poniedziałek, 16 grudnia 2013

Sweet Dreams, Rozdział 10

-Dzięki Albert. - westchnęłam i zabrałam swoją torebkę, szykując się do wyjścia z samochodu.
-Na pewno wszystko w porządku ? - mężczyzna obrócił głowę w moją stronę.
Płakałam przez całą drogę i widocznie musiał to zauważyć, pomimo tego że starałam się być cicho.
-Nie, ale poradzę sobie. - złapałam za klamkę i jeszcze raz spojrzałam na swoje bose stopy. Ciekawe co pomyśleli sobie ludzie, gdy zobaczyli zapłakaną i doszczętnie wyruchaną dziewczynę, wybiegającą z hotelu Malika. Do tego nie miała jeszcze butów...
-Do widzenia, Albercie. - powiedziałam wychodząc.
-Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. - uśmiechnął się pocieszająco. Wiedział pewnie co czułam do Zayna i w jaki sposób mnie skrzywdził.

Zamknęłam za sobą drzwi i skierowałam się do hotelowego lobby, w którym zastałam Nancy.
-(T.I), Chryste !  - rzuciła mi się na szyję i przytuliła mocno - Tak bardzo się martwiłam, dobrze że Zayn zadzwonił. - odetchnęła z ulgą. - Bardzo się spieszę na popołudniowe spotkanie, musisz jutro wszystko ze mną nadrobić. - pocałowała mnie w skroń  - Będę wieczorem. Zjedz obiad a ja później jeszcze zadzwonię. - powiedziała i wyszła.
Gdy jechałam windą, cieszyłam się, że Nancy jest taka zabiegana. Może do wieczora uda mi się osuszyć łzy i niczego jej nie mówić. W końcu podpisałam ten chory kontrakt na zachowanie dyskrecji, czy coś tam..
Weszłam do naszego salonu i od razu rzuciłam się na kanapę. Chyba wypłakałam już wszystko, więc jedynie wpatrywałam się w wysoki sufit.
Leżałam tak długie pół godziny, zastanawiając się czy Zayn zauważył moje zniknięcie. Pewnie Albert albo pani Parker już mu to przekazali. Minęła już jakaś godzina od mojego zniknięcia, więc widocznie nic sobie z tego nie zrobił.
Z moich przygnębiających myśli wybudził mnie dzwoniący w torebce telefon.
Tak, zadzwonił !
Szczęśliwa rzuciłam się na torebkę, wyjęłam z niej smartphone'a i odebrałam.
-Halo ? - rzuciłam szczęśliwa.
-Cześć (T.I). - usłyszałam po drugiej stronie.
No nie....To Henry.
-Hej... - westchnęłam  - Henry, jeśli chcesz rozmawiać o naszym zerwaniu to wiedz, że....
-Nie, nie chodzi o to.
Poczułam ulgę, ale głos Henry'ego przywoływał dawne wspomnienia.
-Więc o co chodzi ? - zacisnął mi się żołądek, gdy usłyszałam ten żal, który pewnie do mnie czuł.
-Masz jakieś plany na obiad ? - zapytał, z nadzieją w głosie.
-Nie, jakoś nie... - przetarłam oczy.
-Może zjemy razem ?
-Henry, ja....
-Po przyjacielsku. - wyjaśnił - Obiecuję, będę grzeczny.
Uśmiechnęłam się, ponieważ wyczułam, że robi to samo.
-Okej.
-Tak ! - powiedział.
-Po przyjacielsku ! - upomniałam, gdy zaczął się cieszyć - To nie randka.
-Okej.  - zaśmiał się.
Boże, śmiech Henry'ego....Znowu te motylki w brzuchu. To prawie to samo co czułam gdy widziałam Zayna. I w tym była problem.  P r a w i e  to samo.
Czemu nie mogłabym znowu spróbować z Henrym ? Już nawet zapomniałam dlaczego zerwaliśmy....
No tak, łączył nas jedynie....seks. Właśnie. Przecież z Zaynem też jedynie to mnie łączyło. Ale z drugiej strony nie byłam szczerze zakochana w Henrym.
Do Zayna dalej czułam to co wcześniej, ale też żal. Jednak moja miłość nie zmalała.

-Będę po ciebie za piętnaście minut, okej ?
-Dobrze, czekam.
-Kocham ci.... - zaciął się - Przepraszam, to z przyzwyczajenia.  - ogarnął się szybko.
No właśnie, Henry mnie kochał.
-Rozumiem, w porządku. - "Kocham cię". Dwa słowa a tyle zmieniają. Przyznam, że rzadko mu to mówiłam. Bardzo rzadko.
-Cześć. - pożegnał się.
-Do zobaczenia. - powiedziałam, i rozłączyłam się.  Pomknęłam do lustra i rozpuściłam włosy. Rozczesałam je po czym ułożyłam, przy pomocy lakieru do włosów. W kosmetyczce Nancy znalazłam czerwoną szminkę. Po chwili zastanowienia pomalowałam nią opuchnięte wargi by wyglądały na pełniejsze i seksowniejsze.

-Dziewczyno, to tylko Henry... - westchnęłam i zamknęłam oczy.
Jednak nawet dla mojego byłego chciałam być perfekcyjna. A może po prostu miałam nadzieję, że spotkam po drodze Zayna ?
Usłyszałam pukanie do drzwi.
-Już idę ! - zawołałam i zbiegłam po schodach do salonu.

Henry nigdy się nie spóźniał, a już na pewno nie dla mnie.  Często bywał o wiele wcześniej niż zapowiadał, podobnie jak teraz.
-Hej, już jesteś ? - zapytałam otwierając drzwi.
Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam przed sobą Zayna.
-Co ty tu... - nie dokończyłam, bo wpoił się w moje czerwone wargi, drapieżnie atakując językiem moje wnętrze. Przywarł mnie do ściany i objął dłońmi twarz, ciężko dysząc i patrząc mi prosto w oczy.
-Widziałem. - powiedział.
-Co widziałeś ? - również łapałam oddech.
-W windzie są kamery. - gładził kciukiem mój policzek. - Obejrzałem nagranie. Płakałaś.
Byłam w szoku.
On to wszystko zobaczył. Widział jak się rozklejam. 

-Dlaczego ? - zapytał, muskając ustami moją szyję - Dlaczego płakałaś ?
-Okłamałeś mnie.
-Wiem... - wyszeptał.
-Skąd wiesz, że akurat chodzi mi o ten Pokój ?
-Bo to jedyne kłamstwo jakie ci powiedziałem.
Poczułam w brzuchu podejrzane ciepło. Więc nigdy mnie nie okłamał...
Znam go jedynie trzy dni, nie sądzę żeby był wobec mnie całkowicie szczery przez resztę miesięcy, które z nim spędzę.
-Po co ci dwa pokoje ? Dlaczego nie możesz uprawiać seksu w zwykłej sypialni ? - pytałam, modląc się w duszy by tylko Henry nie przyszedł za wcześnie.
Westchnął.
-Jeśli ci powiem nie uciekniesz więcej ode mnie ? - zapytał, z nadzieją w głosie.
-Postaram się. 

Przez chwilę się wahał, ale w końcu odpowiedział.
-Lubię seks w ciemnych pomieszczeniach. Zdecydowałem się na czerwone ściany.

-Dlaczego ?
Zamilkł na moment.
-Kojarzy mi się z bólem. A bardzo lubię dostarczać bólu, sama zdążyłaś zauważyć.

-Ale dla....
-Nie pytaj dlaczego. To nie ma znaczenia.
-Ma znaczenie i to wielkie. Kiedy będziesz chciał się ustatkować, to...
-(T.I), moja przyszłość nie powinna cię teraz obchodzić. Mogę ci obiecać, że kiedy będę chciał się ustatkować, powiem ci. I pewnie będę potrzebował twojej pomocy, bo jeszcze nie znałem tak stanowczej i upartej kobiety jak ty. 

-Wow, Zayn Malik będzie potrzebował mojej pomocy. - zaśmiałam się, ale zamknął moje usta w namiętnym pocałunku.
-Ten twój cholerny niewyparzony język zawsze musi sprawić, że robię się jeszcze bardziej napalony. - ugiął kolana i otarł się o mnie swoją erekcją.
-Zanim cokolwiek zrobisz, powiedz mi dlaczego nie zrobiłeś sobie "mrocznej" sypialni z czerwonymi ścianami i 

kajdankami na ścianach, tylko urządziłeś taki jasny i przytulny pokoik.
Oparł dłonie obok mojej twarzy i spuścił głowę, przez moment się nad czymś zastanawiając.
-Z tym będzie ciężej. - wyszeptał.
-Mów, dobrze ci idzie. - włożyłam dłonie w tylne kieszenie jego spodni, by choć trochę go zachęcić tak erotyczną i niezwykle podniecającą pozą.
-Nienawidzę tego co robię. - powiedział i znowu na mnie spojrzał - Nie cierpię katowania kobiet i rżnięcia ich do upadłego, ale jednocześnie to uwielbiam i nie mogę bez tego żyć. - wyjaśnił - Ten pokój to istne piekło. A nie chciałbym zasypiać w łóżku, gdzie wcześniej pieprzyłem i doprowadzałem do orgazmu różne kobiety. Wolę zasypiać w miękkiej i świeżej pościeli, a nie przesiąkniętej spermą. Teraz już rozumiesz ?
-Tak. - pokiwałam głową - Ale dlaczego nie powiedziałeś mi tego od razu ?
-Ponieważ mówię każdej uległej ten sam kit. Zwykle zamykam te drzwi w łazience, ale teraz musiałem zapomnieć.

-Ale...J-ja uciekłam. Dlaczego przyjechałeś ?
-Bo cię zraniłem. Jeszcze żadna kobieta przeze mnie nie płakała. - zbliżył się i pocałował mnie delikatnie - Coś we mnie pękło jak zobaczyłam, że płaczesz. I chcę ci to wynagrodzić. - musnął językiem moją szyję - Upojnym i długim seksem. Zrobię to, nie ruszając się z miejsca. Zerżnę cię pod tą ściną.

-Zayn... - jęknęłam i już cała płonęłam, ale usłyszałam telefon. - Zaraz wracam.  - wyrwałam się z jego uścisku, ponieważ i tak już uległam jego urokowi. Zwiększyłam dystans pomiędzy nami i odebrałam telefon stacjonarny, wiszący a ścianie obok drzwi wejściowych.
-Halo ? - odebrałam.
-Panna (T.I) ?  - usłyszałam głos recepcjonisty.
-Witaj Edward.
-Przyszedł Henry. Czy mam go wpuścić ? - nawet nie musiał mówić nazwiska, ponieważ Henry bywał tutaj bardzo często. Jednak Edward zadzwonił, ponieważ nie widział Henry'ego od dwóch tygodni w naszej recepcji.
-Tak, wpuść go. - powiedziałam i odłożyłam telefon.

Z wielkim uśmiechem na twarzy odwróciłam się do Zayna i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Kurwa, co ja zrobiłam ?! - otrząsnęłam się nagle. - Boże, jaka ze mnie idiotka... - oparłam głowę o ścianę.
-Co się stało ? - chłopak stanął za mną i złapał mnie za ramiona. Poczułam na karku jego ciepłe usta, które nieco mnie uspokoiły.

-Mam... - odwróciłam się do niego przodem - Gościa.
-Gościa ? - zmarszczył brwi.
Nim zdążyłam odpowiedzieć, rozległ się dzwonek do drzwi.
Zacisnęłam powieki.
-Już idę ! - zawołałam i poszłam otworzyć.
Złapałam za klamkę i przełknęłam ślinę.
-Trzy, dwa, jeden....
-No hej. - przed drzwiami zobaczyłam uśmiechniętego Henry'ego, ubranego w ciemne dżinsy, czarną skórzaną kurtkę i biały podkoszulek. Włosy jak zwykle w seksownym nieładzie. Dobrze że były krótsze od włosów Zayna, bo chyba bym oszalała.

-Cześć He.... - przerwałam gdy położył usta na moich.
-Idziemy ? - zapytał, gdy znów się wyprostował.
-Tak, tylko....
-(T.I), wychodzisz ? - Zayn stanął zaraz za mną, a wzrok Henry'ego od razu przeniósł się na mojego kochanka.

Odwróciłam się i zobaczyłam, że stoi bez koszulki z potarganymi włosami.
Henry mnie minął i podszedł do chłopaka.
-Zayn Malik ? - zapytał.
-O boziu.... - westchnęłam i zamknęłam drzwi. To chyba trochę potrwa...
-Tak, we własnej osobie. - zadrwił.
-Jestem Henry Mitchell. - podali sobie dłonie. 

Stałam blisko, więc mogłam usłyszeć trzask kości.
-Ej... - Henry zabrał rękę i zaczął ją masować.
-Boli ? Przepraszam, z przyzwyczajenia wykręcam ludziom palce.

Henry się zaśmiał, ale mina Zayna pozostałą niewzruszona.
-Zrobiłem coś ? - zapytał.
-Wiesz, zacznijmy od tego, że całujesz moją dziewczynę. - objął mnie w tali i przysunął do siebie.
Kurwa, co ?
Wielkie, niebieskie oczy chłopaka przeniosły się na mnie.
-Tak, emm.... - zaczęłam - zapomniałam ci powiedzieć, że...
-Mieliśmy już plany.  - przerwał mi Zayn.
-Plany, tak ? - zdziwił się Henry.
Ja postanowiłam się więcej nie odzywać.
-Sam rozumiesz, szampan, buzi-buzi, i....
-Dobra, wiem o co chodzi...
-Ale i tak pójdziemy na obiad, obiecałam ci. - wyrwałam się z objęć Zayna i podniosłam torebkę.
-Kochanie, ale...
-Nie Zayn, chcę iść na obiad z Henrym. Zadzwonię do ciebie wieczorem.
-Nie ma takiej potrzeby. - wzruszył ramionami.
Zatrzymałam się w pół kroku.
-Co ? - zapytałam go.

-Zostaję tutaj, poczekam na ciebie. - położył się na kanapie. - Bawcie się dobrze. - powiedział i obserwował mnie jak otwierałam drzwi.
-Chodź Henry.. - powiedziałam, skrępowana całą sytuacją.
-Ta, miło było cię poznać. - powiedział do Zayna.
-Ta, jasne.. - odpowiedział.
-Co ?
-Mnie też było miło cię poznać. - poprawił.
Po chwili byliśmy z Henrym w windzie.


 -Powiedz coś. - powiedziałam, po przełknięciu sałatki.
-Mówię coś... - westchnął.
Henry wpatrywał się w swój talerz, błądząc po nim widelcem.
-Henry... - położyłam dłoń na jego dłoni, ale szybko ją zabrał i wyprostował się.

-Co ? - zapytał poirytowany.
-Porozmawiajmy.
-Ale o czym ?!  - rzucił widelec i wyjrzał przez okno - Już i tak za późno. A myślałem, że cię odzyskam..

-Mówiłeś, że chcesz się tylko przyjaźnić.
-A jaki miałem wybór ?! - podniósł lekko głos - Kocham cię i kochać będę, ale ty już masz innego. Jak mogłaś tak szybko o nas zapomnieć ?
Zatkało mnie. Co miałam powiedzieć ? Przyśnił mi się facet, który był o wiele seksowniejszy od ciebie, a później okazało się, że istnieje naprawdę..

-Kochasz go ?- zapytał w pewnym momencie.
-Kocham... - spuściłam głowę.

-Zdradziłaś mnie. - powiedział po chwili zastanowienia. - Spotykaliście się.
-Co ?
-Zdradzałaś mnie z nim. Przyznaj się.
Westchnęłam ciężko.

-Tak, zdradziłam cię. - zacisnęłam powieki.
Gdy znowu otworzyłam oczy i zobaczyłam smutek, który malował się na jego boskiej twarzy, zaczęłam płakać.
-Henry, ja...
-Daruj sobie. - położył na stoliku pieniądze i wyszedł.
-Henry ! - wypadłam za nim przed bar. - Proszę, stój ! To nie tak jak myślisz !
-A jak ? - zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. - No dalej, wytłumacz mi ten wasz nagły związek.
-Ja... - urwałam - Nie potrafię. - schowałam twarz w dłoniach - Nie dam rady.
-Więc nie mamy o czym rozmawiać.

-Henry, czekaj !  - wołałam, ale już zdążył wsiąść do taksówki.

                                                                   

2 komentarze:

  1. wow widzę że jakaś akcja się zapowiada :D czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhu, się porobiło... Najlepsze jest to,że Zayn wszystko jej mówi,a wcześniej tego nie robił,nie mówił żadnej uległej. Ale ona chyba Henrego jednak nie zdradziła,no chyba że w snach bo z nim nie jest już 2 tyg a z Zaynem jest od 3 dni :) Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń