jakbyś był moim normalnym chłopakiem. Inaczej rezygnuję.
Zacisnął usta w cienką linię i nie odpowiadał.
-Dobrze, więc po śniadaniu wrócimy do ciebie, podpiszę rozwiązanie umowy i....
-Nie. - przerwał mi.
-Co ? - zdziwiłam się.
-Spróbuję. Okej ? Otworzę się przed tobą, ale nie odchodź. Nie teraz.
Poczułam ciepło w żołądku a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nie chciał żebym odchodziła.
-Ale dlaczego ja ? Jest jeszcze wiele kobiet, a ja...
-Bo tak chcę. - przerwał mi - Nie pytaj o to nigdy więcej, dlaczego akurat ty, nigdy (T.I). - powiedział stanowczo.
Otworzyłam szeroko oczy i patrzyłam na niego jak wryta.
-D-dobrze. - wydukałam.
Westchnął i zapytał:
-Co chcesz wiedzieć ?
-Ile miałeś uległych ?
-24. - odpowiedział.
-Jezu... - zamarłam. - Więc do Pokoju Zabaw wchodzę jako 25 ?

Zaśmiał się, gardłowym śmiechem, czego nigdy wcześniej nie robił.
-To nie jest żaden "pokój zabaw". To moja sypialnia.

-Więc czemu....  - zatkało mnie.
-Można to jedynie  n a z w a ć  pokojem zabaw, ale nim nie jest. To moja zwykła sypialnia. 

-Dzięki, wiesz... - naburmuszyłam się - Więc do twojej  s y p i a l n i  wchodzę 25 ?
-26. - poprawił mnie.
-Jak to ? - zmarszczyłam brwi.
-Jako uległa jesteś oczywiście 25, ale do sypialni wprowadzałem jeszcze....Przyjaciółkę.
-Przyjaciółkę ?! - zesztywniałam.
-Nigdy nie była moją uległą. Nigdy również nie podpisywała kontraktu. Kiedyś była moją kochanką, ale to już koniec. Dalej utrzymujemy kontakt, ale zapomnieliśmy o tym co było kiedyś.
-Ale..."zapraszałeś ją" na seks ?
-Jako pierwszą w tamtym apartamencie. - przytaknął.
Poczułem ogromne ukłucie zazdrości, które sprawiło, że odechciało mi się jeść.
-Jak długo się znacie ? - zapytałam. Teraz jedynie obchodziła mnie  o n a .
-12 lat.
-Sporo czasu.
Wzruszył ramionami.
-Czuję się jakbym znał ją całą wieczność.
-Ile ma lat ? - zapytałam szybko.
Zamarł.
-Jest starsza.
-30 ? - zaproponowałam. - 32 ?
-45.
-Kurwa. - powiedziałam i padłam na oparcie czerwonej kanapy. - Więc jako 

16-latek związałeś się z dojrzałą kobietą ?
-To już nie jest twoja sprawa.
-Ale...
-Koniec rozmowy. - powiedział głośniej.
Własnie podszedł do nas kelner i położył przed nami talerze z owocami morza oraz butelkę czerwonego wina i dwa kieliszki.
-Dzięki Frank, reszta dla ciebie. - podał mu kilka banknotów po czym kelner podziękował i odszedł.
-Ile mu dałeś ?
-Nie wiem, z sześćset dolarów. - powiedział to z tak wielką obojętnością, że aż zaczęłam dławić się małżom. Odkaszlnęłam a Zayn postukał mnie lekko po plecach.
-Karmić cię ? - znowu zobaczyłam cień uśmiechu.
-Nie, dzięki.
-Wiesz, że mógłbym to zrobić ?
-Tak wiem, ale nie tutaj.
Również zabrał się za jedzenia.
-Skąd znasz kelnera ?
-To moja restauracja.
-Wow. - powiedziałam z podziwem. - Więc to stąd ta czerwień. - pamiętam, że jego sypialnia jest w takim samym kolorze.
-Między innymi.
-Właśnie.. - przypomniałam sobie coś - Kiedy mówiłeś do Alberta "To co zwykle", co miałeś na myśli ?
-To miejsce.
-Czyli przywoził cię tutaj z innymi uległymi ?
-Tak. - przytaknął.
Widocznie zauważył moje rozczarowanie.
-Coś nie tak ? - zmarszczył brwi.
-Nie, nie, w porządku.  -  kiedy to mówiłam, przypomniałam sobie kolejną rzecz - I dlatego łazienka obok twojego pokoju jest bardziej....
-....w damskim stylu ?
-Tak.
-Chcę żeby moje uległe czuły się jak najlepiej. - położył dłoń na mojej dłoni - Mam nadzieję, że tak właśnie jest. - spojrzał na mnie znacząco.
-Na razie jest w porządku, ale boję się...  t a k i e g o  seksu z tobą.
-Dlaczego ?
-No wiesz..."Sadystyczne środki".
-Och. - uśmiechnął się, a moje serce zabiło szybciej - Postaram się być delikatny. Przynajmniej dzisiaj, to będzie twój pierwszy raz.
-No właśnie. - zaczęłam się wiercić.
-Spokojnie, nic ci nie będzie.
Przełknęłam kawałek ryby i zapytałam:
-Co robisz z kobietami ?
-Różne rzeczy.
-Czyli ?
Zastanawiał się chwilę.
-Bije pejczem, skuwam kajdankami, masturbuje, pieprzę się z nimi, używam kulek analnych...
-Kulek analnych ? - zatrzymałam się na tym - Co to ?
-Zobaczysz. - puścił mi oczko.
-Wiesz, te rzeczy są takie...
-Brutalne, wiem.
-Skąd takie "powołanie" ?
Zatkało go.
-Co ? - spojrzał na mnie.
-Dlaczego masz akurat  t a k i e  potrzeby.
Pokiwał głową, po czym spuścił wzrok.
-Po prostu to lubię.
-Na pewno nie, musiałeś mieć jakiś konkretny powód by w ogóle to zacząć.
-Nawet jeśli, to nie jest najważniejsze. Nie pytaj mnie o to więcej - wrócił do jedzenia.
-Rozumiem. - spuściłam głowę.
-Jesteś inna. - powiedział nagle, nie patrząc na mnie.
-Słucham ? W jakim sensie ?
-Inne nie zadawały tylu pytań. Chciały się jedynie pieprzyć, a ty potrzebujesz jakiś rozmów.
-Może nie były po prostu ciekawe..
Tak naprawdę myślałam "Może po prostu cię nie kochały".
-Nie, to nie to - pokiwał głową .
-Co dzisiaj robimy ? - chciałam zmienić temat.
-Gdy wrócimy muszę trochę popracować.
-A co ze mną ?
-Zrobisz to na co będziesz miała ochotę. Nie wychodź jedynie z apartamentu. Możesz wchodzić do każdego pomieszczenia jakiego tylko chcesz. Tylko na razie nie wchodź do mojej sypialni.
-Dlaczego nie ? - szczerze, to chciałam przyjrzeć się bardziej tym wszystkim rzeczą, jak pejcz czy szpicruta, cokolwiek to było. Byłam ciekawa co mnie czeka.
-Nie wchodź i koniec.
Nie odpowiedziałam tylko zabrałam się za kończenie śniadania.


  Nudziło mi się. I to okropnie. Chodziłam z pokoju do pokoju aż w końcu trafiłam na sypialnie Zayna. Wiedziałam, że nie mogę, ale weszłam do środka i rzuciłam się na pościelone łóżko. Pościel i poduszki były przesiąknięte jego zapachem. Wyobrażałam sobie śpiącego i rozluźnionego Zayna, właśnie w tym łóżku. Jeszcze nie widziałam jak sobie słodko śpi...
Podniosłam głowę i na szafce obok łóżka zobaczyłam zdjęcie na którym znajdowało się jakieś małżeństwo i trzy dziewczyny. Każda była w innym wieku, lecz były do siebie zniewalająco podobne. Domyśliłam się, że jest to jakaś rodzina.  Wzięłam zdjęcie do ręki i zaczęłam szukać gabinetu Zayna.
Znalazłam go na drugim końcu korytarza. Chłopak siedział przy biurku i wpatrywał się w ekran laptopa.
Zapukałam delikatnie i wtedy na mnie spojrzał.
-Mogę ? - zapytałam.
Skinął głową,a  jego wzrok przeniósł się na brązową ramkę w mojej dłoni.
-Byłaś w sypialni. - powiedział.
-Kto to ? - wiedziałam, że później mnie ukarze. Podchodząc do niego, jeszcze raz spojrzałam na uśmiechniętych ludzi na zdjęciu.
-Czemu chcesz wiedzieć ? - zamknął laptopa i oparł się o oparcie krzesła.
-Tak jakoś. - wzruszyłam ramionami.
-Moja mama, ojczym i trzy przyrodnie siostry.

-Nie miałeś jeszcze brata ?
-Skąd to wiesz ? - zmarszczył brwi.
-Jesteś Zayn Malik, kto tutaj cię nie zna ?
Uśmiechnął się i powiedział:
-Nie przepadam za nim zbytnio. Nic dla mnie nie znaczy.
-Dlaczego ?
-Jest zły bo nasze siostry zawsze wolały mnie. Nie rozumie tego, że wolą jakiegoś obcego gościa niż rodzonego brata.
-Macie tą samą matkę.
-Ale innego ojca. - powiedział z żalem i odłożył zdjęcie.
Wpatrywał się w nie chwilę, a później powiedział:

-Dlaczego ci to wszystko mówię ? Przecież...
-...jestem tylko uległą. - dokończyłam.
-Tak. - pokiwał głową.
Nie było mi przykro, ponieważ to była prawda. Ale czułam się lepiej, gdy zwierzał mi się ze wszystkiego, czego pewnie jeszcze nie robił.
Zauważyłam, że posmutniał, więc zareagowałam, siadając mu na kolanach.
-No panie Malik... - założyłam nogę na nogę i zaczęłam rozpinać jego koszulę - Robię się już wilgotna. Co zamierza pan z tym zrobić ?
-Myślę, że twój pierwszy sadystyczny seks powinien nastąpić za niecałe 5 minut. - położył dłoń na moim udzie.
Wiedziałam co zaraz nastąpi. Wypróbuje mnie jako uległą.
-Idź do mojej sypialni,  rozbierz się i uklęknij przy łóżku. Zaraz do ciebie przyjdę.





                                                                                            

3 komentarze: